UWAGA!

Oskarżeni nadal pozostaną w areszcie

Marcin P. i Jacek B., pseudonim „Jazon”, oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym 24-letniego Pawła M. w lipcu ubiegłego roku, pozostaną w areszcie. Taką decyzję, mimo kolejnego wniosku obrońcy, podjęła dziś (15 kwietnia) prowadząca sprawę sędzia Marta Wiśniewska.

Dziś w elbląskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w związku z tragicznym zdarzeniem, do jakiego doszło w lipcu 2007 r. w pobliżu Bowling Clubu. Na ławie oskarżonych zasiadają znany elbląski bokser Marcin P. i Jacek B., pseudonim „Jazon” oraz Varushan M., który odpowiada za pobicie kolegi Pawła, Marcina M.
     Dziś zeznawała 20-latka, która 22 lipca 2007 r. ok. godz. 4 nad ranem wracała do domu ze starówki: - Szłam ul. Robotniczą, gdy zauważyłam zbiorowisko, karetkę i policję - mówiła przed sądem. - Zatrzymałam się na momencik, bo byłam ciekawa, co się stało, ale zaraz ruszyłam w dalszą drogę. Więcej nic nie wiem i nic nie widziałam - dodała.
     Sędzia Marta Wiśniewska odczytała protokół z wizji lokalnej, która odbyła się na początku kwietnia. W związku z tym, że nie dostarczono dokumentacji fotograficznej, rozprawa została szybko zakończona. Adwokat Stanisław Borzdyński, obrońca oskarżonych, zdążył jednak złożyć wniosek o uchylenie aresztu dla Marcina P. i Jacka B.
     - Z zebranego dotychczas materiału dowodowego nie wynika, że Jacek B. popełnił zarzucany czyn - przekonywał mecenas. - W tej sprawie są właściwie dwa dowody: zeznania dwóch świadków. I tu chciałby podkreślić, że zeznania Marcina M., które zresztą się zmieniają, są dowodem słabym i niewiarygodnym. Podobnie słowa drugiego świadka Damiana K. nie wskazują, że oskarżony Jacek B. popełnił przestępstwo. Co do Marcina P. - kontynuował mecenas Borzdyński. - Oskarżony sam zgłosił się na policję i przyznał do czynu, który oczywiście jest godny potępienia. Spędził w areszcie 9 miesięcy, a to, moim zdaniem, nie jest już środek zapobiegawczy, ale odbywanie kary. Dodatkowo, w opinii biegłego, żadne obrażenia, które odniósł Paweł M., nie mogły powstać w wyniku naskoczenia obunóż na głowę - co kwestionuje zeznanie jednego ze świadków.
     - To, że mecenas Borzdyński sprytnie pomija ważne dowody, nie oznacza, że one nie istnieją - odpierał ataki mecenas Krzysztof Kanty, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którym jest ojciec tragicznie zmarłego Pawła M.
     Sędzia Marta Wiśniewska nie uwzględniła wniosku obrońcy: - Nadal istnieją przesłanki, które wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonych Jacka B. i Marcina P. zarzucanych czynów - wyjaśniała. - Ponadto, w obawie przed grożącą im wysoką karą do 10 lat więzienia, mogą oni na wolności utrudniać postępowanie.
     Decyzją sądu areszt został przedłużony do 30 czerwca. Natomiast 15 maja odbędzie się kolejna rozprawa.
A

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama