Prawdopodobny kandydat na urząd Prezydenta Elbląga, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Elblągu Grzegorz Nowaczyk kilka dni temu zaproponował elblążanom powołanie po wyborach samorządowych tzw. Oficera Rowerowego. Nie tędy droga.
Jak czytamy na elbląskich portalach internetowych, zdaniem pana Nowaczyka, „…brak jest przejrzystego i skonsultowanego ze środowiskiem planu rozwoju ścieżek rowerowych w Elblągu, sposobów ich oznakowania, systemu uprawnień i udogodnień na kluczowych węzłach w mieście…”. Zdaniem kandydata, nikt z elbląskiego Urzędu Miasta nie jest zainteresowany rozwojem ścieżek rowerowych. Pan Nowaczyk proponuje więc powołanie Oficera Rowerowego (cóż za dziwaczna nazwa), który miałby być odpowiedzialny za wprowadzenie najkorzystniejszych rozwiązań dla elblążan często korzystających z jednośladów. Taki człowiek byłby także łącznikiem między mieszkańcami, a urzędnikami i radnymi oraz opiniowałby wszystkie inwestycje drogowe w mieście (czytaj cały tekst).
Nie ma wątpliwości, że wszyscy elbląscy rowerzyści chcieliby poruszać się po swoim mieście wygodnie i bez przeszkód. Propozycja pana Nowaczyka budzi jednak pewne wątpliwości. Elbląg nie jest pierwszym miastem w Polsce gdzie miałoby powstać stanowisko Oficera Rowerowego. Taki urzędnik funkcjonuje już między innymi w Gdańsku czy Wrocławiu. Jak czytamy na gdańskiej stronie www.rowery.gdansk.pl, „W 2009 roku w UM powołany został Główny Specjalista ds. Komunikacji Rowerowej – Oficer Rowerowy…”. Gdańska Kampania Rowerowa będąca autorem tej strony w ocenie rowerowych działań miasta Gdańska z 1 czerwca 2010 roku pisze, że w ostatnim czasie „…nie widać efektów pracy Oficera Rowerowego, lub pozostają one w sferze zapowiedzi”. Piszą także: „…od października 2009 roku nie są prowadzone konsultacje żadnych projektów dróg rowerowych ani małej infrastruktury rowerowej, przedstawiciele organizacji rowerowych nie są zapraszani na narady projektowe…”. Rodzi się tym samym pytanie, czy powołanie Oficera Rowerowego nie jest tylko zwykłą obietnicą wyborczą, a ewentualne powołanie takiego stanowiska zwykłym załatwieniem „ciepłej posadki” w Urzędzie Miasta. Nie chce się wierzyć, że wśród radnych czy urzędników nie ma ani jednej osoby, która mogłaby służyć słowem doradczym przy projektowaniu, remontowaniu i budowaniu ścieżek rowerowych. Pamiętamy, że Platforma Obywatelska szła do wyborów z propozycją odchudzania urzędów, a nie tworzenia nowych stanowisk, które to tylko obciążałyby budżet miasta.
Jasne jest, że trzeba poprawiać stan ścieżek rowerowych w Elblągu, bo to przynosi korzyść wszystkim. Kolarstwo to bardzo popularny sport w wielu krajach, w Polsce też z roku na rok wzrasta liczba cyklistów. Ludzie coraz częściej wybierają się całymi rodzinami na przejażdżki, wycieczki, turystyka rowerowa staje się także i dla wielu elblążan wspaniałym sposobem spędzania wolnego czasu, odpoczynku, relaksu. Ścieżki rowerowe są bardzo potrzebne, tylko czy dla ich budowania potrzeba kolejnego urzędnika?
Skoro pan Nowaczyk twierdzi, że powoła po wyborach samorządowych Oficera Rowerowego, to oznacza, że nie ma najlepszego zdania o dzisiejszych radnych PO. Nic nie stało przecież na przeszkodzie, aby radni PO powołali Oficera Rowerowego w ciągu ostatnich lat swojego urzędowania. Pytanie, dlaczego tak się nie stało? Trzeba wygrać wybory prezydenckie, aby stworzyć dodatkowe stanowisko?
Elbląg boryka się od lat z wieloma problemami. Wysokie bezrobocie, brak perspektyw dla ludzi młodych, co powoduje ich wyjazdy z miasta w pogoni za pracą i za godnym życiem. Ludzie osiedlają się w Trójmieście, Toruniu, Olsztynie – tam pracują, płacą podatki, tam zakładają rodziny. Nie na darmo o Elblągu mówi się potocznie, że jest to miasto emerytów i rencistów. Te problemy w pierwszej kolejności trzeba rozwiązywać!
Obiecanie elblążanom wybudowania Aquaparku na terenie zabytkowego Parku Modrzewie oraz powołanie Oficera Rowerowego to nie tylko zwykłe obietnice skierowane przede wszystkim do ludzi młodych, ale również brak znajomości problemów i samego Miasta. Powinniśmy się skupić przede wszystkim na minimalizacji bezrobocia czy zwiększeniu rozwoju gospodarczego, sportowego czy infrastrukturalnego. W chwili obecnej Elbląg nie jest w najlepszej kondycji. Elblążanie coraz mniej zarabiają, a usługi czy produkty nabywane drożeją. Co wtedy, gdy na aquapark będzie stać garstkę elblążan? Nie tędy droga.
Nie ma wątpliwości, że wszyscy elbląscy rowerzyści chcieliby poruszać się po swoim mieście wygodnie i bez przeszkód. Propozycja pana Nowaczyka budzi jednak pewne wątpliwości. Elbląg nie jest pierwszym miastem w Polsce gdzie miałoby powstać stanowisko Oficera Rowerowego. Taki urzędnik funkcjonuje już między innymi w Gdańsku czy Wrocławiu. Jak czytamy na gdańskiej stronie www.rowery.gdansk.pl, „W 2009 roku w UM powołany został Główny Specjalista ds. Komunikacji Rowerowej – Oficer Rowerowy…”. Gdańska Kampania Rowerowa będąca autorem tej strony w ocenie rowerowych działań miasta Gdańska z 1 czerwca 2010 roku pisze, że w ostatnim czasie „…nie widać efektów pracy Oficera Rowerowego, lub pozostają one w sferze zapowiedzi”. Piszą także: „…od października 2009 roku nie są prowadzone konsultacje żadnych projektów dróg rowerowych ani małej infrastruktury rowerowej, przedstawiciele organizacji rowerowych nie są zapraszani na narady projektowe…”. Rodzi się tym samym pytanie, czy powołanie Oficera Rowerowego nie jest tylko zwykłą obietnicą wyborczą, a ewentualne powołanie takiego stanowiska zwykłym załatwieniem „ciepłej posadki” w Urzędzie Miasta. Nie chce się wierzyć, że wśród radnych czy urzędników nie ma ani jednej osoby, która mogłaby służyć słowem doradczym przy projektowaniu, remontowaniu i budowaniu ścieżek rowerowych. Pamiętamy, że Platforma Obywatelska szła do wyborów z propozycją odchudzania urzędów, a nie tworzenia nowych stanowisk, które to tylko obciążałyby budżet miasta.
Jasne jest, że trzeba poprawiać stan ścieżek rowerowych w Elblągu, bo to przynosi korzyść wszystkim. Kolarstwo to bardzo popularny sport w wielu krajach, w Polsce też z roku na rok wzrasta liczba cyklistów. Ludzie coraz częściej wybierają się całymi rodzinami na przejażdżki, wycieczki, turystyka rowerowa staje się także i dla wielu elblążan wspaniałym sposobem spędzania wolnego czasu, odpoczynku, relaksu. Ścieżki rowerowe są bardzo potrzebne, tylko czy dla ich budowania potrzeba kolejnego urzędnika?
Skoro pan Nowaczyk twierdzi, że powoła po wyborach samorządowych Oficera Rowerowego, to oznacza, że nie ma najlepszego zdania o dzisiejszych radnych PO. Nic nie stało przecież na przeszkodzie, aby radni PO powołali Oficera Rowerowego w ciągu ostatnich lat swojego urzędowania. Pytanie, dlaczego tak się nie stało? Trzeba wygrać wybory prezydenckie, aby stworzyć dodatkowe stanowisko?
Elbląg boryka się od lat z wieloma problemami. Wysokie bezrobocie, brak perspektyw dla ludzi młodych, co powoduje ich wyjazdy z miasta w pogoni za pracą i za godnym życiem. Ludzie osiedlają się w Trójmieście, Toruniu, Olsztynie – tam pracują, płacą podatki, tam zakładają rodziny. Nie na darmo o Elblągu mówi się potocznie, że jest to miasto emerytów i rencistów. Te problemy w pierwszej kolejności trzeba rozwiązywać!
Obiecanie elblążanom wybudowania Aquaparku na terenie zabytkowego Parku Modrzewie oraz powołanie Oficera Rowerowego to nie tylko zwykłe obietnice skierowane przede wszystkim do ludzi młodych, ale również brak znajomości problemów i samego Miasta. Powinniśmy się skupić przede wszystkim na minimalizacji bezrobocia czy zwiększeniu rozwoju gospodarczego, sportowego czy infrastrukturalnego. W chwili obecnej Elbląg nie jest w najlepszej kondycji. Elblążanie coraz mniej zarabiają, a usługi czy produkty nabywane drożeją. Co wtedy, gdy na aquapark będzie stać garstkę elblążan? Nie tędy droga.