- Usłyszałam komentarz jednego z dwóch byłych pracowników, starszych panów, który powiedział, że kiedyś było tu jak w piekle, a teraz jest jak w laboratorium. Widać tym samym, że na przestrzeni lat zakład się zmienia – opowiadała Marzena Kruczkowska z ALSTOM Power podczas Drzwi Otwartych Zakładu Turbin, które odbyły się dzisiaj (5 sierpnia) przy ulicy Stoczniowej. Zobacz fotoreportaż.
– Przede wszystkim to, czym się dzisiaj szczególnie chwalimy to nasza najnowsza, ukończona inwestycja czyli spawalnia wirników. Myślę, że to ciekawe miejsce, bo widoczna jest tam technologia na światowym poziomie, cała hala wygląda jak laboratorium i to rzeczywiście się ludziom podoba, co było słychać w komentarzach – opowiada Marzena Kruczkowska z ALSTOM Power. – Oprócz tego można było zobaczyć nasze cztery wydziały produkcyjne czyli wydział produkcji łopatek, wydział produkcji obróbki średniej, obróbki ciężkiej oraz wydział wirników. Są to takie cztery główne obszary aktywności, które prowadzone są w naszym zakładzie. Oprócz tego, na każdym wydziale znajdują się tablice informacyjne, gdzie można poczytać co się aktualnie dzieje, jakie produkty są realizowane czy wyniki za dany miesiąc, widoczne są też sprawy dotyczące bhp.
Co najbardziej podobało się przybyłym na Drzwi Otwarte?
– To wszystko wygląda bardzo ciekawie. Na co dzień nie możemy wejść do hal produkcyjnych, dziś można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, zobaczyć różne etapy wytwarzania turbin. Podobała mi się obróbka i maszyny, które wycinają tryby, niestety nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa – opowiadał z uśmiechem pan Sławek.
– Tutaj praktycznie nie widać tego, że jest to fabryka, która coś produkuje, bo jest tu taka sterylna czystość – wyjaśniał pan Mikołaj.
– Najbardziej zdziwiło mnie to, że wszystko jest w dużej mierze obsługiwane przez komputery, że jest bardzo czysto. Fajnie, że mieszkańcy mogą wejść i to wszystko zobaczyć – mówił pan Henryk.
– Nigdy nie byłam na takich Drzwiach Otwartych, to dobry pomysł, żeby zobaczyć co tutaj robią, jak to wygląda i jest to po prostu atrakcja niedzielna, można miło spędzić czas – dodała pani Irena.
Kolejna edycja, tak jak i poprzednie cieszyła się sporym zainteresowaniem przybyłych.
– Wygląda na to, że jest więcej odwiedzających niż w latach poprzednich. Jesteśmy zadowoleni, że takie zainteresowanie rzeczywiście jest – opowiada Marzena Kruczkowska. – Można w ten sposób pochwalić się przed miastem osiągnięciami techniki, gdyż w kraju czy w regionie jest to fabryka na bardzo wysokim poziomie. Dlatego warto, żeby mieszkańcy miasta zobaczyli jak to wygląda, jak się to rozwija, jakie zmiany występują na przestrzeni lat. Na przestrzeni 10, może 15 lat widać zmiany, to jest totalnie inny zakład, wręcz „niebo a ziemia”. Jest to też kwestia postępu technicznego, tych inwestycji, które są tutaj angażowane. Wśród sieci fabryk jesteśmy postrzegani jako jedna z najlepszych, dlatego też czujemy się dumni z tego powodu.