UWAGA!

Nie widząc przeszkód, jeździmy na rowerze

 Elbląg, Nietypowa ekipa rowerowa wczoraj przyjechała do Elbląga, by dziś rano wyruszyć do Władysławowa
Nietypowa ekipa rowerowa wczoraj przyjechała do Elbląga, by dziś rano wyruszyć do Władysławowa (fot. dk)

Wczoraj (6 lipca) do Elbląga przybyli niecodzienni goście. Od kwietnia przemierzają Polskę na rowerze kilometr po kilometrze. Łączy ich ciekawość świata i zamiłowanie do dwóch kółek. Część z nich poznaje świat trochę inaczej. Wśród uczestników wyprawy są osoby głuchoniewidome.

W wyniku zaburzeń funkcjonowania zmysłów wzroku i słuchu osoby głuchoniewidome mają ograniczony dostęp do rekreacji sportowo-turystycznej. Wychodząc naprzeciw ich marzeniom, które związane są z nieodpartą potrzebą poznawania świata, stowarzyszenie Traveling Inspiration wraz z Towarzystwem Pomocy Głuchoniewidomym stworzyło projekt „Nie widząc przeszkód, jeżdżę na rowerze”. Jedną z trzech inicjatyw, które powstały w ramach projektu, stało się przemierzenie w ciągu dwunastu weekendów przez osoby głuchoniewidome Polski na rowerze. Akcja ruszyła w kwietniu. Od tego czasu pięć osób z dysfunkcją zmysłu wzroku i słuchu przy pomocy osób wspomagających objeżdża Polskę dookoła. Za nimi już sześć weekendów. Są prawie na półmetku. Wczoraj zawitali do Elbląga.
       Łącznie mają do przejechania dokładnie 2356 km. Ich przygoda zaczęła się 18 kwietnia. Tego dnia miłośnicy dwóch kółek wyruszyli z Krakowa w kierunku Rzeszowa. W ciągu kolejnych weekendów kierowali się na Sandomierz, Lublin, Dęblin, Warszawę, Małkinię, Białystok, Pisz, Olsztyn i w końcu na Elbląg. Dziś (7 lipca) z samego rana wyruszyli na podbój Władysławowa. Tym samym miną półmetek wyprawy. Na liczniku będą mieć przejechanych ponad 1200 km. Ostatnie trzy dni okupili potem, wysiłkiem i wielkim zmęczeniem. Bezcenna jest jednak satysfakcja oraz możliwość poznania niesamowitych ludzi: - W ciągu ostatnich trzech dni przejechaliśmy ok. 350 km – mówi manager i logistyk projektu, Marcin Kozioł. - Jesteśmy obecnie w trakcie szóstego etapu, który rozpoczął się wczoraj  w Olsztynie. Zmierzamy do Władysławowa. Wcześniejszy etap zaczął się w Białymstoku, zmierzał przez Pisz do Olsztyna.
       W projekcie biorą udział cztery osoby głuchoniewidome, czterech tłumaczy - przewodników oraz manager, który jedzie na czele peletonu spełniając rolę rowerowego GPS. Osoby głuchoniewidome jadą w tandemie z tłumaczami-przewodnikami: - Osoby jadące z przodu to tzw. tłumacze-przewodnicy – mówi Natalia. – Są to osoby, które nadzorują drogę podczas trasy. Należy do nich przede wszystkim utrzymanie równowagi na rowerze (tylna kierownica tandemu jest nieruchoma i nie ma hamulców), decydują, kiedy trzeba skręcić, zahamować, pojechać prosto, kiedy ruszyć, czy się zatrzymać. Są odpowiedzialne za bezpieczeństwo. Ja się śmieję, że ta osoba z tyłu to taki motorek, tylko pedałuje, jedzie jako pasażer.
       Wszyscy uczestnicy wyprawy pochodzą z południowej Polski: z Radomia, Lubaczowa, spod Krakowa, z Rzeszowa, Bochni, Nowego Sącza i Chrzanowa.
       A w jaki sposób mają zamiar przemierzyć Polskę w dwanaście weekendów?: - Wyprawę zaczęliśmy w kwietniu w Krakowie – mówi tłumacz-przewodnik, Natalia. - Najpierw wyruszyliśmy do Rzeszowa. Do domu wróciliśmy pociągiem. Dwa tygodnie później znów wsiedliśmy do pociągu udając się do Rzeszowa i stamtąd pojechaliśmy rowerami dalej. Zawsze docieramy pociągiem do miejsca, w którym zakończyliśmy trasę. Z Rzeszowa udaliśmy się rowerem do Lublina. Teraz jedziemy do Władysławowa, stamtąd wracamy pociągiem do Krakowa, niektórzy do Poznania, by w sierpniu znów wsiąść do pociągu, dojechać do Władysławowa i udać się rowerem do Międzyzdrojów.
       Rowerzyści przywieźli właśnie ze sobą moc wrażeń z pięknych Mazur. Jeden z uczestników wyprawy, głuchoniewidomy Bartek miał okazję nawet powędkować. O Bartku mówią „tarzan”, bo zawsze ma najwięcej sił, do tego dużo żartuje: - Lubię jeździć w tandemie – mówi. - Z górki jest fajnie, bo jedzie się szybko, a pod górę, niestety, trzeba trochę popedałować. Lubię wędkować. Zabrałem ze sobą wędkę, by łapać ryby na mazurskich jeziorach.
       - Dla nas ta wyprawa to przede wszystkim dobra zabawa i możliwość zwiedzenia i objechania Polski dookoła w bardzo aktywny sposób – przekonuje głuchoniewidomy Michał. – Tworzymy bardzo fajną ekipę. Wszyscy walczą do końca. Wiadomo, że są chwile słabości, nie każdy wytrzymuje, ale dostosowujemy się do tempa najsłabszego uczestnika rajdu.
       „Nie widząc przeszkód, jeżdżę na rowerze” to pierwsza taka akcja w Polsce. Uczestnicy wyprawy zachęcają wszystkich miłośników dwóch kółek do przyłączenia się do nich.
       - Warto podkreślić, że w każdej chwili można się do nas dołączyć, by choćby przez kilkadziesiąt kilometrów nam potowarzyszyć – mówi Natalia. – Mogą się do nas dołączyć wszyscy, nie tylko niewidomi. Nie trzeba jechać całego etapu. Można pojechać z nami 10 czy 20 km.
       Więcej informacji na temat akcji można znaleźć na stronie www.80rowerow.pl.
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama