Elbląscy policjanci zostali powiadomieni o kolejnym niewybuchu, tym razem znalezionym na Modrzewinie. Na miejsce pojechali funkcjonariusze z grupy minersko-pirotechnicznej, którzy do czasu przyjazdu saperów, zabezpieczyli relikt z czasów drugiej wojny światowej. - To nie jest dziwne znalezisko - stwierdza asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Średnio raz w tygodniu otrzymujemy takie zgłoszenia, a w czasie przebudowy dróg, patrol minerski wzywany był nawet co drugi dzień.
- Na razie nie wiadomo, co to dokładnie jest - informuje asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Być może to pocisk moździerzowy lub granat nasadowy. Niewybuch to pamiątka z czasów drugiej wojny światowej. Nie jest to nic nietypowego - zaznacza policjant. - Raz w tygodniu otrzymujemy zgłoszenie o znalezionym niewybuchu, a w czasie, gdy trwały przebudowy dróg patrol minerski wzywany był co drugi dzień.
Przy budowie mostów trafiały się nawet całe skrzynki z amunicją. Niektóre firmy budowlane zatrudniają specjalistyczne ekipy, które, zanim na teren wjedzie ciężki sprzęt, przeszukują go właśnie pod kątem niewybuchów. Pamiątek, które w ziemi przeleżały ponad siedem dekad, ale nadal są niebezpieczne - kończy asp. Nowacki.
Policja przypomina, że w przypadku znalezienia niewypałów, niewybuchów należy przede wszystkim powiadomić o tym Policję wskazując dokładne miejsce ich położenia. Co więcej takie miejsce należałoby oznaczyć do czasu przyjazdu patrolu. Kategorycznie zabrania się przemieszczania, przenoszenia tego typu rzeczy przez osoby nieuprawnione.