We wrześniu ponad 300 uczniów elbląskiej szkoły muzycznej rozpocznie naukę w wyremontowanym gmachu. Gotowe są już sale dydaktyczne, sale ćwiczeń, korytarze, łącznik i nowe skrzydło budynku. W małej sali koncertowej stoi "perełka", czyli czarny fortepian za 128 tys. zł, który przyjechał z Hamburga. Takiej klasy instrumentu w mieście nie ma nikt. Duża sala koncertowa, strawiona pożarem, nadal czeka na remont. Dźwięki zabrzmią tam na Nowy Rok. Zobacz zdjęcia.
W 2012 r. wyłoniła się szansa na realizację planów budowlanych. Z pomocą przyszło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Elbląska Orkiestra Kameralna, która wspólnie ze szkołą muzyczną aplikowała o środki unijne. I udało się. Na rozbudowę obiektu Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu pozyskano 11 mln zł, z czego 85 proc. to pieniądze unijne, a pozostała kwota pochodzi z budżetu państwa.
W czerwcu 2013 r. wbito pierwszą łopatę pod rozbudowę obiektu. Los jednak okazał się okrutny. Na początku roku szkolnego wybuchł pożar, który strawił salę koncertową. Szkoła podniosła się jednak z traumy i prace pobiegły ustalonym torem. Widać już ich efekt, na terenie obiektu trwają bowiem ostatnie, kosmetyczne zabiegi.
- Gotowe jest stare, odnowione skrzydło, łącznik i nowe skrzydło – oprowadza dyrektor ZPSM w Elblągu Andrzej Korpacki. - Na przyjęcie uczniów czekają sale dydaktyczne, sale ćwiczeń. Na zewnątrz czeka parking na 60 miejsc, na urządzenie czeka świetlica.
Gotowa jest mała sala koncertowa, której będą odbywały się przesłuchania, egzaminy. Z korytarza można "podglądać" to, co dzieje się w środku. A w środku, na scenie dumnie pręży się czarny fortepian. Nowy, za 128 tys zł (pieniądze pochodziły z projektu), przyjechał z Hamburga.
- Takiego instrumentu nie ma nikt w mieście – cieszy się dyrektor Korpacki.
A co z fortepianami, które ucierpiały w wyniku pożaru?
- Są na terenie miasta, przeszły serię przeglądów i teraz decyzja należy do nas – czy naprawiać, ale i tak nie odzyskają dawnego brzmienia, czy kupić nowe – mówi Andrzej Korpacki. - Otwarta pozostaje deklaracja ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego [była deklaracja pomocy finansowej przy zakupie nowych instrumentów - red.].
Wiadomo, że jeśli zostaną pieniądze z projektu, szkoła zakupi inne, tańsze instrumenty: pianina, trąbki, fagot, puzon. Już zakupiono podstawowe narzędzia dydaktyczne: komputery, tablice.
Prace budowlane w szkole zakończą się 31 sierpnia. Ale nie we wszystkich pomieszczeniach. Duża sala koncertowa to serce szkoły, ale i najbardziej kłopotliwe pomieszczenie. Najbardziej ucierpiała w wyniku pożar i wymaga gruntownej renowacji.
- Potrzebna była szczegółowa ekspertyza – wskazuje dyrektor Andrzej Korpacki. - Były nawet laboratoryjne próby betonu. Konieczna byłą zmiana projektu przebudowy sali, ale po pierwsze – trzeba zrobić wzmocnienia konstrukcyjne, by w końcowym efekcie sala była bezpieczna, trwała i akustyczna. A akustykę miała wcześniej cudowną – podkreśla dyrektor. - Występowało tu wielu wybitnych muzyków, ostatnio m.in Bartłomiej Nizioł, Konstanty Andrzej Kulka. Wszyscy podkreślali, że to wyjątkowa sala. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż wszystkie prace zostaną tu wykonane jak należy. Sala po remoncie będzie miała ok. 300 miejsc. Będą mogli koncertować tu znowu najwięksi – zapowiada Korpacki. Kiedy? Najprędzej zagrany zostanie koncert noworoczny. Po zakończeniu wszystkich prac, na ścianie zewnętrznej będzie mogła zaistnieć zaprojektowana kolorowa iluminacja.
Póki co, 1 września 340 uczniów przekroczy próg odnowionej szkoły, w której wyłączone z działania będą dwie sale: koncertowa i gimnastyczna. Ta ostatnia została zalana podczas gaszenia pożaru.
- Zajęcia wf? Pozostaje nam park – stwierdza dyrektor.
Szkoła nie ma też boiska, choć dyrektor bardzo by chciał, by takie powstało. Nawet myślał, by wydzielić część parkingu i przeznaczyć ją pod boisko wielofunkcyjne. Niestety, projekt jest projektem i zmian nie toleruje. Ale może kiedyś...