Kandydat na radnego z listy Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowszyński domagał się przed sądem sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin od wydawcy i redaktora naczelnego serwisu internetowego Elbląg24. I sprawę wygrał. Dziś (31 października) ogłoszone zostało postanowienie sądu.
Portal podał bowiem m.in. że Paweł Kowszyński jest osobą bezrobotną zatrudnioną w szkole dla dorosłych Żak, którą prowadzi inny kandydat w wyborach z Elbląskiej Koalicji Obywatelskiej. Ponadto podważył wykształcenie i kompetencje kandydata na radnego. Paweł Kowszyński chciał, by pozwani (wydawca i redaktor naczelny e24) przelali na wskazany przez niego cel charytatywny 10 tys. zł.
Strona pozwana chciała wyłączenia jawności postępowania, na co jednak nie zgodziła się prowadząca sprawę sędzia Dorota Zientara: - Tym rządzi się kampania wyborcza, że jest jawna. Nie widzę okoliczności, które mogłyby w sposób ujemny wpłynąć na wnoszących ten wniosek - argumentowała. Jednak dziennikarze relacjonujący musieli dziś (31 października) opuścić salę, gdy zeznawał Mariusz Lewandowski (wskazany jako redaktor naczelny czasopisma "Twierdza Elbląg"). Ten, jak przekonywał Borys Tucki, redaktor naczelny Elbląg24, miał być świadkiem, jak inna osoba informowała portal e24 o kwestii zatrudnienia Pawła Kowszyńskiego w Centrum Nauki i Biznesu Żak. Osoba ta jednak sama nie chciała stawić się w sądzie, bo rzekomo miała być zastraszana przez teściową Pawła Kowszyńskiego.
Kwestia zatrudnienia w Żaku nie została ostatecznie potwierdzona i szala przechyliła się na korzyść Pawła Kowszyńskiego, który proces w trybie wyborczym wygrał.
- Nie pracował on w Żaku, ale jest zatrudniony w innej szkole - motywowała swoje postanowienie sędzia Dorota Zientara. - Jednak podanie przez serwis Elbląg 24 informacji, co prawda sprzecznej, bo i że jest zatrudniony, i jest jednocześnie osobą bezrobotną, mogło niekorzystnie wpłynąć na wizerunek osoby, która ubiega się o mandat radnego. Jako osoba bezrobotna mógł sprawiać wrażenie, że nie posiada kwalifikacji do pełnienia funkcji radnego, a także mogłoby to sugerować, że startując w wyborach szuka źródła dochodu.
Jak zauważyła sędzia Zientara, publikacja miała charakter propagandowy i agitacyjny. Dodała także, że Borys Tucki, oprócz tego, ze jest dziennikarzem jest także uczestnikiem kampanii wyborczej komitetu Obywatelski Elbląg. Nakazała serwisowi usunięcie artykułu dotyczącego Pawła Kowszyńskiego, zakazała rozpowszechniania informacji o jego rzekomym zatrudnieniu w Centrum Nauki i Biznesu Żak. We wskazanych mediach elektronicznych Elbląg24 ma opublikować przeprosiny, a wydawca Sebastian Bona-Kuchejda oraz redaktor naczelny Borys Tucki mają pokryć koszty postępowania - każdy po 188 zł. Nie zapłacą natomiast żądanych przez Pawła Kowszyńskiego 10 tys. zł.
- Szkoda, bo pieniądze te miały otrzymać dzieci, które są pod opieką Caritasu - mówił poza salą sądową Paweł Kowszyński i zapowiedział złożenie kolejnych pozwów przeciwko Elbląg24 - tym razem z powództwa cywilnego oraz pozwu karnego.
Póki co, pozwany w trybie wyborczym serwis internetowy ma 24 godziny na złożenie zażalenia na dzisiejsze postanowienie.
Strona pozwana chciała wyłączenia jawności postępowania, na co jednak nie zgodziła się prowadząca sprawę sędzia Dorota Zientara: - Tym rządzi się kampania wyborcza, że jest jawna. Nie widzę okoliczności, które mogłyby w sposób ujemny wpłynąć na wnoszących ten wniosek - argumentowała. Jednak dziennikarze relacjonujący musieli dziś (31 października) opuścić salę, gdy zeznawał Mariusz Lewandowski (wskazany jako redaktor naczelny czasopisma "Twierdza Elbląg"). Ten, jak przekonywał Borys Tucki, redaktor naczelny Elbląg24, miał być świadkiem, jak inna osoba informowała portal e24 o kwestii zatrudnienia Pawła Kowszyńskiego w Centrum Nauki i Biznesu Żak. Osoba ta jednak sama nie chciała stawić się w sądzie, bo rzekomo miała być zastraszana przez teściową Pawła Kowszyńskiego.
Kwestia zatrudnienia w Żaku nie została ostatecznie potwierdzona i szala przechyliła się na korzyść Pawła Kowszyńskiego, który proces w trybie wyborczym wygrał.
- Nie pracował on w Żaku, ale jest zatrudniony w innej szkole - motywowała swoje postanowienie sędzia Dorota Zientara. - Jednak podanie przez serwis Elbląg 24 informacji, co prawda sprzecznej, bo i że jest zatrudniony, i jest jednocześnie osobą bezrobotną, mogło niekorzystnie wpłynąć na wizerunek osoby, która ubiega się o mandat radnego. Jako osoba bezrobotna mógł sprawiać wrażenie, że nie posiada kwalifikacji do pełnienia funkcji radnego, a także mogłoby to sugerować, że startując w wyborach szuka źródła dochodu.
Jak zauważyła sędzia Zientara, publikacja miała charakter propagandowy i agitacyjny. Dodała także, że Borys Tucki, oprócz tego, ze jest dziennikarzem jest także uczestnikiem kampanii wyborczej komitetu Obywatelski Elbląg. Nakazała serwisowi usunięcie artykułu dotyczącego Pawła Kowszyńskiego, zakazała rozpowszechniania informacji o jego rzekomym zatrudnieniu w Centrum Nauki i Biznesu Żak. We wskazanych mediach elektronicznych Elbląg24 ma opublikować przeprosiny, a wydawca Sebastian Bona-Kuchejda oraz redaktor naczelny Borys Tucki mają pokryć koszty postępowania - każdy po 188 zł. Nie zapłacą natomiast żądanych przez Pawła Kowszyńskiego 10 tys. zł.
- Szkoda, bo pieniądze te miały otrzymać dzieci, które są pod opieką Caritasu - mówił poza salą sądową Paweł Kowszyński i zapowiedział złożenie kolejnych pozwów przeciwko Elbląg24 - tym razem z powództwa cywilnego oraz pozwu karnego.
Póki co, pozwany w trybie wyborczym serwis internetowy ma 24 godziny na złożenie zażalenia na dzisiejsze postanowienie.
A