- Hala, w której wybuchł pożar, zostanie zburzona. Pracownicy są wysłani na płatne urlopy. Czekamy na decyzję nadzoru budowlanego, by ruszyć z produkcją w części firmy, która ocalała – mówi właściciel fabryki świec w Raczkach Elbląskich. Zobacz zdjęcia po pożarze.
Gdy dzisiaj rano odwiedziliśmy fabrykę świec w Raczkach Elbląskich, trwała właśnie inspekcja nadzoru budowlanego, który oceniał stan techniczny nieruchomości po pożarze. Całkowicie spłonęła hala, w której odbywała się część produkcji oraz magazyn z wyrobami gotowymi i produktami do wytwarzania świec. Straty mogą być liczone w milionach.
- W sobotę nie było produkcji. Na terenie zakładu przebywało trzech pracowników, w tym jeden w sąsiednich pomieszczeniach. To oni zauważyli pożar i wszczęli alarm – opowiada właściciel fabryki świec. - Pożar wybuchł na środku hali, prawdopodobnie w wyniku spięcia w instalacji elektrycznej. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił na pozostałą część hali, mimo szybkiej akcji strażaków.
Straty są szacowane w milionach, trudno w tej chwili określić ich wysokość. Zakład był ubezpieczony.
- W tej chwili wszyscy pracownicy zostali wysłani na płatne urlopy. Czekamy na decyzję nadzoru budowlanego, by można było wznowić produkcję w części zakładu, która ocalała. Hala, w której wybuchł pożar, zostanie zburzona. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy coś powstanie w tym miejscu, wiele zależy od rozmów z bankiem – dodaje właściciel.
Elbląscy policjanci prowadzą postępowanie w celu wyjaśnienia przyczyny pożaru, zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa, przesłuchani zostaną również świadkowie.
- W sobotę nie było produkcji. Na terenie zakładu przebywało trzech pracowników, w tym jeden w sąsiednich pomieszczeniach. To oni zauważyli pożar i wszczęli alarm – opowiada właściciel fabryki świec. - Pożar wybuchł na środku hali, prawdopodobnie w wyniku spięcia w instalacji elektrycznej. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił na pozostałą część hali, mimo szybkiej akcji strażaków.
Straty są szacowane w milionach, trudno w tej chwili określić ich wysokość. Zakład był ubezpieczony.
- W tej chwili wszyscy pracownicy zostali wysłani na płatne urlopy. Czekamy na decyzję nadzoru budowlanego, by można było wznowić produkcję w części zakładu, która ocalała. Hala, w której wybuchł pożar, zostanie zburzona. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy coś powstanie w tym miejscu, wiele zależy od rozmów z bankiem – dodaje właściciel.
Elbląscy policjanci prowadzą postępowanie w celu wyjaśnienia przyczyny pożaru, zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa, przesłuchani zostaną również świadkowie.
RG