Tak właśnie myśli w skrytości ducha kierownictwo dwóch państwowych kin w Elblągu "Syreny" i "Światowida" - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 1 lipca 1965 roku.
Kino "Syrena", szerokoekranowe, posiada 820 miejsc, a "Światowid" 520 miejsc. Tymczasem w ciągu pierwszego półrocza pierwsze kino odwiedziły tylko 93 tys. widzów, drugie kino - 52 tys. widzów. Dodajmy, że oba kina zaprezentowały elbląskiej publiczności 75 filmów w większości bardzo atrakcyjnych i wartościowych. Kłopot jest w tym, że te 145 tys. widzów to zaledwie 20 proc. wykorzystanych miejsc, że do półrocznego planu zabraknie "Syrenie" 600 tys. zł przewidywanych wpływów, a w "Światowidzie" - 300 tys. zł.
Na całym świecie, gdzie rozwinęła się telewizja, notuje się to zjawisko, z tym, że po pewnym czasie publiczność wraca do kina. A więc jest to zjawisko przejściowe. Z pewnością , ale nie znaczy to, że nie są potrzebne środki zaradcze.
Na całym świecie, gdzie rozwinęła się telewizja, notuje się to zjawisko, z tym, że po pewnym czasie publiczność wraca do kina. A więc jest to zjawisko przejściowe. Z pewnością , ale nie znaczy to, że nie są potrzebne środki zaradcze.
(j.r)