Piłkarki ręczne EKS zmierzą się już jutro (21 listopada) z gdańskim beniaminkiem. Nasza drużyna będzie miała okazję zakończyć pierwszą rundę bez porażki przed własną publicznością i z dorobkiem dziewiętnastu punktów.
Mobilizacja przed ostatnim ligowym meczem jest ogromna, zarówno wśród piłkarek jak i kibiców. O podopiecznych Andrzeja Niewrzawy mówi się, że są rewelacją rozgrywek i trudno się nie zgodzić z tym twierdzeniem, bo nikt chyba przed sezonem nie typował tak dobrej pozycji Startu po 10 kolejkach. Osiem zwycięstw, remis (z mistrzem Polski) i jedna porażka (z Zagłębiem), pozwoliła zgromadzić naszej drużynie siedemnaście punktów. Tyle samo przed ostatnią kolejką ma Pogoń, jednak nasza drużyna ma nad szczeciniankami tę przewagę, że z nimi wygrała. Lublinianki z kolei rozegrały już swój ostatni mecz i w chwili obecnej wyprzedzają Start i Pogoń o dwa oczka. Nasze zawodniczki podkreślają, że póki co nie patrzą na tabelę, cieszą się z każdego zwycięstwa i to, że teraz liderują na razie nie jest ważne. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była ze swoją drużyną liderem, więc to jest dla mnie nowość - powiedziała Sylwia Lisewska. - Staram się jednak w ogóle o tym nie myśleć. Nie patrzę na tabele, do każdego meczu podchodzę indywidualnie, każdy następny jest ważny i nie zastanawiam się, czy jak wygramy to będziemy liderem, czy jak przegramy, to spadniemy w ligowej tabeli. Każdy mecz mamy wygrywać i to jest najważniejsze. Może pod koniec drugiej rundy dopiero będziemy zwracać na to uwagę - podsumowała rozgrywająca Startu. Jutrzejszy mecz, mimo że rozgrywany z beniaminkiem PGNiG Superligi, na pewno do łatwych nie będzie należał - Łączpol to drużyna, która jest beniaminkiem, ale tylko z nazwy, bowiem w jej szeregach są zawodniczki, które już nie rok, dwa grały w superlidze - powiedział trener EKS. - Karolina Siódmiak i Monika Stachowska to dwie reprezentantki, do tego teraz powołana Katarzyna Pasternak. Jest tam też doświadczona Marta Dąbrowska, Kasia Skonieczna, Marta Wiercioch. To bardzo solidny zespół, dysponujący znanymi nazwiskami. Widać, że w tym sezonie ich gra jest trochę nierówna, ale się stabilizuje. Całą grę kreuje Karolina Siódmiak, a pod jej nieobecność robi to Ula Lipska. Była elblążanka Marta Karwecka robi swoje w obronie i ma kąśliwy rzut z podłoża. Jesteśmy przygotowani na to, że to nie będzie łatwy mecz Mam nadzieję, że kibice i nasza wola wygrywania pozwolą nam osiągnąć korzystny wynik, chociaż spodziewam się naprawdę trudnego spotkania. Na pewno oba zespoły będą chciały na przerwę wyjechać w dobrych nastrojach. - podsumował Andrzej Niewrzawa. Trenera Łączpolu Jerzego Cieplińskiego bardzo dobrze zna Aleksandra Jędrzejczyk - Dwa lata trenowałam w Gdańsku w Dublexie pod jego okiem, potem w Vistalu i Starcie. Znając trenera będzie chciał wyjść do nas żelazną defensywą, zresztą Łączpol ma bardzo dobry środek obrony. Są tam silne zawodniczki. My musimy zrobić swoje, to co potrafimy najlepiej. Liczymy też na wsparcie naszego ósmego zawodnika. W zeszłym sezonie nie odczuwałyśmy takiej atmosfery, jak teraz. Klub kibica zawsze słyszałyśmy, jednak pozostałe trybuny siedziały i nie były zaangażowane, a teraz cała hala żyje. Daje nam dużo radości, motywuje i zachęca do walki - podkreśliła skrzydłowa Startu.
Jutrzejszy pojedynek Startu z Łączpolem Gdańsk w hali CSB rozpocznie się o godz. 17:30. Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że transmisje ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport i obie drużyny będą chciały pokazać się przed fanami szczypiorniaka z jak najlepszej strony.
Zachęcamy do obejrzenia zaproszenia nagranego przez klub kibica elbląskiego Startu.
Jutrzejszy pojedynek Startu z Łączpolem Gdańsk w hali CSB rozpocznie się o godz. 17:30. Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że transmisje ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport i obie drużyny będą chciały pokazać się przed fanami szczypiorniaka z jak najlepszej strony.
Zachęcamy do obejrzenia zaproszenia nagranego przez klub kibica elbląskiego Startu.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska