Zmiany w prawie, bakterie, przylatujące ptactwo i brak pieniędzy. Co łączy te wszystkie elementy? Kąpielisko przy Spacerowej. To miejsce, które nie wytrzymało upływu czasu, zmian klimatycznych i braku środków w budżecie na jego kompleksową rewitalizację. Jego przyszłość jest wciąż nieznana, a widoku konkretnych rozwiązań póki co wciąż brak.
Sprawa ta ma jednak wiele wątków, kilka kadencji władz za sobą i niepewną przyszłość, bo na razie jest więcej pytań, niż odpowiedzi.
Lata zniszczeń, lata pracy
Powierzchnia całego terenu to 8,7 ha, a lustra wody 3,4 ha. Basen został wybudowany jako zbiornik retencyjny zabezpieczający przed powodzią.
– Dzisiaj brzmi to jak żart, ale kiedyś Kumiela potrafiła nieść duże masy wody, czego dowodem może być 1983 r., kiedy to fala powodziowa „wdarła” się na basen i zabrała ze sobą ogrodzenie, które znalazło się na terenie niecki. To było ostatnia tego rodzaju powódź – mówił Andrzej Budzelewski, kierownik działu techniczno- eksploatacyjnego MOSiR-u, który był obecny na lipcowym spotkaniu dotyczącym basenu przy Spacerowej.
Jak wyjaśniał Budzelewski w latach 60. ub. wieku obiekt ten był podstawową bazą dla łyżwiarstwa szybkiego.
– Zostawiano tam wodę na zimę, co powodowało, że przez kolejne lata mróz „rozsadzał” brzegi tego zbiornika, które ulegały erozji – opowiadał Budzelewski.
Dodatkową kwestią jest fakt, że część dna wyłożona została płytą chodnikową, która nie jest trwale przymocowana do podłoża. Przez to pojawiają się tam duże szpary, będące doskonałym miejscem dla mułu, który nanosi rzeka, co z kolei staje się idealnym miejscem dla roślinności.
– Jeżeli myślimy o jakimkolwiek miejscu do kąpania należy zrobić pojemniki typu wanna, gdzie będziemy napuszczać wodę, a elementy ze środowiska i podziemi, nie będą się tam przedostawały – wyjaśniał pracownik MOSiR-u.
W latach 80., po wspomnianej powodzi, nieckę utwardzono, postawiono również ogrodzenie od strony rzeki Kumieli, a także odnowiono płytki. Na początku lat 90. postawiono metalowe ogrodzenie od strony parku, natomiast w 2011 r. odnowiono drewniane pomosty. I to by było na tyle, bowiem w swojej powojennej historii obiekt ten nigdy nie przechodził gruntownego remontu. Jak mówił Marek Jarosz to, że funkcjonował on przez tyle lat zawdzięczać należy ogromnej pracy, jaką wkładali pracownicy MOSiR-u, którzy przygotowania do sezonu letniego zaczynali już w marcu. Wtedy też zaczynało się m.in. czyszczenie niecki basenu i jej oznakowanie, malowanie pomieszczeń sanitarnych, naprawa drewnianych kładek czy urządzeń sportowych. Były to zabiegi niezbędne, aby obiekt dopuścić do użytku, choć tak naprawdę jedynie kosmetyczne.
W 2006 r. powstała koncepcja rewitalizacji tego miejsca. Zakładała ona pobór wody z Kumieli, ale przy tym wszystkim wybudowane zostałyby dwie stacje filtracyjne. Jedna dawałaby wodę niższej jakości, napełniałaby ona zbiornik, na którym pływałyby sprzęty do rekreacji wodnej. Ta druga oczyszczałaby wodę tak, aby można było się w niej kąpać. Dodatkowo miałby tam powstać kompleks boisk sportowych oraz obiektów socjalnych. Całość, w roku 2006, miałaby kosztować 16 mln zł. Ostatecznie miasto takich środków tych nie znalazło, a projekt stanął w miejscu.
Prawo, bakterie i zmieniający się klimat
Kwestia basenu to nie tylko kwestia pieniędzy, ale również i różnorodnych wymogów.
– Wszystko to, co dotyczy miejsc, gdzie można się legalnie kąpać reguluje prawo wodne. Ono ustanowiło w 2010 r. dwie kategorie czyli „kąpieliska” i „miejsca wykorzystywane do kąpieli” – tłumaczył Marek Jarosz, szef Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Elblągu. – Kiedyś terminem „kąpieliska” określano wszystkie miejsca, gdzie można było się kąpać, obecnie zostało ono zastrzeżone dla kategorii obiektów o bardzo wyśrubowanych normach, dotyczących nie tylko jakości wody, ale i całej infrastruktury czy wyposażenia.
Obecnie na terenie całego województwa warmińsko- mazurskiego funkcjonuje jedynie 13 takich miejsc.
– Ponieważ nie wszystkie obiekty mogą spełnić takie wymagania utworzono niższą kategorię czyli miejsca wykorzystywane do kąpieli. Obie podlegają regulacjom prawnym, w obu są prowadzone badania – dodał Marek Jarosz.
Jak dodał szef Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Elblągu, obiekt przy ul. Spacerowej w przyszłości będzie również musiał zostać skategoryzowany, właśnie według nowych przepisów prawnych.
– Poprzednie urządzenia, choć archaiczne, spełniały swoją rolę na tyle, że woda ta mieściła się w starych normach. Obecnie, nawet gdyby poczyniono duże nakłady, wybudowano stację uzdatniania wody, która byłaby w stanie praktycznie wysterylizować tę wodę z Kumieli [którą zasilany jest obiekt przy Spacerowej-red.] to charakter tego zbiornika, a także jego duża powierzchnia będą powodowały, że ta woda będzie zanieczyszczona. Pojawia się tam ptactwo, a tym samym odchody, ponadto ten zbiornik to taki „odkurzacz” na pyłki, zawiesiny mineralne i organiczne, które są nośnikami bakterii – wyjaśniał Marek Jarosz. – Newralgicznym momentem dla każdego cieku wodnego jest okres letni, wtedy pojawiają się najniższe przepływy wody miesięczne, dobowe. Czasami może się tak zdarzyć, że tej wody będzie brakowało. Ten stan pogorszył się w całej Polsce, poza tym przytrzymaniu wody w takiej rzeczce nie sprzyjały prace melioracyjne. Została zlikwidowana tzw. mała retencja, a więc zatrzymywanie tej wody w różnych zatoczkach, miejscach ograniczonych kamieniami, dlatego też przy dużych deszczach ta woda przepływa jak burza, więc trzeba wymyślić coś, aby ją „złapać” i przytrzymać. Myślę, że najbliższe temu obiektowi byłoby „miejsce wykorzystywane do kąpieli”, z uwagi na to, że wymagania organizacyjne i logistyczne są względnie łagodne – podsumowuje dyrektor.
Jak dodał Marek Jarosz uwagi dotyczące stanu sanitarnego tego obiektu były kierowane do władz miasta co roku, nie były one jednak uwzględniane.
– Nie podejmuję się tego, aby oceniać jaka była tego przyczyna, niemniej finał był taki, jaki był – mówił Marek Jarosz.
Mieszkańcy pomogą?
Tematem rewitalizacji basenu zajęło się Stowarzyszenie Na Rzecz Praw i Poszanowania Obywateli RP Przez Urzędy Konsularne w Niemczech. Jednym z pomysłów tego stowarzyszenia było utworzenie Komitetu Odbudowy Elbląskiego Basenu, organizacja zbiórki pieniędzy na ten cel, gdzie każdy mógłby wpłacić dowolną kwotę, utworzenie specjalnego subkonta, do którego każdy mieszkaniec miałby wgląd, a nawet pismo w tej sprawie do Angeli Merkel, kanclerz Niemiec.
„W najbliższym czasie”
Miasto miejscem tym próbowało zainteresować inwestorów. Poprzednie władze chciały zbudować tam aquapark, obecnie wiadomo już, że takiego obiektu (póki co) nie będzie, bo jak powiedział Jerzy Wilk, prezydent Elbląga, budżet nie jest w stanie takiej inwestycji udźwignąć. Kiedy zatem można spodziewać się ujawnienia jakiejkolwiek koncepcji dotyczącej tego miejsca? Miasto odpowiada: „w najbliższym czasie”.