UWAGA!

15 lat temu w Elblągu...mniej hałasu niż przed laty

 Elbląg, 15 lat temu w Elblągu...mniej hałasu niż przed laty
(fot. arch. portel)

W tym roku Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl skończyła 15 lat. Z tej okazji przypominamy, o czym pisaliśmy przed laty. Dziś wiadomości z 30 grudnia 2001 r. Wówczas rozmawialiśmy z Janem Korzeniowskim, komendantem straży miejskiej o bezpieczeństwie podczas nocy sylwestrowej.

Joanna Ułanowska-Horn: Już niedługo Sylwester i zabawa na bulwarze Zygmunta Augusta, gdzie zgromadzi się z pewnością wielka rzesza elblążan. Czy straż miejska opracowała już strategię bezpieczeństwa dla bawiących się?
       Jan Korzeniowski: Już od wielu lat wspieramy policję w zakresie zabezpieczenia imprezy sylwestrowej. Tak będzie również w tym roku. Ustaliliśmy zasady podczas spotkania ze wszystkimi służbami. Byli tam przedstawiciele policji, WOPR-u, Żandarmerii Wojskowej, straży pożarnej i pogotowia. Te wszystkie służby będą zabezpieczać zabawę i myślę, że będzie porządek.
      
       J.U.: Czy te służby będą widoczne na bulwarze?
       J.K.: Myślę, że tak. Policja będzie miała wzmocnione siły, a jeżeli chodzi o moje służby, to będziemy bezpośrednio ochraniali scenę.
      
       J.U.: Jak będzie można uchronić się np. przed petardą spadającą prosto na głowę? Byłam kiedyś na bulwarze i uciekłam stamtąd, bo chciałam jeszcze zachować oko i ucho...
       J.K.; No właśnie, bardzo często dochodzi do takich sytuacji, że ludzie trochę bezmyślnie rzucają petardy na oślep, nie patrząc, że obok stoją ludzie, którym może się stać krzywda. Apelujemy o rozwagę, bo trzeba sobie zdawać sprawę, że bardzo często dochodzi do wypadków i poparzeń.
      
       J.U.: Czy w ciągu ostatnich kilku lat zdarzały się przypadki, że ktoś podczas zabawy na bulwarze został ranny?
       J.K.: Oczywiście. Lekarz musiał interweniować kilka razy. Były też przypadki, że trzeba było szybko wieźć kogoś do szpitala, albo że ktoś został poparzony lub urwało komuś palec.
      
       J.U.: Można usłyszeć na osiedlach, że zakaz używania petard jest nagminnie łamany. Czy można coś z tym zrobić?
       J.K.: Z reguły materiały pirotechniczne używane są przez nieletnich. Trudno tak naprawdę stwierdzić, kto tę petardę rzucił. Oczywiście, czasem udaje się zatrzymać takie osoby i zaprowadzić do rodziców. Kończy się to na reprymendzie, bo przecież nie możemy wystawić mandatu.
      
       J.U.: Gdy państwo spotykają się z rodzicami takich nieletnich, którzy trochę nabroili, to jak reagują ich rodzice?
       J.K.: Różnie. Są rodzice bardzo odpowiedzialni i wtedy dziecko otrzymuje naganę, ale są też tacy, którzy reagują tymi słowami: "Nie macie co robić, tylko czepiacie się niewinnych ludzi i dzieci". Mamusia lub tatuś niestety często nie zastanawiają się, skąd ich dziecko miało pieniądze na zakup fajerwerków.
      
       J.U.: Nie można sprzedawać petard osobom nieletnim. Czy można komuś takie wykroczenie udowodnić?
       J.K.: Można, ale różnie ten zakaz jest respektowany. Podchodzimy do tego bardzo rygorystycznie. Zresztą strażnicy już w listopadzie docierali do sprzedawców i przypominali o tym. Zauważam, że sprzedawcy teraz bardziej niż kiedyś się pilnują. Cieszy mnie, że w tym roku jest jakoś mniej "osiedlowych wybuchów". Albo nasze komunikaty odnoszą skutek, albo też i ludzie generalnie mają trochę mniej pieniędzy i nie wszyscy te materiały kupują.
      

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama