UWAGA!

Co mówią o naszym mieście

Należałoby uporządkować ostatecznie Stare Miasto. Na miejscu dotychczasowych gruzów należałoby założyć kwietniki. Do czasu zabudowania – można by tam urządzić piękne skwery, informował Głos Elbląga z 29 kwietnia 1959 r.

Mgr Jan Nowacki – kierownik zespołu adwokackiego w Elblągu.
     Przede wszystkim należałoby uporządkować ostatecznie Stare Miasto. Na miejscu dotychczasowych gruzów należałoby założyć kwietniki. Do czasu zabudowania – można by tam urządzić piękne skwery.
     To samo odnosi się do nowowybudowanej dzielnicy na tyłach ulicy 1 Maja. Należy zlikwidować obskurny kiosk szpecący lukę przy ul. 1 Maja, otwierającą wyjście do nowej dzielnicy.
     Z przyjemnością przyjmuję znaczne ożywienie życia kulturalnego w mieście; przyjazd Filharmonii Narodowej, spotkania z Melchiorem Wańkowiczem, ze Stefanem Kisielewskim.
     Obserwując rozwój miasta z prawdziwym zadowoleniem przyjmuje się fakt powstawania ładnych sklepów jak np. „Delikatesów”, sklepu PSS przy ul. 1 Maja. Elbląg z każdym dniem robi się ładniejszy. Ot, chociażby telewizja. Do niedawna niedoścignione zdawałoby się marzenie, a dzisiaj… Las anten telewizyjnych świadczy, że i telewizja przenika coraz szerzej do naszego życia.
     
     
     Tadeusz Winnicki – prezes rady nadzorczej Elbląskiej Fabryki Budowlanej.
     
     Jestem pionierem Elbląga. Przybyłem tu w pierwszej grupie operacyjnej. Z tego tyułu mogę chyba najwięcej powiedzieć o rozwoju miasta. Rozwój ten jest olbrzymi, idziemy naprzód milowymi krokami. Przecież po przybyciu do Elbląga w roku 1945 – słyszało się, że miasto i za sto lat nie zostanie odbudowane.
     Minęło zaledwie 14lat. Wyrosły nowe bloki mieszkalne, nowe dzielnice mieszkaniowe, uruchomiliśmy wspaniały przemysł, dający zatrudnienie tysiącom ludzi. Powstały nowe zieleńce, skwery. Budujemy drogi, mosty, mamy 7 kin, komunikacja działa sprawnie.
     Porównując to wszystko do stanu z roku 1945 – stwierdzam: zrobiliśmy bardzo wiele. Nie znaczy to wcale, żebyśmy na tym poprzestali. Trzeba iść dalej tą samą drogą.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Ciekawe co to za grupa operacyjna ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    FiloEL(2009-04-29)
  • Pamiętam te czasy. Wszech obecny entuzjazm, nadzieję i zadowolenie-a jednak rozwijamy się. Rumowisk ubywało. Były one jednak jakieś swojskie i przyjazne. Wypiłeś kilka piw i pobiegłeś do nich za potrzebą. Przy dużej ilości kin zawsze były kolejki przy kasach. Choć leciały przeważnie radzieckie filmy to odbierano je jak dzisiejsze seriale. Jestem wojennym Elblążaninem zapach tego miasta z tamtych lat czuję do dziś. To nic, że często do oka wpadał paproch z elektrowni, mówiliśmy wtedy -patrz jakaś brunetka. .. Teraz jest niby ładnie ale jakoś cukierkowo-katalogowo, co to po oglądnięciu reklam można wyrzucić do kubła. Młodość jednak ma swoje prawa, ba telewizja za szybą w nowym sklepie na Hetmańskiej-to był szczyt marzeń. Teraz ludzie mają po kilka telewizorów i kilkadziesiąt programów, a marudzą i marudzą. Nie wiem tylko co to była za instytucja Fabryka Budowlana? Pozdrawiam.
  • Cd Jednak nie jest prawdą, że zniszczenia powstały na skutek działań bojowych. Rosjanie mieli zakaz bombardowania miasta. Ostrzał z artylerii był prowadzony w ograniczonym zakresie, i tylko na wprost, w celu zniszczenia gniazd oporu. Teren stoczni oraz Stare Miasto praktycznie nie było zniszczone. Dopiero w późniejszym okresie w bliżej nie wyjaśnionych okolicznościach spłonęło Stare Miasto, a następnie zostało wysadzone w powietrze, ale to już wiosną 1945 r. Rosjanom zależało na przejęciu stoczni w jak najlepszym stanie, co tez się udało. Następnie zdemontowali wszystkie urządzenia i je wywieźli. Robili to w ten sposób, że wybijali na krótszych bokach hal fabrycznych otwory, układali tory i wjeżdżał pociąg, na który po wyrwaniu suwnicami ładowali obrabiarki. Na terenie stoczni w dniu przekazania terenu Polsce, nie można było znaleźć nawet nakrętki. Zapasy węgla obliczane na 3 lata zniknęły. Ale nie zapominajmy zgodnie z prawem wojennym Rosjanie mieli prawo do pozyskania prawie całego majątku wyzwalanych miast. Dotyczyło to terenów Ziem Odzyskanych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    henryczekr(2009-05-04)
  • Dziwne ale moje posty zamieniły się miejscami. To jest początek Grupa operacyjna. Przybyła do Elbląga wiosna 1945 r i za zadanie miała przejęcie miasta od dowództwa radzieckiego. Opisane jest to w książce \\" Ludzie stocznie okręty\\" autora nie pamiętam, ale nie wykluczam, że był to Pan Winnicki. Zapraszam do przeczytania, fascynująca książka o początku \\" życia\\" w Elblągu po wyzwoleniu. Co prawda słowo WYZWOLENIE trzeba pisać dużymi literami, gdyż ma ono wydźwięk ironiczny. Majątek wszystkich fabryk na terenie Elbląga, po zinwentaryzowaniu, Rosjanie przekazali w formie spisu na 1 kartce formatu A4.Z opisu w książce wynika że Rosjanie wyzwolili Elbląg ze wszystkiego a pozostałe przy życiu kobiety to nawet wyzwolili z pruderii, cnoty, godności a niektóre to nawet z życia. Prośba do redakcji mój post nie ma na celu szerzenia nienawiści do Rosjan. Proszę więc nie cenzurować i nie usuwać. Przedstawiam fakty zawarte w cyt. książce. I czy to się podoba czy nie; nie uważam że powinniśmy milczeć i udawać, że tak nie było. Elbląg po wyzwoleniu był praktycznie martwym miastem. cdn.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    henryczekr(2009-05-04)
  • W uzupełnieniu. Książkę cytowana powyżej kupiłem w okresie trwania stanu wojennego. Do dziś nie rozumiem jak ówczesna władza mogła przeoczyć książkę, która wprost mówiła o bandytyzmie Rosjan. Choć należy przyznać, że autor pisząc o gwałtach na kobietach, a tyczyło to się okresu luty- kwiecień, gdy w mieście był tylko garnizon radziecki, dyplomatycznie określił, że " nie było dnia aby bandy pijanych i rozwydrzonych żołdaków nie zgwałciły jakiejś kobiety" Nie mówił wprost jednak przesłanie jest nad wyraz czytelne. Wyraźnie podkreśla, że aż do wiosny Rosjanie nie dopuszczali do Elbląga przedstawicieli władz polskich. Ci co nie zginęli na Gustloffie, a nie udało im się uciec na mierzeję po zamarzniętym Zalewie Wiślanym( bombardowanym przez lotnictwo Radzieckie) w większości zakończyli swoje życie w Elblągu już po wyzwoleniu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Henryczekr(2009-05-04)
Reklama