UWAGA!

Czy będzie lepsza woda?

Takie pytanie dręczy na pewno mieszkańców wielu dzielnic Elbląga, którzy – po odkręceniu kranu – z mieszaniną dziwnych uczuć, wśród których dominuje tzw. szewska pasja, obserwują spływający strumień mętnej cieczy o nieokreślonej, mlecznej lub rdzawej barwie. Przyrządzona z niej kawa lub herbata jest niesmaczna, a o piciu samej wody trudno nawet myśleć, informował Dziennik Bałtycki z 17 lutego 1959 r.

Ten stan był już niejednokrotnie sygnalizowany przez mieszkańców i budził słuszne zastrzeżenia miejskich władz sanitarnych, ale wobec braku kredytów trudno było dotąd spodziewać się poprawy.
     Można jej natomiast oczekiwać w niedalekiej przyszłości, gdyż na poprawę zaopatrzenia miasta w wodę i polepszenie jej jakości przeznaczono do r. 1965 kwotę 25 mln zł. Trzykrotnie więcej, bo aż 75 mln zł pochłoną w tym samym okresie inwestycje wodno-kanalizacyjne. Położy to kres „wodnym” kłopotom elblążan.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Jest tu trochę przekłamania, ba nawet dużo. Wtedy choć woda leciała z ołowianych rur lepszej już nigdy nie będzie. Jako chłopak często popijałem kranówę. To był najlepszy napój przy graniu w piłkę. Dzisiaj wiemy jak jest-ohyda. Ta woda to dopiero śmierdzi i psuje wszystkie urządzenia grzewcze z czajnikami na czele.
Reklama