UWAGA!

Dawno temu w Elblągu... teatr obchodził 50 lat

 Elbląg, Teatr miejski przed wojną znajdował się przy ul. Rycerskiej
Teatr miejski przed wojną znajdował się przy ul. Rycerskiej

W 1895 roku nasz teatr będzie świętował 50-lecie swojego istnienia. Dokładnie w roku 1845 rozpoczęła się jego budowa na terenie oddanym przez miasto, a w rok później została zakończona. 1 września teatr, którego wybudowanie kosztowało 20 545 talarów, został udostępniony widowni przez tutejsze Stowarzyszenie Aktorskie. Wystawiono wtedy operę „Ifigenia na Taurydzie” Christopha Willibalda Rittera von Glucka oraz dzieło „Minna von Barnhelm” Lessinga. W 1860 roku w teatrze zamontowano oświetlenie gazowe. Budynek mieści, gdy policzy się wszystkie miejsca siedzące i stojące, 1200 osób (AZ, środa, 02.10.1889 r.).

W grudniu odbędzie się bazar dla dzieci
       Uprzejmie informujemy, że zarząd naszych miejscowych Przechowalni Dzieci zorganizuje zimą a dokładnie w niedzielę 15 grudnia w Resursie Mieszczańskiej bazar dla dzieci (AZ, wtorek, 01.10.1889 r.).
      
       Trudna sytuacja naszych rybaków
       Rybacy znad zalewu skarżą się, że z powodu niesprzyjającej pogody całe rybołówstwo utknęło w martwym punkcie. Połów dorsza i flądry, który na jesieni jest zawsze owocny, jest teraz bardzo skąpy, podobnie jak połów innych gatunków ryb i związany z tym zarobek. Rybacy wielokrotnie wyruszają na wody podczas burzy i deszczu, pracując ciężko i narażając własne życie, a nie zarabiają ani jednej marki dziennie. Do tego zniknęły rybakom złowione niedawno węgorze, a sprawca rozpłynął się w powietrzu. Złodziejami okazały się jednak foki, które ostatnimi czasy często i w wielkich grupach wędrują po wybrzeżu i pożerają każdy napotkany kąsek. Nasi biedni rybacy praktycznie nic nie łowią a to, co uda im się złowić, pada łupem fok, a oni ponoszą tylko straty (AZ, wtorek, 01.10.1889 r.).
      
       Sobotnie ekscesy
       W ostatnią sobotę zanotowaliśmy w naszym mieście sporo nieprzyjemnych ekscesów. Pewien robotnik z miejscowości Ellerwald w lokalu przy rzece Elbląg otrzymał kilka ciosów butelką a w lokalu na Starym Mieście pewien człowiek został raniony nożem. Podobnie zamieszkały przy ulicy Bożego Ciała (niem. Leichnamstrasse) budowniczy maszyn w lokalu rozrywkowym przy ulicy Drzewnej (niem. Holzstrasse) został poważnie raniony nożem. Schwytano już wszystkich sprawców. Nie udało się niestety złapać sprawców napadu na zamiejscowego woźnicę. Wiadomo, że mężczyzna na ulicy 1-Maja (niem. Innerer Muehlendamm) został pobity kijami przez sześciu pomocników murarza, którzy rozpłynęli się w powietrzu (AZ, wtorek, 01.10.1889 r.).
      
       Kradzież bydła
       Ubiegłej nocy z łąki położonej przy ulicy Bema (niem. Äußerer Georgendamm) pewnemu zamieszkałemu przy ulicy Janowskiej (niem. Herrenstrasse) handlarzowi bydłem P. ukradziono krowę (AZ, wtorek, 01.10.1889 r.).
      
       Elbląski ser
       Wielu właścicieli z Żuław nie dostarcza już swojego mleka do mleczarni, a zużywa go do produkcji sera. Można się więc spodziewać, że tzw. „elbląski ser” znów będzie w sprzedaży w większych ilościach (AZ, środa, 02.10.1889 r.).
      
       Coraz więcej małżeństw zawieranych jest między krewnymi
       Jak pokazują najnowsze statystyki, mimo ostrzeżeń medyków dość często dochodzi do zawierania małżeństw między krewnymi. Z 1549 małżeństw zawartych między krewnymi w roku 1887 w Prusach, 92 proc. czyli 1423 to małżeństwa zawarte między rodzeństwem, 111 między wujem a siostrzenicą lub bratanicą a 15 między siostrzeńcem lub bratankiem a ciotką. Podsumowując, co 149 małżeństwo zawarte w Prusach to małżeństwo zawarte między osobami tej samej krwi. Więcej takich małżeństw zanotowano w Berlinie, bowiem według statystyk z 1887 roku co 125 małżeństwo to małżeństwo zawarte między krewnymi. 113 mężczyzn poślubiło tam swoje kuzynki, ośmiu wujków swoje siostrzenice lub bratanice a tylko jeden siostrzeniec poślubił swoją ciotkę (AZ, środa, 02.10.1889 r.).
      
       Wybite szyby
       Wczoraj wieczorem wybito niedawno wymieniane okno w drzwiach jednego z domów na Starym Rynku (niem. Der Alte Markt). Jego naprawa kosztowała 12 marek. Praktycznie w tym samym czasie wybito okno naszej zecerni [dział drukarni, w którym odbywa się składanie tekstu]. W obu przypadkach sprawca rzucił w okna od strony ulicy i niezwłocznie czmychnął z miejsca zdarzenia (AZ, środa, 02.10.1889 r.).
tłum. DK

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama