Ulicę Pocztową (niem. Poststrasse) będzie można śmiało po zakończeniu robót nazywać najpiękniejszą ulicą Elbląga. Wyższa Szkoła dla Dziewcząt otynkowana i pomalowana na żółto, dwa nowe budynki willowe na północnym końcu ulicy utrzymane w czerwonym i ciemno zielonym kolorze, do tego piękna zieleń i różnorodność barw okolicznych ogrodów nadają ulicy charakter willowej dzielnicy. Jednym co można było sobie jeszcze życzyć to to, by zniknął drewniany plot w południowej części ulicy, który po pożarze szkoły stał się jeszcze brzydszy a w miejsce niego stanął podobny płot jak po przeciwnej stronie ulicy (AZ, niedziela, 06.09.1891 r.).
Awaria pociągu
Pociąg pospieszny nr 6 na linii Królewiec (niem. Koenigsberg) – Tczew (niem. Dirschau), który wyruszył 4 września rano utknął w okolicy Słobit (niem. Schlobitten) z powodu awarii. Zepsuła się lokomotywa tak, że trzeba było telegraficznie w Braniewie (niem. Braunsberg) zamówić kolejną, która po półtoragodzinnym postoju dalej transportowała maszynę już bez żadnych ekscesów. […] (AZ, sobota, 05.09.1891 r.).
Nie zostawiajmy dzieci bez opieki
Smutny wypadek, który zdarzył się w Neustaedterwald po raz kolejny pokazuje, jak mało rodzice uważają na swoje dzieci i jak często zostawiają je bez nadzoru. W ubiegły czwartek małżeństwo kowali nazwiskiem Steiniger przebywali u właściciela ziemskiego Henninga w Reinland, by pomóc mu w zwożeniu owsa. Zostawili swoje trzyletnie dziecko same w domu. Gdy koło południa wrócili do domu, dziecka nie było. Po długich poszukiwaniach znaleziono go w końcu martwe w dole. Dziecko poślizgnęło się na kancie i utonęło w wodzie. Można było sobie wyobrazić, jak wielkie było przerażenie i rozpacz rodziców (AZ, niedziela, 06.09.1891 r.).
Złapano złodzieja gołębi
Pewnemu zamieszkałemu przy ulicy Gr. Lastadienstrasse handlarzowi drewnem po raz kolejny ukradziono ze stajni gołębie. Udało się złapać złodzieja, którym okazał się trzynastoletni chłopak, którego rodzice również mieszkają na tej ulicy (AZ, niedziela, 06.09.1891 r.).
Pogrzeb Fritza Wernicka
W sobotnie popołudnie o godz. 16 odbył się pogrzeb Fritza Wernicka. Mimo padającego deszczu zmarłemu w ostatniej drodze towarzyszył kondukt złożony z licznych przyjaciół i krewnych. Wśród żałobników znaleźli się państwowi i miejscy przedstawiciele urzędów, szkół, świata handlu, przemysłu i wiele zamiejscowych przyjaciół […]. Kondukt pogrzebowy został przy witany na cmentarzu muzyką organową dobiegającą z kościoła św. Anny (AZ, wtorek, 08.09.1891 r.).
Pożegnalna kolacja
Ponieważ dyrektor Realnego Gimnazjum dr Brunnemann w tym miesiącu przeprowadza się do swojego przyszłego miejsca zamieszkania w Duerkheim (Prusy Zachodnie), jego przyjaciele postanowili w sobotę wieczorem w hotelu Rauch zorganizować pożegnalną kolację. […] Doktor Brunnemann cieszy się w wielu szerokich kręgach wielką popularnością, stąd więcej niż pewne, że na pożegnalnej kolacji zbierze się spora liczba naszych obywateli (AZ, środa, 09.09.1891 r.).
Grasują złodzieje
Pewnej robotnicy zamieszkałej przy ulicy Bałuckiego (niem. Kleine Scheunenstrasse) ukradziono z otwartej sieni porcelanową kankę, nóż i sporą porcję mięsa. Jak się potem okazało, kradzieży dokonała ta sama osoba, która w poniedziałek przed południem ukradła kobiecie z ulicy Szkockiej (niem. Schottlandstrasse, dzisiejsza ulica Czerniakowska) złotą obrączkę. Złodziejka mieszka przy ulicy Płk Dąbka (niem. Angerstrasse) (AZ, czwartek, 10.09.1891 r.).
O mały włos nie doszłoby do nieszczęścia
Do wielkiego nieszczęścia mogło dojść na przyzalewowym wale prowadzącym z Marzęcina (niem. Jungfer) do Neustädterwald. Parobek właściciela ziemskiego M. z Marzęcina jechał 8 września obładowanym wozem zaprzęgniętym w cztery konie wspomnianym wałem. Parobek musiał stracić czujność i panowanie nad wozem i jechać za blisko krawędzi wału, dlatego też nagle ześlizgnął się z niego. Całe szczęście na dole wału stały potężne wierzby, które zatrzymały wóz, w innym wypadku z pewnością stoczyłby się do wody (AZ, niedziela, 12.09.1891 r.).
Pociąg pospieszny nr 6 na linii Królewiec (niem. Koenigsberg) – Tczew (niem. Dirschau), który wyruszył 4 września rano utknął w okolicy Słobit (niem. Schlobitten) z powodu awarii. Zepsuła się lokomotywa tak, że trzeba było telegraficznie w Braniewie (niem. Braunsberg) zamówić kolejną, która po półtoragodzinnym postoju dalej transportowała maszynę już bez żadnych ekscesów. […] (AZ, sobota, 05.09.1891 r.).
Nie zostawiajmy dzieci bez opieki
Smutny wypadek, który zdarzył się w Neustaedterwald po raz kolejny pokazuje, jak mało rodzice uważają na swoje dzieci i jak często zostawiają je bez nadzoru. W ubiegły czwartek małżeństwo kowali nazwiskiem Steiniger przebywali u właściciela ziemskiego Henninga w Reinland, by pomóc mu w zwożeniu owsa. Zostawili swoje trzyletnie dziecko same w domu. Gdy koło południa wrócili do domu, dziecka nie było. Po długich poszukiwaniach znaleziono go w końcu martwe w dole. Dziecko poślizgnęło się na kancie i utonęło w wodzie. Można było sobie wyobrazić, jak wielkie było przerażenie i rozpacz rodziców (AZ, niedziela, 06.09.1891 r.).
Złapano złodzieja gołębi
Pewnemu zamieszkałemu przy ulicy Gr. Lastadienstrasse handlarzowi drewnem po raz kolejny ukradziono ze stajni gołębie. Udało się złapać złodzieja, którym okazał się trzynastoletni chłopak, którego rodzice również mieszkają na tej ulicy (AZ, niedziela, 06.09.1891 r.).
Pogrzeb Fritza Wernicka
W sobotnie popołudnie o godz. 16 odbył się pogrzeb Fritza Wernicka. Mimo padającego deszczu zmarłemu w ostatniej drodze towarzyszył kondukt złożony z licznych przyjaciół i krewnych. Wśród żałobników znaleźli się państwowi i miejscy przedstawiciele urzędów, szkół, świata handlu, przemysłu i wiele zamiejscowych przyjaciół […]. Kondukt pogrzebowy został przy witany na cmentarzu muzyką organową dobiegającą z kościoła św. Anny (AZ, wtorek, 08.09.1891 r.).
Pożegnalna kolacja
Ponieważ dyrektor Realnego Gimnazjum dr Brunnemann w tym miesiącu przeprowadza się do swojego przyszłego miejsca zamieszkania w Duerkheim (Prusy Zachodnie), jego przyjaciele postanowili w sobotę wieczorem w hotelu Rauch zorganizować pożegnalną kolację. […] Doktor Brunnemann cieszy się w wielu szerokich kręgach wielką popularnością, stąd więcej niż pewne, że na pożegnalnej kolacji zbierze się spora liczba naszych obywateli (AZ, środa, 09.09.1891 r.).
Grasują złodzieje
Pewnej robotnicy zamieszkałej przy ulicy Bałuckiego (niem. Kleine Scheunenstrasse) ukradziono z otwartej sieni porcelanową kankę, nóż i sporą porcję mięsa. Jak się potem okazało, kradzieży dokonała ta sama osoba, która w poniedziałek przed południem ukradła kobiecie z ulicy Szkockiej (niem. Schottlandstrasse, dzisiejsza ulica Czerniakowska) złotą obrączkę. Złodziejka mieszka przy ulicy Płk Dąbka (niem. Angerstrasse) (AZ, czwartek, 10.09.1891 r.).
O mały włos nie doszłoby do nieszczęścia
Do wielkiego nieszczęścia mogło dojść na przyzalewowym wale prowadzącym z Marzęcina (niem. Jungfer) do Neustädterwald. Parobek właściciela ziemskiego M. z Marzęcina jechał 8 września obładowanym wozem zaprzęgniętym w cztery konie wspomnianym wałem. Parobek musiał stracić czujność i panowanie nad wozem i jechać za blisko krawędzi wału, dlatego też nagle ześlizgnął się z niego. Całe szczęście na dole wału stały potężne wierzby, które zatrzymały wóz, w innym wypadku z pewnością stoczyłby się do wody (AZ, niedziela, 12.09.1891 r.).
tłum. dk