Gdy dzisiaj rano robotnicy szli ulicą Gwiezdną (niem. Sternstraße) do swojego miejsca pracy, w ogródku znajdującym się przy domku na ulicy Gwiezdnej 36 zobaczyli ciało zastrzelonego mężczyzny. Mężczyzna siedział na ławeczce. Jak się później okazało, były to zwłoki piekarza Paula Nidballa, który dzierżawił piekarnię w Krynicy Morskiej (niem. Kahlberg). Przybył on wczoraj wieczorem z Krynicy do Elbląga i nie wiedzieć czemu w nocy zakończył swoje życie. N. miał 28 lat, nie był żonaty i nie miał rodziców (ENN, piątek, 19.06.1914 r.).
Pogrzeb sześciu ofiar, które utonęły w rzece Elbląg
Wczoraj po południu pożegnano sześć ofiar tragedii, która w niedzielę miała miejsce na rzece Elbląg. Na pogrzebie zgromadziło się wielu mieszkańców naszego miasta. Najpierw o godz. 14 po południu odbył się pogrzeb szewca Karla Snietka i jego dzieci 14-letniego Otto Snietka oraz 12-letniej uczennicy Fridy Snietka. Zmarłych pożegnano w szpitalnej kostnicy, a pochowani zostali w nowej części cmentarza przy kościele Trzech Króli mieszczącego się przy ulicy Sadowej (niem. Baumschulenweg), który to cmentarz niedawno został uroczyście otwarty. Przed trumną szewca Snietki kroczyli z wieńcem jego przyjaciele z ruchu socjaldemokratycznego, przed trumną dzieci maszerowała z wieńcem kwiatów m.in. szkolna koleżanka Fridy S. Każde dziecko niosło bukiet kwiatów w dłoniach. Pastor Krause zacytował wzruszający wers ze śpiewnika: „Kto wie, jak blisko jest mój koniec? Czas przemija, śmierć przychodzi nagle”. Wspomniał przy tym o pogrzebie, który miał miejsce również na tym cmentarzu 27 maja 1911 roku, kiedy to pochowano ojca i jego dwie dorosłe córki, którzy utonęli w wodach Krynicy Morskiej (niem. Kahlberg). Uroczyste pożegnanie zakończono modlitwą. Drugi pogrzeb rozpoczął się w kostnicy miejskiego szpitala o godz. 17, a zakończył na cmentarzu przy kościele Bożego Ciała. Kilkusetosobowa grupa ludzi wyszła na ulicę, by przejść przez nią w kondukcie pogrzebowym. W przypadku pierwszego pogrzebu rzecz się miała podobnie. Przed zamkniętym karawanem, w którym znajdowała się trumna ze szczątkami ucznia budownictwa okrętowego Kurta Haffike oraz jego trzyletniego brata Helmuta (szczątki spoczną w jednej trumnie), kroczyli uczniowie szkoły dokształcającej trzymając w rękach piękny wieniec, ostatni podarek dla swego współucznia Kurta H. Przed trumną Gartrudy Haffke kroczyła grupa jej współpracowniczek z firmy Löser und Wolff, które również niosły wspaniały wieniec. Po przybyciu konduktu pogrzebowego otworzono główną furtę cmentarza – wszystkie wejścia na cmentarz były od godz. 13 zamknięte, ponieważ już o tej godzinie zaczęły gromadzić się tłumy gapiów. Powstał niebezpieczny tłok. W tłoku tym został przyduszony mały chłopiec, którego uratował sierżant policji Grögel. Mowę pogrzebową wygłosił pastor Selke [...] (ENN, piątek, 19.06.1914 r.).
Stanowisko bibliotekarza miejskiej biblioteki obsadzone
Ponieważ wraz z powiększeniem elbląskiej miejskiej biblioteki zwiększyła się liczba obowiązków i nie wystarcza już pomoc bibliotekarza zatrudnionego pozaetatowo, miejskie korporacje zadecydowały o zatrudnieniu bibliotekarza na pełen etat. Magistrat wybrał na to stanowisko pana Teodora Lockemanna, doktora filologii, który stuprocentowo nadaje się na to stanowisko. Dr Lockemann urodził się w okręgu Einbeck. Skończył studia przyrodnicze i studia z literatury na uniwersytetach w Heidelbergu, Getyndze (niem. Göttingen) i w Lipsku (niem. Leipzig). Po skończeniu studiów pracował początkowo jako wolontariusz w bibliotece uniwersyteckiej w Jenie. Wkrótce został zatrudniony w charakterze pomocnika bibliotekarza w Niemieckiej Bibliotece w Lipsku. Jest to wielka instytucja, która została uroczyście otwarta w ubiegłym roku. Dr Leckmann, który w chwili obecnej jeszcze piastuje swoje stanowisko w Lipsku, obejmie nowe stanowisko w Elblągu z dniem 1 października. Przebudowa starego budynku celnego przy Placu Wolności (niem. Am Großen Lustgarten) na bibliotekę miejską jest już prawie zakończona. Wybudowano także magazyn, który mieści 50 000 tomów. W przednim budynku wybudowano czytelnię itd. Miejska biblioteka, która zawierała dotąd przede wszystkim dzieła naukowe, będzie funkcjonowała teraz jako Volksbiliothek (rodzaj biblioteki, dostępnej i przeznaczonej dla całej ludności, która umożliwia wypożyczenie wszelkiego rodzaju literatury) (ENN, sobota, 20.06.1914 r.).
Krynickie życie
W Krynicy (niem. Kahlberg) panuje teraz duży ruch i ożywienie. Wczoraj przy pięknej pogodzie i akompaniamencie skocznej muzyki przybyło tam Stowarzyszenie Rolnicze z Młynar (niem. Mühlhausen). Dziś w Belwederze [jest to nazwa hotelu (niem. Belvedere Hotel), który mieścił się kiedyś w centrum Krynicy na dość wysokim pagórku] odbędzie się elegancki wieczorek taneczny. Do Krynicy przybyło bowiem Stowarzyszenie Oficerów wraz ze swoimi damami i przywiozło ze sobą skorą do tańca młodzież. Na promenadach roi się od szykownie ubranych dam i panów, jak to bywa w szczycie sezonu. Wczorajszy koncert, który odbył się w hotelu Kaiserhof [Hotel „Kaiserhof” czyli „Cesarski Dwór” w Krynicy Morskiej zbudowany został już ponad 100 lat temu. Krynica Morska stanowiła raj i miejsce wypoczynku mieszkańców Prus Wschodnich, a przede wszystkim Elbląga. To elbląscy przedsiębiorcy zaczęli inwestować w infrastrukturę Krynicy Morskiej. To oni powołali w 1872 roku spółkę „Aktiengesellschaft Seebad Kahlberg” (A.G.S.K.), czyli Spółkę Akcyjną Kąpielisko Morskie w Krynicy Morskiej. W 1905 roku spółka ta postanowiła zbudować hotel Kaiserhof. Oto fragment arcyciekawej książeczki jaką napisał Dariusz Barton – „Dzieje kąpieliska i kurortu w Krynicy Morskiej”: „Hotel o nazwie „Cesarski Dwór” (Kaiserhof) wzniesiony – zgodnie z głoszonym sloganem reklamowym – jako pierwszy w świecie budynek na wierzchołku wydmy wysokiej. Budowa „Cesarskiego Dworu” pochłonęła ponad 100 000 marek, na samo wyposażenie wydano 20 340 marek. W rezultacie powstał imponujący przybytek noclegowy i salonowy z restauracją, salą balową, kilkoma salami klubowymi, biblioteką, łazienkami, windami, elektrycznym oświetleniem i obsługą znaną z uniżonej uprzejmości. Spełniano każde, nawet najdziwniejsze życzenia gościa, bez zmrużenia oka czy szemrania, szybko, elegancko i precyzyjnie”. W czasach PRL-u hotel nosił nazwę "Bałtyk". Częstym gościem byli tu ówcześni prominenci, w tym premier Józef Cyrankiewicz - http://photokrzysztof.blogspot.com/2010/08/marny-los-hotelu-kaiserhof-w-krynicy.html] pod batutą uwielbianego od lat pana Kromera, zyskał ogromny poklask. Krynicę odwiedzają codziennie szkoły i licea ze swoimi nauczycielami i nauczycielkami oraz wielu turystów (ENN, sobota, 20.06.1914 r.).
Publikujemy teksty przypominające wydarzenia z 1914 roku, dziejące się w naszym mieście i okolicach. Dziś kolejne wiadomości z czerwca 1914. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
Wczoraj po południu pożegnano sześć ofiar tragedii, która w niedzielę miała miejsce na rzece Elbląg. Na pogrzebie zgromadziło się wielu mieszkańców naszego miasta. Najpierw o godz. 14 po południu odbył się pogrzeb szewca Karla Snietka i jego dzieci 14-letniego Otto Snietka oraz 12-letniej uczennicy Fridy Snietka. Zmarłych pożegnano w szpitalnej kostnicy, a pochowani zostali w nowej części cmentarza przy kościele Trzech Króli mieszczącego się przy ulicy Sadowej (niem. Baumschulenweg), który to cmentarz niedawno został uroczyście otwarty. Przed trumną szewca Snietki kroczyli z wieńcem jego przyjaciele z ruchu socjaldemokratycznego, przed trumną dzieci maszerowała z wieńcem kwiatów m.in. szkolna koleżanka Fridy S. Każde dziecko niosło bukiet kwiatów w dłoniach. Pastor Krause zacytował wzruszający wers ze śpiewnika: „Kto wie, jak blisko jest mój koniec? Czas przemija, śmierć przychodzi nagle”. Wspomniał przy tym o pogrzebie, który miał miejsce również na tym cmentarzu 27 maja 1911 roku, kiedy to pochowano ojca i jego dwie dorosłe córki, którzy utonęli w wodach Krynicy Morskiej (niem. Kahlberg). Uroczyste pożegnanie zakończono modlitwą. Drugi pogrzeb rozpoczął się w kostnicy miejskiego szpitala o godz. 17, a zakończył na cmentarzu przy kościele Bożego Ciała. Kilkusetosobowa grupa ludzi wyszła na ulicę, by przejść przez nią w kondukcie pogrzebowym. W przypadku pierwszego pogrzebu rzecz się miała podobnie. Przed zamkniętym karawanem, w którym znajdowała się trumna ze szczątkami ucznia budownictwa okrętowego Kurta Haffike oraz jego trzyletniego brata Helmuta (szczątki spoczną w jednej trumnie), kroczyli uczniowie szkoły dokształcającej trzymając w rękach piękny wieniec, ostatni podarek dla swego współucznia Kurta H. Przed trumną Gartrudy Haffke kroczyła grupa jej współpracowniczek z firmy Löser und Wolff, które również niosły wspaniały wieniec. Po przybyciu konduktu pogrzebowego otworzono główną furtę cmentarza – wszystkie wejścia na cmentarz były od godz. 13 zamknięte, ponieważ już o tej godzinie zaczęły gromadzić się tłumy gapiów. Powstał niebezpieczny tłok. W tłoku tym został przyduszony mały chłopiec, którego uratował sierżant policji Grögel. Mowę pogrzebową wygłosił pastor Selke [...] (ENN, piątek, 19.06.1914 r.).
Stanowisko bibliotekarza miejskiej biblioteki obsadzone
Ponieważ wraz z powiększeniem elbląskiej miejskiej biblioteki zwiększyła się liczba obowiązków i nie wystarcza już pomoc bibliotekarza zatrudnionego pozaetatowo, miejskie korporacje zadecydowały o zatrudnieniu bibliotekarza na pełen etat. Magistrat wybrał na to stanowisko pana Teodora Lockemanna, doktora filologii, który stuprocentowo nadaje się na to stanowisko. Dr Lockemann urodził się w okręgu Einbeck. Skończył studia przyrodnicze i studia z literatury na uniwersytetach w Heidelbergu, Getyndze (niem. Göttingen) i w Lipsku (niem. Leipzig). Po skończeniu studiów pracował początkowo jako wolontariusz w bibliotece uniwersyteckiej w Jenie. Wkrótce został zatrudniony w charakterze pomocnika bibliotekarza w Niemieckiej Bibliotece w Lipsku. Jest to wielka instytucja, która została uroczyście otwarta w ubiegłym roku. Dr Leckmann, który w chwili obecnej jeszcze piastuje swoje stanowisko w Lipsku, obejmie nowe stanowisko w Elblągu z dniem 1 października. Przebudowa starego budynku celnego przy Placu Wolności (niem. Am Großen Lustgarten) na bibliotekę miejską jest już prawie zakończona. Wybudowano także magazyn, który mieści 50 000 tomów. W przednim budynku wybudowano czytelnię itd. Miejska biblioteka, która zawierała dotąd przede wszystkim dzieła naukowe, będzie funkcjonowała teraz jako Volksbiliothek (rodzaj biblioteki, dostępnej i przeznaczonej dla całej ludności, która umożliwia wypożyczenie wszelkiego rodzaju literatury) (ENN, sobota, 20.06.1914 r.).
Krynickie życie
W Krynicy (niem. Kahlberg) panuje teraz duży ruch i ożywienie. Wczoraj przy pięknej pogodzie i akompaniamencie skocznej muzyki przybyło tam Stowarzyszenie Rolnicze z Młynar (niem. Mühlhausen). Dziś w Belwederze [jest to nazwa hotelu (niem. Belvedere Hotel), który mieścił się kiedyś w centrum Krynicy na dość wysokim pagórku] odbędzie się elegancki wieczorek taneczny. Do Krynicy przybyło bowiem Stowarzyszenie Oficerów wraz ze swoimi damami i przywiozło ze sobą skorą do tańca młodzież. Na promenadach roi się od szykownie ubranych dam i panów, jak to bywa w szczycie sezonu. Wczorajszy koncert, który odbył się w hotelu Kaiserhof [Hotel „Kaiserhof” czyli „Cesarski Dwór” w Krynicy Morskiej zbudowany został już ponad 100 lat temu. Krynica Morska stanowiła raj i miejsce wypoczynku mieszkańców Prus Wschodnich, a przede wszystkim Elbląga. To elbląscy przedsiębiorcy zaczęli inwestować w infrastrukturę Krynicy Morskiej. To oni powołali w 1872 roku spółkę „Aktiengesellschaft Seebad Kahlberg” (A.G.S.K.), czyli Spółkę Akcyjną Kąpielisko Morskie w Krynicy Morskiej. W 1905 roku spółka ta postanowiła zbudować hotel Kaiserhof. Oto fragment arcyciekawej książeczki jaką napisał Dariusz Barton – „Dzieje kąpieliska i kurortu w Krynicy Morskiej”: „Hotel o nazwie „Cesarski Dwór” (Kaiserhof) wzniesiony – zgodnie z głoszonym sloganem reklamowym – jako pierwszy w świecie budynek na wierzchołku wydmy wysokiej. Budowa „Cesarskiego Dworu” pochłonęła ponad 100 000 marek, na samo wyposażenie wydano 20 340 marek. W rezultacie powstał imponujący przybytek noclegowy i salonowy z restauracją, salą balową, kilkoma salami klubowymi, biblioteką, łazienkami, windami, elektrycznym oświetleniem i obsługą znaną z uniżonej uprzejmości. Spełniano każde, nawet najdziwniejsze życzenia gościa, bez zmrużenia oka czy szemrania, szybko, elegancko i precyzyjnie”. W czasach PRL-u hotel nosił nazwę "Bałtyk". Częstym gościem byli tu ówcześni prominenci, w tym premier Józef Cyrankiewicz - http://photokrzysztof.blogspot.com/2010/08/marny-los-hotelu-kaiserhof-w-krynicy.html] pod batutą uwielbianego od lat pana Kromera, zyskał ogromny poklask. Krynicę odwiedzają codziennie szkoły i licea ze swoimi nauczycielami i nauczycielkami oraz wielu turystów (ENN, sobota, 20.06.1914 r.).
Publikujemy teksty przypominające wydarzenia z 1914 roku, dziejące się w naszym mieście i okolicach. Dziś kolejne wiadomości z czerwca 1914. Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej.
tłum. DK