Skierowany do Elbląga nakazem pracy lekarz nie dostał mieszkania, trzeci miesiąc mieszka on z czteroosobową rodziną w maleńkim pokoiku przy ul. Szucha, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 17 lutego 1955 r.
W grudniu przyjechał do Elbląga skierowany przez Wydział Zdrowia Prezydium WRN lekarz dentysta dr Romuald Gebert.
Fakt to radosny, bo nasze miasto ciągle jeszcze cierpi na brak lekarzy. Dziwny jednak jest stosunek Wydziału Zdrowia i Referatu Kwaterunkowego Prezydium MRN w Elblągu do przybyłego lekarza.
Obie te instytucje nie robię nic, ażeby skierowany nakazem pracy lekarz dostał mieszkanie.
Trzeci miesiąc mieszka on z czteroosobową rodziną w maleńkim pokoiku przy ul. Szucha. (Pomieszczenie to odstąpili mu znajomi kosztem własnej wygody). Meble ob. Geberta zaś wspaniale „konserwują się” na podwórku przykryte grubą warstwą śniegu.
A tymczasem Wydział Zdrowia ma wolne mieszkanie, które pieczołowicie przechowuje dla mitycznego kierownika tego wydziału, który jakoby ma przyjechać, tylko że dotychczas nie wiadomo skąd i gdzie.
Fakt to radosny, bo nasze miasto ciągle jeszcze cierpi na brak lekarzy. Dziwny jednak jest stosunek Wydziału Zdrowia i Referatu Kwaterunkowego Prezydium MRN w Elblągu do przybyłego lekarza.
Obie te instytucje nie robię nic, ażeby skierowany nakazem pracy lekarz dostał mieszkanie.
Trzeci miesiąc mieszka on z czteroosobową rodziną w maleńkim pokoiku przy ul. Szucha. (Pomieszczenie to odstąpili mu znajomi kosztem własnej wygody). Meble ob. Geberta zaś wspaniale „konserwują się” na podwórku przykryte grubą warstwą śniegu.
A tymczasem Wydział Zdrowia ma wolne mieszkanie, które pieczołowicie przechowuje dla mitycznego kierownika tego wydziału, który jakoby ma przyjechać, tylko że dotychczas nie wiadomo skąd i gdzie.
oprac. Olaf B.