UWAGA!

Kasza straszy

Kasza prześladuje mieszkańców Domu Młodego Robotnika w Suchaczu. Ani kierownik stołówki, ani personel nie starają się urozmaicić jadłospisu, informuje Dziennik Bałtycki z 9 sierpnia 1954 r.

Kasza jest zdrowa, kasza jest dobra, ale kasza dwa razy dziennie przez cały okrągły tydzień staje się po pewnym czasie zmorą.
     Taka kaszowa zmora prześladuje mieszkańców Domu Młodego Robotnika w Suchaczu. Ani kierownik stołówki, ani personel nie starają się urozmaicić jadłospisu. Wychodzą z założenia, że się przyzwyczaić można. Ale robotnicy nie chcą się z tym systemem „opychania” ich kaszą pogodzić. A ponadto mają pretensję, że sosy są zbyt często przypalone, a smalec na chlebie niezbyt świeży.
     I jak takim dogodzić...
     
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Ten dom młodego robotnika mieścil sie wtym miejscu, gdzi poźniej istniał osrodek wczasów kolejowych i harcerski osrodek zeglarski - dzisiaj tam sa ruiny i kompletne haszcze. mlodzi robotnicy to delikatnie okresleni skazancy - byl to po prostu rodzaj poprawczaka dla mlodocianych alkoholikow, wenerykow, zlodziejaszkow, chuliganow - o ile wiem, nikt za polityke tam nie przebywal.. Pracowali oni w trzech polozonych w poblizu Suchacza cegielniach.Autor artykulu zapewne pragnal podpowiedziec kierownikowi, iz moglby tenze zbierac lebiode i listki pokrzyw(wszak to sierpien) i gotowac z tego pozywna zupe. Przeciez to panstwo - czyli pracodawca pana dziennikarza nie dawalo kasy na zakupy innych produktow zywnosciowych, przeciez to panstwo podzielilo spoleczenstwo na skazancow, desperado i tych uprzywilejowanych.w tym samym 1954 roku w egu przy ul. Kopernika?Armii Czerwonej - czytaj Krolewieckiej, dzialal sklep "za zołtymi firankami" gdzie Ubeki, towarzysze z PZPR, ormowcy i przodownicy pracy mogli kupic niezlej klasy towary spozywcze w cenach dotowanych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    warmiak(2004-08-10)
Reklama