Dzięki energicznej akcji Milicji Obywatelskiej elblążanin już po 8 dniach, od chwili wykroczenia, zatrzymany został w Stalinogradzie, gdzie zamierzał osiedlić się na stałe, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 19 września 1956 r.
Grunt to forsa - tą zasadą kierował się widocznie Eugeniusz R., zamieszkały w Elblągu, pracownik Kasy Spółdzielczej w Elblągu. Pobrał on z kasy 20 września br. 60 tys. złotych na skup żywca w Nowakowie. Na skup pojechał, gdzie wydał niecałe 30 tys. zł, a pozostałe tak go znęciły, zatrzymał je sobie.
To było dopiero życie!
Popił sobie, pobawił się, a potem, zaopatrzywszy się w eleganckie ubranie, zostawił swoje "ciuchy" na dworcu, a sam ulokował się w pociągu. Pieczątki i kwitariusze powyrzucał przez okno - przeszkadzały mu tylko w planach na przyszłość.
Beztroski żywot skończył się jednak bardzo szybko. Dzięki energicznej akcji Milicji Obywatelskiej już po 8 dniach, od chwili wykroczenia, zatrzymany został w Stalinogradzie, gdzie zamierzał osiedlić się na stałe. Nie zdążył, niestety, bowiem dostarczony został Komendzie Miejskiej w Elblągu i już niedługo stanie przed sądem, by odpowiadać za kradzież i roztrwonienie społecznych pieniędzy.
To było dopiero życie!
Popił sobie, pobawił się, a potem, zaopatrzywszy się w eleganckie ubranie, zostawił swoje "ciuchy" na dworcu, a sam ulokował się w pociągu. Pieczątki i kwitariusze powyrzucał przez okno - przeszkadzały mu tylko w planach na przyszłość.
Beztroski żywot skończył się jednak bardzo szybko. Dzięki energicznej akcji Milicji Obywatelskiej już po 8 dniach, od chwili wykroczenia, zatrzymany został w Stalinogradzie, gdzie zamierzał osiedlić się na stałe. Nie zdążył, niestety, bowiem dostarczony został Komendzie Miejskiej w Elblągu i już niedługo stanie przed sądem, by odpowiadać za kradzież i roztrwonienie społecznych pieniędzy.
oprac. Olaf B.