W ubiegłym roku na dworcu w Elblągu był wypadek śmiertelny, w bieżącym – pod koła pociągów dostało się dwóch pasażerów i jeden z nich stracił rękę, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 22 sierpnia 1956 r.
Oto codzienny obrazek. Na stację w Elblągu wpada pociąg. Z peronu tuż przed samą lokomotywą, wyskakuje nagle kilka osób, przebiegają tor i… jeśli się uda, dostają się do wagonów z drugiej strony. W tym samym czasie z innych peronów, biegną przez tory do tego samego pociągu inni pasażerowie.
I tak jest niemal przy odejściu każdego pociągu, jadącego w stronę Gdańska, Olsztyna, Braniewa…
- No, dobrze – zapyta czytelnik – są pasażerowie, którzy lekkomyślnie własne życie, ale przecież na peronie znajduje się dyżurny milicjant – dlaczego więc nie interweniuje?
Owszem milicjant jest, ale może on zatrzymać tylko jednego, najwyżej dwóch lekkomyślnych pasażerów, a co robić z resztą liczącą często dziesiątki?
Wyniki takiej brawury łatwe są do przewidzenia. W ubiegłym roku był wypadek śmiertelny, w bieżącym – pod koła pociągów dostało się dwóch pasażerów i jeden z nich stracił rękę.
Znając warunki techniczne innych stacji możemy powiedzieć, że istnieje sposób uniemożliwienia niesfornym pasażerom chodzenia po torach, a jest nim po prostu… założenie pomiędzy torami płotów z siatki drucianej, takich samych jakie posiada Malbork czy Działdowo i to chociażby tylko przy pierwszym peronie. Projekt ten zgłoszony przez komisariat MO na dworcu kolejowym nie spotkał się z należytym zrozumieniem władz PKP, chociaż koszt postawienia ogrodzenia pomiędzy peronami nie byłby duży.
Inną sprawą wymagającą uregulowania, jest przestawienie budek bileterów w taki sposób, aby uniemożliwić korzystanie z poczekalni i restauracji dworcowej przygodnym „gościom”, nie posiadającym biletów. Z reguły są to znani pijacy i awanturnicy, którzy po zamknięciu restauracji w mieście kończą hulanki na dworcu.
I ostatnia sprawa - to brak megafonów. Po prostu wstyd, aby taka duża stacja, jak Elbląg, nie posiadała głośników. O tym braku pisaliśmy już w ubiegłym roku, jednak dotychczas nic nie uczyniono, aby zainstalować megafony.
Ponieważ bezpieczeństwo pasażerów i zapewnienie im spokoju w czasie czekania na pociąg to sprawa pierwszej wagi, więc sądzimy, że zarówno zawiadowca stacji i DOKP w Gdańsku zainteresują się tym bliżej.
I tak jest niemal przy odejściu każdego pociągu, jadącego w stronę Gdańska, Olsztyna, Braniewa…
- No, dobrze – zapyta czytelnik – są pasażerowie, którzy lekkomyślnie własne życie, ale przecież na peronie znajduje się dyżurny milicjant – dlaczego więc nie interweniuje?
Owszem milicjant jest, ale może on zatrzymać tylko jednego, najwyżej dwóch lekkomyślnych pasażerów, a co robić z resztą liczącą często dziesiątki?
Wyniki takiej brawury łatwe są do przewidzenia. W ubiegłym roku był wypadek śmiertelny, w bieżącym – pod koła pociągów dostało się dwóch pasażerów i jeden z nich stracił rękę.
Znając warunki techniczne innych stacji możemy powiedzieć, że istnieje sposób uniemożliwienia niesfornym pasażerom chodzenia po torach, a jest nim po prostu… założenie pomiędzy torami płotów z siatki drucianej, takich samych jakie posiada Malbork czy Działdowo i to chociażby tylko przy pierwszym peronie. Projekt ten zgłoszony przez komisariat MO na dworcu kolejowym nie spotkał się z należytym zrozumieniem władz PKP, chociaż koszt postawienia ogrodzenia pomiędzy peronami nie byłby duży.
Inną sprawą wymagającą uregulowania, jest przestawienie budek bileterów w taki sposób, aby uniemożliwić korzystanie z poczekalni i restauracji dworcowej przygodnym „gościom”, nie posiadającym biletów. Z reguły są to znani pijacy i awanturnicy, którzy po zamknięciu restauracji w mieście kończą hulanki na dworcu.
I ostatnia sprawa - to brak megafonów. Po prostu wstyd, aby taka duża stacja, jak Elbląg, nie posiadała głośników. O tym braku pisaliśmy już w ubiegłym roku, jednak dotychczas nic nie uczyniono, aby zainstalować megafony.
Ponieważ bezpieczeństwo pasażerów i zapewnienie im spokoju w czasie czekania na pociąg to sprawa pierwszej wagi, więc sądzimy, że zarówno zawiadowca stacji i DOKP w Gdańsku zainteresują się tym bliżej.
oprac. Olaf B.