Wtorek, 9 października 1951 r. Dziennik Bałtycki nr 265
Niedawno pisaliśmy o osiągnięciach ogrodów miejskich, nie zaszkodzi jednak, jeżeli teraz zwrócimy na parę spraw uwagę ich kierownictwu.
Wzdłuż wielu zieleńców biegną metalowe ogrodzenia, przedstawiające obraz nędzy i rozpaczy. Płaskowniki, z których zrobiona jest barierka, są albo pogięte, albo wręcz połamane. Taki stan nie tylko nie upiększa miasta, ale w wielu wypadkach grozi kalectwem przy jesiennych i zimowych ciemnościach. Trzeba by ogrodzenia te albo naprawić, albo w ostateczności usunąć.
Przy ul. Stalina uschły dwa drzewa, jedno z nich zostało ścięte i usunięte, drugie natomiast... czeka. Na co? Nie wiadomo, może na sztorm jesienny, który je złamie. Należałoby usunąć i tą drugą „ ozdobę”.
Na ul. Stalina stoi dąb, który ma ogromną dziuplę, sięgającą do korzeni. Z dziupli tej przechodnie zrobili sobie kosz do odpadków. Pomijając już to musimy stwierdzić, że drzewo niszczeje. A szkoda. Czy ogrody miejskie nie mogłyby zacementować tego drzewa? Nawiązuje do śmietnika w dziupli, trzeba stwierdzić, że w mieście naszym znajduje się grupa ludzi, która nie potrafi uszanować dobra publicznego, ale nie szanuje również pracy, jaka została w to dobro włożona.
Deptanie trawników stało się sprawą nagminną. „ Ośle drogi ” tną i szpecą najładniejsze nawet zakątki miasta. Szczytem wandalizmu było połamanie młodych drzewek przy ul. Robotniczej. Dlatego wołamy: Chrońmy zieleń – naszą wspólna zieleń, tępmy wandalizm i piętnujmy aspołeczne postępowanie.
Wzdłuż wielu zieleńców biegną metalowe ogrodzenia, przedstawiające obraz nędzy i rozpaczy. Płaskowniki, z których zrobiona jest barierka, są albo pogięte, albo wręcz połamane. Taki stan nie tylko nie upiększa miasta, ale w wielu wypadkach grozi kalectwem przy jesiennych i zimowych ciemnościach. Trzeba by ogrodzenia te albo naprawić, albo w ostateczności usunąć.
Przy ul. Stalina uschły dwa drzewa, jedno z nich zostało ścięte i usunięte, drugie natomiast... czeka. Na co? Nie wiadomo, może na sztorm jesienny, który je złamie. Należałoby usunąć i tą drugą „ ozdobę”.
Na ul. Stalina stoi dąb, który ma ogromną dziuplę, sięgającą do korzeni. Z dziupli tej przechodnie zrobili sobie kosz do odpadków. Pomijając już to musimy stwierdzić, że drzewo niszczeje. A szkoda. Czy ogrody miejskie nie mogłyby zacementować tego drzewa? Nawiązuje do śmietnika w dziupli, trzeba stwierdzić, że w mieście naszym znajduje się grupa ludzi, która nie potrafi uszanować dobra publicznego, ale nie szanuje również pracy, jaka została w to dobro włożona.
Deptanie trawników stało się sprawą nagminną. „ Ośle drogi ” tną i szpecą najładniejsze nawet zakątki miasta. Szczytem wandalizmu było połamanie młodych drzewek przy ul. Robotniczej. Dlatego wołamy: Chrońmy zieleń – naszą wspólna zieleń, tępmy wandalizm i piętnujmy aspołeczne postępowanie.
oprac. Olaf B.