Często chwalimy elbląską pocztę, ale niestety przyszła kolej na wniesienie pretensji - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 8 grudnia 1961 roku.
Urząd Pocztowy w Tolkmicku sprzedaje do godz. 12 bilety na PKS. Normalnie jest przyjęte, że na pół godziny przed odejściem autobusu kasa powinna być czynna. Tymczasem w dniu 2 grudnia br. czynne było tylko jedno okienko i na 11 minut przed odejściem autobusu pracownik poczty przyjmował paczki i odmówił sprzedaży biletów w pierwszej kolejności.
W rezultacie kilku pasażerów musiało w autobusie nr 1940 odchodzącym z Tolkmicka o godz. 12 dopłacić każdy po 1,80 zł. Winnych niby nie ma, bo była kolejka, a poczta kończy urzędowanie przed przerwą obiadową o godz. 12, ale pasażerowie klęli solidnie. Coś tu proszę Poczty, trzeba uregulować, lub komuś zwrócić uwagę.
W rezultacie kilku pasażerów musiało w autobusie nr 1940 odchodzącym z Tolkmicka o godz. 12 dopłacić każdy po 1,80 zł. Winnych niby nie ma, bo była kolejka, a poczta kończy urzędowanie przed przerwą obiadową o godz. 12, ale pasażerowie klęli solidnie. Coś tu proszę Poczty, trzeba uregulować, lub komuś zwrócić uwagę.
j.r.