Uwagę należałoby zwrócić na największą spelunkę, jaką jest bar „Tęcza” przy ul. 1 Maja. W barze tym każdego wieczoru zbierają się różnego rodzaju szumowiny i łobuzeria, informował Dziennik Bałtycki z 21 grudnia 1956 r.
Elbląg słynie, niestety, jako jedno z miast przodujących w kraju pod względem nadużywania alkoholu. O ile ta sytuacja w okresie letnim uległa znacznej poprawie, to obecnie znowu poważnie się zaostrzyła.
Po każdej wypłacie na ulicach spotyka się wielu ludzi pijanych, wszczynających bójki i awantury, przeradzające się niekiedy w napady na bezbronnych ludzi. Niedawno np. zdarzył się wypadek zamordowania w gruzach starego miasta bezbronnego człowieka Franciszka M. w celu ograbienia go z pieniędzy.
Uważam, że teraz po wypadkach bydgoskich i szczecińskich nasze władze terenowe powinny wzmocnić czujność. Likwidowanie szerzącego się chuligaństwa i pijaństwa – to nakaz chwili.
Szczególną uwagę należałoby zwrócić na największą spelunkę, jaką jest bar „Tęcza” przy ul. 1 Maja. W barze tym każdego wieczoru zbierają się różnego rodzaju szumowiny i łobuzeria, tocząc pijackie dysputy, wywołując awantury. Pijani „politykierzy” żądni wrażeń i emocji dają upust różnym demagogicznym zachciankom i stają się pod wpływem alkoholu krzewicielami swoistego „demokratyzowania” naszego życia.
Ponieważ bar „Tęcza” znajduje się w centrum naszego miasta i przechodzą obok niego tłumy ludzi, uważam za bardzo niebezpieczne pozostawienie go bez żadnej opieki ze strony milicji.
A może trzeba by się zastanowić nad poważnym ograniczeniem sprzedaży napojów alkoholowych w tym barze? Może nawet nad jego likwidacją?
Drugim podobnym siedliskiem zła i zgorszenia jest bar „Zacisze” przy ul. Kościuszki.
Należy więc zwrócić baczną uwagę na te dwa zapalne punkty miasta. Bo o wypadek nie trudno.
Po każdej wypłacie na ulicach spotyka się wielu ludzi pijanych, wszczynających bójki i awantury, przeradzające się niekiedy w napady na bezbronnych ludzi. Niedawno np. zdarzył się wypadek zamordowania w gruzach starego miasta bezbronnego człowieka Franciszka M. w celu ograbienia go z pieniędzy.
Uważam, że teraz po wypadkach bydgoskich i szczecińskich nasze władze terenowe powinny wzmocnić czujność. Likwidowanie szerzącego się chuligaństwa i pijaństwa – to nakaz chwili.
Szczególną uwagę należałoby zwrócić na największą spelunkę, jaką jest bar „Tęcza” przy ul. 1 Maja. W barze tym każdego wieczoru zbierają się różnego rodzaju szumowiny i łobuzeria, tocząc pijackie dysputy, wywołując awantury. Pijani „politykierzy” żądni wrażeń i emocji dają upust różnym demagogicznym zachciankom i stają się pod wpływem alkoholu krzewicielami swoistego „demokratyzowania” naszego życia.
Ponieważ bar „Tęcza” znajduje się w centrum naszego miasta i przechodzą obok niego tłumy ludzi, uważam za bardzo niebezpieczne pozostawienie go bez żadnej opieki ze strony milicji.
A może trzeba by się zastanowić nad poważnym ograniczeniem sprzedaży napojów alkoholowych w tym barze? Może nawet nad jego likwidacją?
Drugim podobnym siedliskiem zła i zgorszenia jest bar „Zacisze” przy ul. Kościuszki.
Należy więc zwrócić baczną uwagę na te dwa zapalne punkty miasta. Bo o wypadek nie trudno.
oprac. Olaf B.