UWAGA!

FROG pracuje pod wodą

 Elbląg, Nurkowie zawodowi pracują w trudnych warunkach, np. w oczyszczalni ścieków
Nurkowie zawodowi pracują w trudnych warunkach, np. w oczyszczalni ścieków (fot. archiwum FROG)

Sześciu znajomych, których połączyła wspólna pasja i zawód, założyło w Elblągu spółkę, zajmującą się pracami podwodnymi i hydrotechnicznymi. Swoją bazę przenieśli z Gdańska, bo nasze miasto stworzyło im lepsze warunki do rozwoju. Poznajcie specjalistów z firmy FROG. Zobacz zdjęcia.

Elbląski Park Technologiczny, poziom minus jeden. To tutaj znajduje się baza firmy FROG, przeniesiona z Gdańska w marcu tego roku. - Wcześniej w EPT była tylko siedziba zarządu naszej spółki, która istnieje od października 2015 roku. Przenieśliśmy do Elbląga całość naszej działalności, bo zarówno poprzedni jak i obecny dyrektor EPT, jako przedstawiciele miasta, wspierają naszą spółkę. Działając w Elblągu mamy łatwiejszy dostęp do funduszy unijnych niż na Pomorzu, otrzymaliśmy pomoc od miasta, nieocenione wsparcie od administracji EPT. Nie jestem rdzennym elblążaninem, ale mieszkam tutaj od tylu lat, że czuję, jak bym się tu urodził – mówi dr Grzegorz Gniwkiewicz, prezes zarządu i jeden ze wspólników spółki FROG. - Znajomość naszego miasta była jednym z głównych powodów przeniesienia całej działalności do Elbląga.
       Założycieli FROG-a jest sześciu. Do Grzegorza Gniwkiewicza dołączyli: Jacek Chojda (jest dyrektorem Ośrodka Szkolenia Nurków Zawodowych), Bartosz Staroń, Rafał Jaworski, Tadeusz Krypczyk i Dariusz Michniewski. Znają się od lat, każdy z nich ma wieloletnie doświadczenie jako nurek zawodowy, wszyscy są również kierownikami prac podwodnych.
       - To trzon zespołu, na stałe pracuje jeszcze z nami kilkanaście osób więcej, a w sumie ze współpracownikami nasz zespół liczy ponad 20 osób. Wykonujemy prace podwodne i hydrotechniczne, specjalizujemy się w pracach podwodnych w środowiskach skażonych biologicznie i chemicznie oraz pracach z materiałami wybuchowymi pod wodą – wyjaśnia Grzegorz Gniwkiewicz. - Można powiedzieć, że wykonujemy takie same prace jak pracownicy techniczni, stoczniowcy czy budowlańcy, tylko że w środowisku wodnym. Betonujemy, spawamy, tniemy termicznie, układamy wzmocnienia dna, szalunki, usuwamy osady ze środowisk niebezpiecznych. Pracujemy również w stoczniach, przy statkach, gdzie polerujemy i naprawiamy śruby napędowe, przycinamy różne elementy, wzmacniamy poszycia statków. Pracujemy w bardzo trudnych warunkach, w polskich wodach, gdzie ciemno, zimno i do domu daleko – śmieje się prezes firmy FROG.
       Elbląska spółka wykonuje wiele prac podwodnych przy okazji inwestycji drogowych. W ostatnim czasie wykonywała podwodne elementy przęseł na budowie mostu na Wyspę Sobieszewską w Gdańsku, wykonywała też część prac konstrukcyjnych przy moście w Kiezmarku na nowej trasie S7.

  Elbląg, Firmę tworzą osoby, który połączyła pasja i zawodowe doświadczenie
Firmę tworzą osoby, który połączyła pasja i zawodowe doświadczenie (fot. Anna Dembińska)


       - Większość prac wykonujemy na terenie Polski jak i innych krajów Unii Europejskiej, najmniej w Elblągu, mimo że jako miasto mamy aspiracje miasta portowego. Może jeszcze jest za mała świadomość tego, że tu jesteśmy... - zastanawia się prezes firmy FROG. - Znaczenie ma też cena. My nie pracujemy na amatorskim sprzęcie do płetwonurkowania, tylko na spełniającym surowe normy prawne i techniczne sprzęcie do prac podwodnych. Nurka turystycznego można ubrać w kompletny sprzęt za 7 tysięcy złotych. Tymczasem sam hełm do prac podwodnych kosztuje 27 tys. złotych netto, a to tylko wierzchołek góry.
       FROG stawia na profesjonalizm, bo w tej pracy błąd może kosztować zdrowie, a nawet życie. Dlatego firma posiada wszystkie niezbędne zezwolenia i certyfikaty na czele z systemem ISO 9001:2015 w szkoleniu nurków i w pracach podwodnych oraz Systemem Zarządzania BHP według PN-N 18001:2004.
       - Szkolimy ludzi z różnych zagadnień, które nie zawsze są wymagane prawem, po to, by podnieśli kwalifikacje. Żeby być w tym zawodzie zauważalnym, nie można poprzestać na kursie, trzeba robić dodatkowe uprawnienia. My na przykład szkolimy swoich nurków z używania materiałów wybuchowych, pomiarów bezinwazyjnych ultradźwiękami czy prądami wirowymi podczas badania grubości metali, jakości spawów i z wielu innych – dodaje Grzegorz Gniwkiewicz.
       FROG ma własny ośrodek szkolenia, co roku przeprowadza kilka kursów, w zależności od zapotrzebowania rynku. - Szkolimy nurków, kierowników prac podwodnych i operatorów systemów nurkowych. Kurs kończy się egzaminem przed Komisją Kwalifikacyjną dla Nurków przy Urzędzie Morskim w Gdyni – mówi prezes firmy FROG.
       Najmniejszy stopień wtajemniczenia to nurek III klasy. Kurs składa się z 218 godzin teoretycznych i praktycznych. Może wziąć w nim udział każdy, kto ukończył 18 lat i ma orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do wykonywania prac podwodnych. - Ważne są też cechy mentalne. Nurek w Polsce pracuje najczęściej na głębokości do 20 m. Sam, bo jego partner – nurek asekuracyjny czuwa na powierzchni. Praca jest ciężka, wymagająca, konkurencja na rynku duża. Co roku trzeba stawać przed wymagającą komisją lekarską, osoby powyżej 45. roku życia – co pół roku. Praca nurka nie jest jak widać na całe życie, dlatego każdy z nas ma też uprawnienia kierownika prac podwodnych, który nie musi przechodzić tak szczegółowych badań, bo nie pracuje pod wodą – dodaje Jacek Chojda.
       FROG współpracuje też z różnymi instytucjami naukowymi, by doskonalić procedury nurkowe oraz mieć dostęp do nowinek technicznych. Współpraca zatacza coraz szersze kręgi i sięga od Zakładu Technologii Prac Podwodnych Akademii Marynarki Wojennej, przez Zakład Archeologii Podwodnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersyteckie Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni po Polskie Towarzystwo Medycyny i Techniki Hiperbarycznej. Znajdują też czas na pomoc miłośnikom militariów w poszukiwaniu statków i samolotów zatopionych w wodach Bałtyku.
       - Współpracujemy z Muzeum Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku i Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Opracowujemy właśnie skan jednego z niedawno znalezionych wraków, na wiosnę wypłyniemy, by dokonać inwentaryzacji tego stanowiska archeologicznego dla muzeum – mówi Rafał Jaworski.
       W 2016 roku dzięki m.in. pomocy firmy FROG z dna Zatoki Puckiej muzealnicy wydobyli silnik wodnosamolotu Lublin R.VIII, którego wrak spoczywał tu od 8 września 1939 roku...
      


      
Artykuł powstał w ramach projektu "STARTUP HOUSE – inkubacja przedsiębiorstw w Elblągu"

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama