- Mieszkańcy obawiają się, że z powodu budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną znikną plaże, które przyciągają do nas tysiące turystów – mówi burmistrz Krynicy Morskiej, Andrzej Stępień.
Kanał żeglugowy, który przeciąłby polską część Mierzei, byłby drugim, niezależnym od rosyjskiej Cieśniny Pilawskiej „oknem” z Zalewu Wiślanego na Bałtyk. Zdaniem części naukowców, jest on też wielką szansą na ożywienie terenów leżących wokół Zalewu - droga na Bałtyk skróciłaby się o około 100 kilometrów, a na Zalew mogłyby bez żadnych ograniczeń przypływać jednostki z całego świata.
- Podobne kanały na świecie istnieją i pełnią ważną rolę w transporcie - mówi prezes Fundacji Eco Baltic, Jacek Bocheński.
Żywotny interes
- Dla naszego regionu to by było otwarcie na Zatokę Gdańską. Możemy zakładać, że aktywna rekreacja, w tym również żeglarstwo, będzie się w Polsce rozwijała, tak jak w całej Europie. Jeżeli tak, to trzeba założyć, że będzie to potrzebna inwestycja, nie tylko dla samego sportu żeglarskiego, ale także dla portu w Elblągu czy związków ze Szwecją, Łotwą lub Litwą - dodaje prezes.
Do inwestycji powoli przekonują się lokalni politycy. Prezydent Elbląga powiedział ostatnio, że miasto, jak cały region, ma żywotny interes w tym, aby kanał powstał. Henryk Słonina dodaje, że zainteresowanie przedsięwzięciem wyrażają m.in. Bank Gospodarki Krajowej oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych. Wsparcie i pomoc w rozmowach z Ministerstwem Spraw Zagranicznych obiecał także minister gospodarki Jacek Piechota.
- Uważam, że jest to ogromna szansa na przyspieszenie rozwoju naszego miasta poprzez rozwój gospodarki morskiej, jesteśmy „za” i cieszymy się, że ten temat jest dyskutowany w Warszawie - zapewnia prezydent.
Kanał odetnie?
Pomysł ma wielu zwolenników, ma jednak także wielu przeciwników. Do przekopania Mierzei Wiślanej niechętnie odnosi się wielu mieszkańców terenów otaczających miejsce planowanego przekopu, w tym Krynicy Morskiej, do której co roku na wakacje zjeżdża wielu turystów.
Kryniczanie obawiają się, że kanał odetnie kurort od stałego lądu. Boją się też, że spowoduje on zanikanie plaż.
- Część znanych w Polsce i na świecie profesorów, którzy zajmują się ochroną brzegu morskiego, twierdzi, że to jest absurd, bo budowa kanału w tym miejscu stanowi realne zagrożenie bytu naszych plaż – tłumaczy burmistrz miasteczka. - Gdy zbudowano tzw. ostrogi portu we Władysławowie, plaże za tymi ostrogami, na Helu po prostu zaczęły zanikać. Teraz plaże w Jastarni czy Juracie są utrzymywane sztucznie. Nie chciałbym, żeby to się powtórzyło na Mierzei Wiślanej.
Prezes Związku Miast i Gmin Morskich, Waldemar Jaroszewicz rozumie obawy mieszkańców, ale mówi, że cały pomysł wart jest wnikliwej analizy.
Trzeba rozważyć
- Myślę, że jest to kwestia negocjacji, a wszystko zależeć będzie od sposobu i technologii wykonania przekopu - przekonuje Jaroszewicz. Wstępnie koszt budowy kanału szacuje się na około 70 milionów dolarów. Spora część dokumentacji i koncepcja przekopu gotowa jest już od kilku lat. Jej autor, prof. Tadeusz Jednorał zapewnia, że nie z takimi problemami, jak te, o których mówią mieszkańcy Krynicy Morskiej. współczesna nauka i technika umie sobie radzić.
- Niektórzy ekolodzy twierdzili na przykład, że może zostać zniszczony cały układ ekologiczny, a to jest demagogiczne stwierdzenie – dowodzi profesor. - Cieśnina Pilawska ma ponad 9 metrów głębokości i niesie olbrzymie masy wody, natomiast ten kanał można porównać do małej rzeczki, bo można mówić zaledwie o około 5 procentach wody, która szła przez Cieśninę. Jeśli nawet zginęłyby jakieś rośliny, bo jeśli chodzi o ryby i glony, to nie ma żądnych podstaw do obaw, to w ich miejsce powstaną nowe. Życie będzie więc funkcjonowało.
- Podobne kanały na świecie istnieją i pełnią ważną rolę w transporcie - mówi prezes Fundacji Eco Baltic, Jacek Bocheński.
Żywotny interes
- Dla naszego regionu to by było otwarcie na Zatokę Gdańską. Możemy zakładać, że aktywna rekreacja, w tym również żeglarstwo, będzie się w Polsce rozwijała, tak jak w całej Europie. Jeżeli tak, to trzeba założyć, że będzie to potrzebna inwestycja, nie tylko dla samego sportu żeglarskiego, ale także dla portu w Elblągu czy związków ze Szwecją, Łotwą lub Litwą - dodaje prezes.
Do inwestycji powoli przekonują się lokalni politycy. Prezydent Elbląga powiedział ostatnio, że miasto, jak cały region, ma żywotny interes w tym, aby kanał powstał. Henryk Słonina dodaje, że zainteresowanie przedsięwzięciem wyrażają m.in. Bank Gospodarki Krajowej oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych. Wsparcie i pomoc w rozmowach z Ministerstwem Spraw Zagranicznych obiecał także minister gospodarki Jacek Piechota.
- Uważam, że jest to ogromna szansa na przyspieszenie rozwoju naszego miasta poprzez rozwój gospodarki morskiej, jesteśmy „za” i cieszymy się, że ten temat jest dyskutowany w Warszawie - zapewnia prezydent.
Kanał odetnie?
Pomysł ma wielu zwolenników, ma jednak także wielu przeciwników. Do przekopania Mierzei Wiślanej niechętnie odnosi się wielu mieszkańców terenów otaczających miejsce planowanego przekopu, w tym Krynicy Morskiej, do której co roku na wakacje zjeżdża wielu turystów.
Kryniczanie obawiają się, że kanał odetnie kurort od stałego lądu. Boją się też, że spowoduje on zanikanie plaż.
- Część znanych w Polsce i na świecie profesorów, którzy zajmują się ochroną brzegu morskiego, twierdzi, że to jest absurd, bo budowa kanału w tym miejscu stanowi realne zagrożenie bytu naszych plaż – tłumaczy burmistrz miasteczka. - Gdy zbudowano tzw. ostrogi portu we Władysławowie, plaże za tymi ostrogami, na Helu po prostu zaczęły zanikać. Teraz plaże w Jastarni czy Juracie są utrzymywane sztucznie. Nie chciałbym, żeby to się powtórzyło na Mierzei Wiślanej.
Prezes Związku Miast i Gmin Morskich, Waldemar Jaroszewicz rozumie obawy mieszkańców, ale mówi, że cały pomysł wart jest wnikliwej analizy.
Trzeba rozważyć
- Myślę, że jest to kwestia negocjacji, a wszystko zależeć będzie od sposobu i technologii wykonania przekopu - przekonuje Jaroszewicz. Wstępnie koszt budowy kanału szacuje się na około 70 milionów dolarów. Spora część dokumentacji i koncepcja przekopu gotowa jest już od kilku lat. Jej autor, prof. Tadeusz Jednorał zapewnia, że nie z takimi problemami, jak te, o których mówią mieszkańcy Krynicy Morskiej. współczesna nauka i technika umie sobie radzić.
- Niektórzy ekolodzy twierdzili na przykład, że może zostać zniszczony cały układ ekologiczny, a to jest demagogiczne stwierdzenie – dowodzi profesor. - Cieśnina Pilawska ma ponad 9 metrów głębokości i niesie olbrzymie masy wody, natomiast ten kanał można porównać do małej rzeczki, bo można mówić zaledwie o około 5 procentach wody, która szła przez Cieśninę. Jeśli nawet zginęłyby jakieś rośliny, bo jeśli chodzi o ryby i glony, to nie ma żądnych podstaw do obaw, to w ich miejsce powstaną nowe. Życie będzie więc funkcjonowało.
Joanna Torsh