UWAGA!

Ludzi trzeba dostrzegać, sąsiadów również

 Elbląg, Ludzi trzeba dostrzegać, sąsiadów również
Fot. Anna Dembińska.

Jak powinno wyglądać nasze miasto? Czego w nim brakuje? Co można zrobić, by Elbląg był miastem, w którym zachowany będzie ład przestrzenny, w którym zarówno mieszkańcy, jak i inwestorzy czy turyści będą mogli bez przeszkód funkcjonować. Jak zamienić obecny chaos w ułożony, miejski organizm? Na te pytania starali się odpowiedzieć eksperci podczas kolejnej konferencji tematycznej „Strategia Elbląg 2020”.

W piątek 9 kwietnia w Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Sielanka” odbyła się druga z cyklu konferencji tematycznych organizowanych przez Stowarzyszenie „Młodzi Demokraci”. Byliśmy na niej, ale nazajutrz był 10 kwietnia i katastrofa pod Smoleńskiem. Konferencja była jednak na tyle interesująca, że teraz postanowiliśmy przypomnieć, o czym na niej mówiono.
       Spotkanie, które odbyło się 9 kwietnia, poświęcone było gospodarce przestrzennej w Elblągu. Konferencja zorganizowana w siedzibie „Sielanki” przyciągnęła całkiem spore grono słuchaczy. Zaproszeni eksperci – Mieczysław Hoffman, architekt, Mieczysław Szałachowski, prezes Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Sielanka” oraz Andrzej Żywicki, kierownik elbląskiej filii Warmińsko-Mazurskiego Biura Planowania Przestrzennego – przedstawili trzy prezentacje dotyczące kluczowego zagadnienia.
      
       Ekspert nie potrafił odpowiedzieć na pytania mieszkańców
      
Mieczysław Hoffmann zauważył, że temat spotkania jest tak problematyczny i wielowątkowy, że potrzeba byłoby co najmniej pięciu konferencji, by go dokładnie omówić. W swoim wystąpieniu skupił się na zagadnieniu ogólnego planowania przestrzennego oraz omówił instrumenty, jakimi dysponuje samorząd w planowaniu zagospodarowania urbanistycznego. Zauważył, że Elbląg – jeśli ma aspiracje bycia dużym, sprawnym systemem miejskim – nie powinien rozwijać się w kierunku Żuław, ale – jak to nazwał – w kierunku terenów najzdrowszych. Wspomniał również o kwestii centrum miasta: – Rozpoczął się marsz w kierunku Modrzewiny. Powstają teraz peryferyjne osiedla i w związku z tym, gdybyśmy chcieli stworzyć środek ciężkości, to wypadłby w rejonie Zawady, a to jest niemożliwe. W związku z tym zagospodarowanie będzie musiało funkcjonować na zasadzie kilku lokalnych ośrodków. Nie ma w tej sytuacji innego wyjściał.
       Niestety, chaotyczność wypowiedzi połączona, ze względu na ograniczenia czasowe, z pobieżnym omówieniem tematu nie usatysfakcjonowała słuchaczy. Głosy niezadowolenia wyraziła jedna ze słuchaczek: – To, co tworzy gmina, samorząd to powinno służyć nam, mieszkańcom. Czyli nasze rady i uwagi do tego, co się robi, powinny być cenne i uwzględniane. Bo uszczęśliwianie na siłę trochę mija się z celem. Mamy uwagi: interesują nas place zabaw, parki, parkingi. Mało mówi się o drogach – czy na przykład ta strategia uwzględnia naprawę ulicy Robotniczej? Mamy piękny basen i okolice, tak zwaną Dolinkę. Czy wreszcie ktoś pomyśli o tym miejscu, które można pięknie zagospodarować, stworzyć miejsce rekreacji mieszkańców? – dopytywała.
       Jej wystąpienie nie było odosobnione i już po prezentacji pierwszego eksperta okazało się, że przybyłych mieszkańców interesują bliskie im sprawy, z którymi spotykają się na co dzień. I od dyskusji na temat, w jakim kierunku powinien rozwijać się Elbląg, bardziej byli zainteresowani tym, czy będą mieszkać na czystych, zadbanych osiedlach, z wyznaczonymi miejscami parkingowymi i nowoczesnymi placami zabaw dla dzieci.
      
       Mieszkańcy – istotny element strategii planowania przestrzennego
      
Nastroje mieszańców idealnie wyczuł Mieczysław Szałachowski, prezes „Sielanki”, który w emocjonalnym wystąpieniu opowiadał o tym, co ważne dla mieszkańców tej spółdzielni: – Nie chcę podważać wypowiedzi dr Hoffmanna, ale strategia to jest pojęcie ogólne. To nie dotyczy tylko budownictwa, zagospodarowania przestrzennego, ale dotyczy całego miasta. I w tej chwili to, co powiedział dr Hoffman, to tylko i wyłącznie przedstawienie, jak działają niektóre ustawy w kraju. Natomiast my, prości obywatele, nieznający studiów miejscowego zagospodarowania, staramy się widzieć to, co się dzieje wokół nas. Nie całość aglomeracji, ale ten obszar, gdzie mieszkamy. I widzimy wiele błędów. Jeśli więc mówimy o strategii, mówmy też o czynniku społecznym – powiedział.
       Podkreślił, iż uważa, że ład przestrzenny to między innymi służby urbanistyczne i architektoniczne w mieście. Dlatego jest zwolennikiem ciągłości w planowaniu oraz ciągłości w egzekucji tego, co się zaplanuje. W swoim wystąpieniu zwrócił się także do Grzegorza Nowaczyka (członek Zarządu Województwa objął patronatem inicjatywę Młodych Demokratów: – Wiemy, że będzie pan kandydował na prezydenta miasta. To są więc wyzwania, które będą stały przed nowymi władzami. Ludzie czekają na infrastrukturę sportową, rekreacyjną. To jest niedopuszczalne, by mieszkańcy Elbląga jeździli do Ostródy czy Sopotu korzystać z aquaparków. Oczekujemy spójnych działań – zaapelował.
      
       Prezes „Sielanki” apeluje do radnych: Naprawcie swój błąd!
      
Mieczysław Szałachowski poruszył również istotną dla mieszkańców „Sielanki”, szczególnie zamieszkałych w okolicy siedziby spółdzielni przy ulicy Gwiezdnej, kwestię planowanej budowy sądu rejonowego w okolicach lodowiska: – Dowiadujemy się dopiero teraz, że sąd rejonowy – duży gmach – ma powstać w gęsto zaludnionym terenie, przy ulicy Gwiezdnej. Dziękujemy za taki ład przestrzenny! W sądzie ma pracować 400 osób i obsługiwać codziennie około 600 osób. To jest bałagan przestrzenny. Nic z tych rzeczy! Będziemy bardzo mocno upierali się, by ten obiekt tu nie powstał, gdyż to spowoduje niesamowite perturbacje dla mieszkańców. Miasto jest dla ludzi, czy ludzie dla miasta? Nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa? – retorycznie pytał prezes podczas przyjętego burzliwymi oklaskami wystąpienia.
       Kontynuując wątek, podał władzom inne rozwiązanie tej kwestii: – Jeżeli mamy wolną działkę przy ulicy Wojska Polskiego i przeznaczamy ją na kampus studencki, to jest to nieporozumienie. Właśnie tam powinien być zlokalizowany sąd rejonowy, choćby ze względu na bliskość dworców – pkp i PKS – stwierdził. I dodał: – Pan, panie Strzelec [elbląski radny Witold Strzelec - AK] głosował za tym planem. Mam nadzieję, że pan naprawi ten błąd przy następnym głosowaniu – zwrócił się do radnego, który był na spotkaniu.
       Witold Strzelec, w odpowiedzi na zarzuty prezesa zaznaczył, iż decyzja o umiejscowieniu sądu nie jest jeszcze przesądzona: – Chciałem zwrócić uwagę, że w tym konkretnym przypadku to nie było głosowanie tylko i wyłącznie nad tym jednym fragmentem miasta. Plan zagospodarowania, nad którym głosowaliśmy, obejmował dużo szerszy obszar. Głosowanie przeciwko temu jednemu elementowi spowodowałoby, że pewne inne rzeczy, które były konieczne i musiały być wprowadzone w miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, mogłyby nie zostać zrealizowane. Chciałem również zwrócić uwagę, że to nie radni przygotowują projekty uchwał i planów. I być może, gdyby ten poruszony tu fragment został wyodrębniony jako oddzielny element przy głosowaniu i zostałby poddany debacie publicznej, finał byłby inny – powiedział, co zresztą zostało zripostowane przez członkinię rady nadzorczej spółdzielni „Sielanka: – W ramach repliki do wypowiedzi pana radnego chciałabym powiedzieć, że to nie jest tak, jak pan mówi. Nie jest tak, że mamy wybór: albo przyjąć plan z błędami, albo w ogóle. Wystarczyło skorygować te części planu, które budzą zastrzeżenia społeczności miasta, albo wyłączyć je, i wrócić do tego fragmentu po zmianach – zauważyła.
      
       Brak sąsiedzkiej współpracy zablokuje miasto
      
Ostatnią prezentację, ukazującą ogrom problemów w mieście i wokół niego, którymi trzeba pilnie się zająć, przedstawił Andrzej Żywicki, kierownik elbląskiej filii Warmińsko-Mazurskiego Biura Planowania Przestrzennego: – Gdybym był na miejscu polityka, który chciałby się tym zająć, to bym się poważnie zastanowił, czy jednak nie zająć się czymś innym. Im więcej się o tym wie, tym bardziej chciałoby się robić coś prostszego – zauważył na wstępie.
       W swoim wystąpieniu zaprezentował holistyczne spojrzenie na miasto oraz gminy je otaczające, traktując je jak jeden „organizm”, gdyż, jak zauważył, miasto przy planowaniu jakichkolwiek przedsięwzięć musi uwzględniać to, co się dzieje także poza jego granicami administracyjnymi. Podanym przykładem była planowana budowa centrum handlowego w Gronowie Górnym: – Ta inwestycja może całkowicie zaburzyć układ komunikacyjny miasta. Tuż za granicami miasta gmina proponuje inwestycję, która zablokuje miasto. Gminy muszą ze sobą współpracować, by wypracować wspólną wizję, a nie – każda robi coś tylko dla siebie, by ze sobą konkurować. Miasto musi być otwarte i wykraczać poza swoje granice. By uniknąć sytuacji, że władze miasta dostrzegą, że one zrobiły dużo fajnych rzeczy, ale gminy wokół zrobiły tyle rzeczy złych, że miasto zostanie zablokowane – stwierdził.
       W wystąpieniu Andrzeja Żywickiego nie brakowało szczegółowych rozważań na temat atutów oraz słabych stron naszego miasta, rozpatrywanych z pozycji zarówno mieszkańców, jak i turystów oraz inwestorów. Ekspert podzielił się swoimi badaniami i przemyśleniami, dotyczącymi choćby specjalnych stref gospodarczych: – Strefa Żuławska ma plany miejscowe, jednak jej umiejscowienie – Żuławy – to są trudne warunki dla przemysłu, gospodarki. Druga ze stref – Warszawskie Przedmieście – to bardzo ciekawy dla gospodarki obszar położony w bezpośrednim sąsiedztwie węzła komunikacyjnego. Z punktu widzenia planistycznego jest to gospodarcze eldorado, natomiast w studium miasta nie widać tam dużych ofert gospodarczych czy przemysłowych. Tak jakby miastu umknęło, po co ta dzielnica jest potrzebna od strony gospodarczej – zauważył.
       Podkreślił również, że w obecnym czasie debata, czy miasto powinno wybudować park technologiczny, czy też Aquapark, jest nieporozumieniem. Zaznaczył, że parki technologiczne są już w miastach mniejszych niż Elbląg oraz że z perspektywy biznesowej jest to niezbędna inwestycja: – Dla kogo jest to miasto? Jeżeli ono ma być dla człowieka, który ma pracę, dom, samochód i może pozwolić sobie na różne luksusowe wydatki, to jest mu potrzebny basen. Natomiast jeżeli mamy na myśli człowieka młodego, który chce w tym mieście rozpocząć swoją karierę zawodową, to wtedy potrzebny jest park technologiczny – powiedział.
      
       Elbląg pilnie potrzebuje wizji rozwoju
      
Prezentacja Andrzeja Żywickiego, bogata w różnorodne spojrzenia na Elbląg, rozbudowane analizy oraz wizualizacje problemów, z którymi przyjdzie się miastu wkrótce zmierzyć, była jedynym wystąpieniem trafiającym w sedno tematu spotkania. Istotne było podkreślenie, jak ważne jest wytyczenie, sprecyzowanie wizji rozwoju miasta. – Przed władzami miasta stoi wyzwania związane z wizją rozwoju. Należy jasno sprecyzować cele rozwojowe, to znaczy – dla kogo jest to miasto: czy dla turystów, czy dla biznesmenów, czy dla wszystkich razem. Mamy wyjątkową bazę archeologiczno-historyczną, kompletnie jednak niewykorzystaną. W końcu powstanie park technologiczny. Ciekawym pomysłem jest stworzenie Euro-parku. Należy tylko konsekwentnie działać. Życzyłbym sobie, by ta moja praca miała oddźwięk w planie województwa albo w innych dokumentach regionalnych – podsumował.
      
       Eksperckie prezentacje nie podbiły serc publiczności
      
Zebrani uczestnicy konferencji sprawiali wrażenie nieco zawiedzionych spotkaniem. Nie starali się ukrywać swojego niezadowolenia: – Po co nas tu właściwie zaproszono? Nie jesteśmy w szkole, by słuchać wykładów Panowie bardzo ciekawie mówili, ale jednak chyba nie po to się tu zebraliśmy? – dopytywała się jedna z osób przybyłych na spotkanie.
       Słuchaczy nie przekonał nawet Marek Kucharczyk, szef elbląskich Młodych Demokratów: – Jesteśmy organizacją, która daje możliwość spotkania się z państwem, wymiany poglądów i pokazania, że można zrobić inaczej. Że może być lepiej. Nie może być rozmowy, czy ma być park, czy ma być basen. Ma być to i to. Po prostu. Mało jest takich spotkań jak to dzisiejsze, gdzie można powiedzieć, co nas boli, czego oczekujemy. Dziś takich debat nie ma. Dziś jest po prostu mówione, co ma być wybudowane, w jaki sposób, a nie ma możliwości rozmowy o tym, jak to ma być zrobione i czy to ma sens. Elblążanie chcę aquaparku. I nikt tego nie słyszy. Albo słyszy, ale nie robi. Dzięki takim spotkaniom mamy możliwość rozmowy z fachowcami i zobaczenia, jak być powinno – argumentował.
       Na pytanie z sali, skąd wziąć pieniądze na wykonanie wszystkich zaprezentowanych inwestycji, odpowiedział: – Są środki unijne w ogromnej kwocie. Myślę, że są środki, ale bardzo często te środki wykorzystujemy źle. To widać nawet w budżecie miasta – stwierdził.
      

 


       Unia Europejska to szansa na rozwój
      
Rozgorączkowaną rozmowę próbował uspokoić Grzegorz Nowaczyk. Zwracając się do mieszkańców, próbował nakreślić szanse, jakie stoją przed Elblągiem, pod warunkiem, że miasto będzie wiedziało, w jakim kierunku chce się rozwijać, i będzie umiało pozyskać na ten cel fundusze unijne: – Spotkania takie jak to mają na celu poznanie państwa opinii i bardzo cieszę się z tego powodu, że te reakcje są takie emocjonalne. Bo to świadczy o tym, że państwo wiedzieliście, po co tu przychodzicie, i że państwu – tak jak nam – zależy, by w tym mieście żyło się lepiej nam, mieszkańcom – wyjaśnił, dodając: – Żyjemy w takim mieście, które nie będzie już ośrodkiem przemysłu ciężkiego, nie ma na to szans. Powiedzmy sobie szczerze – tu Zamechu już nie będzie. Musimy więc wykorzystać nasze szanse na tych polach gospodarczych, w których możemy pozyskać pieniądze i w których możemy stworzyć miejsca pracy w naszym mieście. Przede wszystkim musimy postawić na nowoczesne technologie i innowacyjną gospodarkę, czyli to, co jest oparte na wiedzy, wykształceniu. Musimy wykorzystać to, co daje nam miejsce w Unii Europejskiej.
       W zapowiedzi konferencji Grzegorz Nowaczyk podkreślał, że miasto powinno stworzyć architektoniczną tożsamość. Po spotkaniu z mieszkańcami rozwinął swoją myśl, podkreślając, iż jest zwolennikiem ewolucji w dalszym zagospodarowywaniu przestrzennym miasta. Uważa więc, że należy dobre elementy naszego miasta wykorzystać i kultywować, do nich zaś „doklejać”, dołączać nowe elementy, rozwijające miasto.
       – Prawdą jest, niestety, że zagospodarowanie niektórych miast, powiatów, gmin, województw to nie jest najmocniejsza strona samorządów w Polsce. Należałoby więc wykorzystać geograficzny, gospodarczy i społeczny potencjał naszego miasta w sposób jak najbardziej trwały i jak najbardziej skuteczny. Musimy spojrzeć na Elbląg z lotu ptaka – dostrzec nie tylko nasze granice, ale też, jakie tendencje powstają wokół naszego miasta, co się dzieje wokół niego. Zagospodarowanie przestrzenne, planowanie przestrzenne to wizja, którą powinno mieć miasto. Czy ona będzie bardziej czy mniej wizjonerska, to już jest inna kwestia. Natomiast taką wizję trzeba mieć – podkreślił. Zauważył również, że wizja ładu przestrzennego w mieście musi być oparta o powiązanie funkcjonalno-przestrzenne miasta i gmin przyległych: – Jeśli widzimy przyszłość Elbląga, to musimy spojrzeć poza jego opłotki. By nie było widać, nazwijmy to, granic w sensie systemu edukacji, systemu komunikacji publicznej, dostępu do kultury, gospodarki ściekowej, gospodarki odpadami itp., czyli tych wszystkich obszarów, w których warto najpierw przeprowadzić analizy, co komu jest potrzebne, a następnie zrobić spójny system, żeby po pierwsze, żyło nam się lepiej, a po drugie, wszystko było tańsze – przekonywał. Odnosząc się zaś do tematu i przebiegu konferencji odparł: – Zagadnienie jest bardzo trudne, ale równocześnie jest jednym z najważniejszych elementów zarządzania miastem. Każdego mieszkańca interesuje to, co się dzieje wokół niego i to, co się dzieje tam, gdzie on mieszka. I to jest zrozumiałe. Natomiast to, co możemy wymagać od osób decydujących o naszym mieście, to czego powinniśmy wymagać, to jest to, żeby oni mieli wizję, mieli wiedzę oraz by mieli wizję, jak zagospodarować tę wiedzę. Dlatego ta dzisiejsza debata jest dla mnie tak ważna – podsumował.
      
      

Angelika Kosielska

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Ciekawa relacja. Dużo racji ma Prezes Sielanki, że lokalizacja dla Sądu jest źle przemyślana. Samochody pracowników i interesantów "rozjadą" okoliczne uliczki osiedlowe.
  • Podobny problem jest z parkingiem przy Urzedzie Miasta. Z zasady firmy prywatne wydzielaja miejsca dla pracownikow (zajmowane przez 8h) od miejsc interesantow. Mimo parkingu na dziedzincy nie jest on uzywany przez 100% mobilnych urzednikow. Warto to zmienic, szczegolnie ze i tak jest tam malo miejsc.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Andrzej12345(2010-04-23)
  • w końcu jest. .. .na razie na zdjęciu
  • Jeśli tak wyglądają "Młodzi Demokraci" to ja dziękuję za ich wizję, rozwoju Elbląga. Na zdjęciu nie ma nikogo młodego tylko starsi panowie są na pierwszym planie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Generallo(2010-04-23)
  • JAK TYLKO SIĘGAM PAMIĘCIĄ TO ZAWSZE OBIECALI LEPSZE JUTRO ! A JA URODZIŁEM SIĘ 1961 ROKU ! Pogonić do diabła, tych skorumpowanych nieudaczników, a dać młodym i wykształconym szansę !!!!! Musiałem emigrować żeby żyć normalnie ?! Ale czy tak musi być ?????
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Pracujący w Norge(2010-04-23)
  • w elblagu sie mowi rozmawia debatuje mowi do elblarzan co mozna zmieniac m innym miastach w tym czasie sie dziala robi realizuje zlecenia zmienia tworzy dobrze ze po studiach wyjerzdzam z tego miejsca
  • Oczywiscie Sad Rejonowy nie powinien powstać przy Gwiezdnej, ale na wojska polskiego lub najlepiej w ogromnym wykopie obok Syreny na, ktory tyle lat Prezydent nie moze znalezc rozwiazaniadzie obok glownego bud Sadu.
  • pozdrawiam środkowym palcem wszystkich frajerów szpanerów, którzy nie używają kierunkowskazów bo myślą że są wtedy fajni
  • a dlaczego Ci panowie robią debatę jeśli strategię pisze UM?
  • to prawda, że UM pisze strategię ale za kilka miesięcy w Elblągu będzie zmiana władzy m. in. zmiana prezydenta, wiceprezydentów i pewnie większości naczelników więc strategia UM raczej nie wejdzie w życie lub wejdzie z wieloma poprawkami
  • Ale młodzi demokraci się wypowiadają. .. ..
  • znowu nowczyk -- pewnie teraz ma strategie dla miasta --albo dla swej kariery w tym miescie-- zalosne smedzenie o niczym-- najpierw popierali budowe modrzewiny-- teraz mowia ze mieszkancy maja racje --a chodzi o jedno --wbic sie w pamiec wyborcow i wygrac!!!--jakby nie patrzec 12000 -tys miesiecznie na czysto i niewiele do roboty-- do tego inne ukryte zyski - -i 20.000 kola do kieszonki bez ryzyka i odpowiedzialnosci --trzeba by miec nie mala --dobrze prosperujaca firme by tyle garnac miesia w miesiac!!!! -ba ale naiwny kowalski zyjacy za 1000 nie ma o tym pojecia wiec bedzie glosowal na takich cwaniakow!!! cala polska naiwnosc!!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    SWIADOM(2010-04-29)
Reklama