W Poznaniu trwa produkcja trzech nowych tramwajów dla Elbląga. Miasto chce dokupić jeszcze jeden, właśnie ogłosiło przetarg w tej sprawie. Koszt? Prawie 2 miliony złotych netto. Ma się pojawić na torach do 31 stycznia 2020 roku.
Jednoczłonowy, jednokierunkowy, częściowo niskopodłogowy, o długości od 14 do 15,5 m, z kabiną motorniczego z przodu i panelem sterowania z tyłu – taki ma być czwarty nowy tramwaj, jaki chce kupić ratusz. Dodatkowo dostawca nowego tramwaju dostarczy specjalistyczne wyposażenie obsługowe, pakiet naprawczy, przeszkoli pracowników spółki Tramwaje Elbląskie.
Sam zakup tramwaju urzędnicy oszacowali na 1,9 mln zł. Najlepsza oferta zostanie wybrana na podstawie ceny (60 procent), parametrów technicznych (10 procent) i okresu gwarancji (30 procent; maksymalnie na 72 miesiące). Otwarcie ofert zainteresowanych firm zaplanowana na 20 listopada. Zwycięzca przetargu będzie musiał dostarczyć nowy tramwaj do 31 stycznia 2020 roku.
Przypomnijmy, że w poprzednim przetargu na trzy nowe tramwaje zwycięzca wycenił nowe wagony wraz z dodatkowymi usługami w sumie na 7 mln zł (ponad 2,3 mln zł na jeden wagon).
Najmłodszy elbląski tramwaj pochodzi z 2006 r., kiedy na elbląskich torach pojawiły się wagony z bydgoskiej Pesy (zwane „ogórkami”), które jeżdżą do dziś.
Sam zakup tramwaju urzędnicy oszacowali na 1,9 mln zł. Najlepsza oferta zostanie wybrana na podstawie ceny (60 procent), parametrów technicznych (10 procent) i okresu gwarancji (30 procent; maksymalnie na 72 miesiące). Otwarcie ofert zainteresowanych firm zaplanowana na 20 listopada. Zwycięzca przetargu będzie musiał dostarczyć nowy tramwaj do 31 stycznia 2020 roku.
Przypomnijmy, że w poprzednim przetargu na trzy nowe tramwaje zwycięzca wycenił nowe wagony wraz z dodatkowymi usługami w sumie na 7 mln zł (ponad 2,3 mln zł na jeden wagon).
Najmłodszy elbląski tramwaj pochodzi z 2006 r., kiedy na elbląskich torach pojawiły się wagony z bydgoskiej Pesy (zwane „ogórkami”), które jeżdżą do dziś.
Sebastian Malicki