Nie na darmo mówi się, że Polska jest krainą mlekiem i miodem płynącą. W Unii Europejskiej jesteśmy znani z wysokiej jakości tych produktów. Szczególnym uznaniem cieszy się polski miód o niepowtarzalnym smaku, aromacie i najwyższej jakości. Właśnie zaczynają się miodowe „żniwa”.
Niepowtarzalność polskiego miodu bierze się z polnych kwiatów, przydrożnych chwastów, łanów rzepaku i lipowych drzew.
W ciągu roku pszczelarz pozyskuje z jednego ula 30 kg miodu. Każda kropla miodu jest zgodna z polską normą jakości, najbardziej rygorystyczną na świecie. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej przestała ona co prawda obowiązywać, ale i tak pszczelarze jej przestrzegają.
- Nasz polski miód jest najlepszym miodem nie tylko w Europie, ale i na świecie. Jest bardzo aromatyczny, smakowy i o właściwej zawartości norm produkcyjnych - zachwala Zbigniew Irla, prezes Terenowego Koła Pszczelarskiego w Elblągu.
Najlepszy wcale nie oznacza najdroższy. Cena kilograma w hurcie wynosi 5 zł 50 groszy. To sprawia, że utrzymywanie pasiek staje się coraz mniej opłacalne.
- Trzymam pszczoły, bo jestem hobbystą a nie biznesmenem - mówi o sobie Ignacy Górski, który ma blisko 80 uli.
Obecnie pszczelarze przygotowują się do zbiorów miodu lipowego. Niestety, długa zima sprawiła, że miodowe „żniwa" są nieco opóźnione, a zbiory mogą być mniejsze niż przed rokiem. O słoik prawdziwego miodu trzeba więc będzie zabiegać bezpośrednio u pszczelarzy.
W ciągu roku pszczelarz pozyskuje z jednego ula 30 kg miodu. Każda kropla miodu jest zgodna z polską normą jakości, najbardziej rygorystyczną na świecie. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej przestała ona co prawda obowiązywać, ale i tak pszczelarze jej przestrzegają.
- Nasz polski miód jest najlepszym miodem nie tylko w Europie, ale i na świecie. Jest bardzo aromatyczny, smakowy i o właściwej zawartości norm produkcyjnych - zachwala Zbigniew Irla, prezes Terenowego Koła Pszczelarskiego w Elblągu.
Najlepszy wcale nie oznacza najdroższy. Cena kilograma w hurcie wynosi 5 zł 50 groszy. To sprawia, że utrzymywanie pasiek staje się coraz mniej opłacalne.
- Trzymam pszczoły, bo jestem hobbystą a nie biznesmenem - mówi o sobie Ignacy Górski, który ma blisko 80 uli.
Obecnie pszczelarze przygotowują się do zbiorów miodu lipowego. Niestety, długa zima sprawiła, że miodowe „żniwa" są nieco opóźnione, a zbiory mogą być mniejsze niż przed rokiem. O słoik prawdziwego miodu trzeba więc będzie zabiegać bezpośrednio u pszczelarzy.
JK