Władze Elbląga dzięki pani Nowak znowu strzeliły sobie w stopę. Co widać po komentarzach. I ja popłynę w tym nurcie krytyki, za to spróbuję być przy okazji konstruktywny.
Hasło „Elblag (pisownia oryginalna) przyspiesza” to, niestety, pomysł chybiony. Ponieważ nie zajmuję się marketingiem od strony naukowej, tylko Rosją (jestem autorem dużej monografii o działalności operacyjnej Floty Czarnomorskiej 1941-1944), skontaktowałem się z moimi kolegami mającymi pojęcie o reklamie i elementach promocji.
Jak pokazałem im to cudo, to jakoś tak dziwnie się uśmiechnęli, po czym powiedzieli, że gdyby ich student przyniósł na zajęcia coś takiego, to by go wywalili za drzwi.
Zapytałem, co im się tak dalece nie podoba. Podstawowym problemem z tego typu logami jest uniwersalność… to może być logo dokładnie wszystkiego. Znak graficzny mający promować miasto powinien być unikalny i zapadać w pamięć (lub przynajmniej być rozpoznawalny). Takie logo i takie hasło na pewno nie będzie.
Olsztyniacy jak zwykle się obudzili i stwierdzili, że oni wpadli na to hasło pierwsi w kampanii prezydenckiej. To oczywiście nieprawda, bo pamiętam, że kilka ładnych lat temu takie hasło miała Poczta Polska…
Miasto już po raz kolejny miało dobre zamiary, a wyszło jak zwykle. Czytałem krytyczne komentarze, które są słuszne i celne. Pani Nowak nie tylko się nie popisała, projektując to coś (ślimaka?), ale nawet nie zadała sobie trudu, żeby swój produkt sprzedać. Jakieś dyrdymały o energii? Czego? Cytrusów? Gdzie ten Elbląg przyspiesza? Wg wielu internatów w staczaniu się w przepaść (z czym trudno się nie zgodzić).
Trochę szkoda, że jak zwykle nie starczyło wyobraźni, żeby wymyślić kilka haseł w „trzewiach” Urzędu Miejskiego i dać do wyboru mieszkańcom. Przecież miasto ma chyba kilku myślących urzędników? Na taką akcję z hasłem promującym miasto mogli też wpaść redaktorzy naczelni naszych portali internetowych czy ich wydawcy.
Żeby nie tylko krytykować, chciałbym przekazać też coś pozytywnego, tj. jak z tej marketingowej tragedii zrobić coś trochę lepszego.
Moim zdaniem hasło miasta powinno brzmieć: Elbląg – wszędzie blisko lub stąd wszędzie blisko. I wydaje mi się, że lepiej odnosi się to do miasta. Podkreśla jego unikalne położenie geograficzne: blisko do Gdańska, nad morze, nad jezioro (Drużno), do Rosji (na szczęście daleko do Olsztyna). Jak ktoś chce, to nawet na nartach może sobie w zimie pośmigać.
Poza tym nasze miasto nie jest aż tak duże i w ważniejsze miejsca można dojść w ciągu 30-45 minut.
Zła jest kolorystyka (już pomijając nawet jej „palikotowość”). Zależy, na czym będzie to logo prezentowane, ale jasne kolory wyblakną i zwyczajnie ich nie będzie widać za jakiś czas (co podkreślają również niektórzy internauci). Bardziej adekwatne byłby kolory zielone i/lub niebieskie (ale ciemniejsze odcienie).
Sam znak graficzny przekomponowałbym. Aż prosi się, żeby z tego punktu wychodziły takie „ślimakowate” strzałki w różnych kierunkach (4-5). Jedyne, co jest fajne, to czcionka napisu Elbląg, byleby dodać ogonek do „a”.
Drodzy czytelnicy, zamiast wypisywać niekoniecznie mądre komentarze, zachęcam was do dzielenia się swoimi pomysłami dla dobra miasta. Jakie powinno być to nasze hasło, a jak powinien wyglądać znak graficzny?
Jak pokazałem im to cudo, to jakoś tak dziwnie się uśmiechnęli, po czym powiedzieli, że gdyby ich student przyniósł na zajęcia coś takiego, to by go wywalili za drzwi.
Zapytałem, co im się tak dalece nie podoba. Podstawowym problemem z tego typu logami jest uniwersalność… to może być logo dokładnie wszystkiego. Znak graficzny mający promować miasto powinien być unikalny i zapadać w pamięć (lub przynajmniej być rozpoznawalny). Takie logo i takie hasło na pewno nie będzie.
Olsztyniacy jak zwykle się obudzili i stwierdzili, że oni wpadli na to hasło pierwsi w kampanii prezydenckiej. To oczywiście nieprawda, bo pamiętam, że kilka ładnych lat temu takie hasło miała Poczta Polska…
Miasto już po raz kolejny miało dobre zamiary, a wyszło jak zwykle. Czytałem krytyczne komentarze, które są słuszne i celne. Pani Nowak nie tylko się nie popisała, projektując to coś (ślimaka?), ale nawet nie zadała sobie trudu, żeby swój produkt sprzedać. Jakieś dyrdymały o energii? Czego? Cytrusów? Gdzie ten Elbląg przyspiesza? Wg wielu internatów w staczaniu się w przepaść (z czym trudno się nie zgodzić).
Trochę szkoda, że jak zwykle nie starczyło wyobraźni, żeby wymyślić kilka haseł w „trzewiach” Urzędu Miejskiego i dać do wyboru mieszkańcom. Przecież miasto ma chyba kilku myślących urzędników? Na taką akcję z hasłem promującym miasto mogli też wpaść redaktorzy naczelni naszych portali internetowych czy ich wydawcy.
Żeby nie tylko krytykować, chciałbym przekazać też coś pozytywnego, tj. jak z tej marketingowej tragedii zrobić coś trochę lepszego.
Moim zdaniem hasło miasta powinno brzmieć: Elbląg – wszędzie blisko lub stąd wszędzie blisko. I wydaje mi się, że lepiej odnosi się to do miasta. Podkreśla jego unikalne położenie geograficzne: blisko do Gdańska, nad morze, nad jezioro (Drużno), do Rosji (na szczęście daleko do Olsztyna). Jak ktoś chce, to nawet na nartach może sobie w zimie pośmigać.
Poza tym nasze miasto nie jest aż tak duże i w ważniejsze miejsca można dojść w ciągu 30-45 minut.
Zła jest kolorystyka (już pomijając nawet jej „palikotowość”). Zależy, na czym będzie to logo prezentowane, ale jasne kolory wyblakną i zwyczajnie ich nie będzie widać za jakiś czas (co podkreślają również niektórzy internauci). Bardziej adekwatne byłby kolory zielone i/lub niebieskie (ale ciemniejsze odcienie).
Sam znak graficzny przekomponowałbym. Aż prosi się, żeby z tego punktu wychodziły takie „ślimakowate” strzałki w różnych kierunkach (4-5). Jedyne, co jest fajne, to czcionka napisu Elbląg, byleby dodać ogonek do „a”.
Drodzy czytelnicy, zamiast wypisywać niekoniecznie mądre komentarze, zachęcam was do dzielenia się swoimi pomysłami dla dobra miasta. Jakie powinno być to nasze hasło, a jak powinien wyglądać znak graficzny?
Dr Michał Glock