To hasła ogólnokrajowe, dotyczące również naszego miasta, bez względu na aktualnie rządzących. Pierwsze hasło wcielane jest w życie, co widać na naszych ulicach, chociaż zasadności przebudowy w Elblągu wielu miejsc nie rozumiem... Natomiast przyjazne państwo (miasto?) – to już jest nadużycie.
Wiem, jak wygląda przyjazne państwo, a może miasto, bo niedawno wróciłam z Berlina, który to sprzyja kierowcom, dając możliwość parkowania prawie wszędzie. Główna ulica Ku’damm jest obstawiona samochodami parkującymi po dwóch jej stronach, to samo dotyczy wszystkich poprzecznych ulic. Bardzo przyjemne duże miasto, w którym da się żyć, a kierowca czuje się komfortowo. U nas czuję się, jakbym była intruzem ze swoim samochodem, mogę tylko przemykać po mieście i broń Boże nie zatrzymywać się albo ewentualnie tam, gdzie chcą tego władze miasta i mi na to pozwalają.
Jadąc ulicą Grobla św. Jerzego przez skrzyżowanie w stronę dawnego „Feniksa” – nową, odremontowaną ulicą z baaardzo szerokim pasem zieleni w środku, widzę, że nie mam gdzie zaparkować. Ani w okolicach „Biedronki”, ani w okolicach „Manhattanu”. W okolicy czołgu jest mnóstwo sklepików, szkoła Empiku, przychodnia medycyny pracy, a miejsc parkingowych jak na lekarstwo. Czołg i jego okolica cudnie odremontowane. Przyjazne państwo? Bardzo, ale tylko dla czołgu.
Zaradni współmieszkańcy potrafią parkować w przeróżnych miejscach. Np. na ulicy 12 Lutego przy „Silvancie” zmniejszono ilość miejsc parkingowych po remoncie, więc wszyscy chętnie wjeżdżają w głąb parku i bezradni parkują między drzewami.
Każdy z kierowców naszego miasta mógłby spokojnie napisać taki tekst i dać mnóstwo swoich przykładów. Możliwe, że to państwo jest przyjazne tylko dla pieszych, a kierowcy traktowani są po macoszemu.
Jadąc ulicą Grobla św. Jerzego przez skrzyżowanie w stronę dawnego „Feniksa” – nową, odremontowaną ulicą z baaardzo szerokim pasem zieleni w środku, widzę, że nie mam gdzie zaparkować. Ani w okolicach „Biedronki”, ani w okolicach „Manhattanu”. W okolicy czołgu jest mnóstwo sklepików, szkoła Empiku, przychodnia medycyny pracy, a miejsc parkingowych jak na lekarstwo. Czołg i jego okolica cudnie odremontowane. Przyjazne państwo? Bardzo, ale tylko dla czołgu.
Zaradni współmieszkańcy potrafią parkować w przeróżnych miejscach. Np. na ulicy 12 Lutego przy „Silvancie” zmniejszono ilość miejsc parkingowych po remoncie, więc wszyscy chętnie wjeżdżają w głąb parku i bezradni parkują między drzewami.
Każdy z kierowców naszego miasta mógłby spokojnie napisać taki tekst i dać mnóstwo swoich przykładów. Możliwe, że to państwo jest przyjazne tylko dla pieszych, a kierowcy traktowani są po macoszemu.