Ponad 60 uwag do raportu oddziaływania na środowisko w sprawie budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną zgłosił Zarząd Województwa Pomorskiego. Pomorscy samorządowcy zarzucają autorom raportu m.in. to, że został on oparty na w części nieaktualnych danych i zbyt optymistycznie przewiduje przyszłość regionu elbląskiego po przekopie Mierzei.
Uwagi do raportu oddziaływania przekopu na środowisko można było zgłaszać do 12 lipca. Skrzętnie skorzystał z tego Zarząd Województwa Pomorskiego, który od początku sprzeciwia się pomysłowi budowy kanału przez Mierzeję, promując alternatywną drogę wodną z Elbląga do Gdańska m.in. przez Szkarpawę. Samorządowcy z Pomorza uznali raport za „niepełny, nie w pełni rzetelny i niedający podstaw do podjęcia decyzji o uruchomieniu realizacji przekopu”.
– Nasze stanowisko zawiera kilkadziesiąt uwag do konsultowanego przez RDOŚ w Olsztynie dokumentu. Ponieważ składamy je w trybie konsultacji społecznych, RDOŚ ma obowiązek odniesienia się do wniesionych uwag w uzasadnieniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji – mówi marszałek Mieczysław Struk. – Nasze uwagi mają charakter merytoryczny, liczymy więc na równie merytoryczne odpowiedzi, zamiast ogólnikowych stwierdzeń, albo kolejnych sugestii, że w sprawie przekopu popieramy politykę obcych państw.
Przestarzałe dokumenty i badania
Jak czytamy w stanowisku Zarządu Województwa Pomorskiego, „próbując wykazać nadrzędny interes publiczny, Raport stwierdza zapaść społeczno-gospodarczą Elbląga. W analizie powołuje się jednak na przestarzałe dokumenty i badania z 2013 r. Gdyby autorzy sięgnęli po najnowsze dane, z pewnością ich dokument byłby bardziej wiarygodny. A dane te wykazują, że zmniejszeniu w ostatnich latach populacji Elbląga towarzyszy wzrost mieszkańców sąsiadujących gmin wiejskich (np. gmina Elbląg o 10,4 proc., a gmina Milejewo o 16.4 proc.). Podobnie jest także z liczbą bezrobotnych, która od 2013 r. spektakularnie spadła o połowę. W świetle tych danych przekop nie stanowi bezwzględnego warunku – jak podkreśla się w Raporcie – dla rozwoju gospodarczego tego obszaru” - czytamy w stanowisku władz Pomorza. I dodają: „Raport niedokładnie obliczył także korzyści, które przyniosłaby budowa drogi wodnej. Zakłada znaczący wzrost przeładunków w porcie w Elblągu do 20 mln ton (w 2017 r. było to 200 tys. ton). Tym samym stawia potencjał portu elbląskiego na równi z gdyńskim, który ma 10 terminali przeładunkowych, 15 regularnych połączeń liniowych i możliwość przyjmowania znacząco większych statków niż kiedykolwiek Elbląg będzie mógł. Ponadto zakłada wzrost ruchu pasażerskiego do poziomu, jaki obecnie odnotowywany jest w Gdańsku (210 tys. osób rocznie w 2017 r.). Przyjęcie tych odrealnionych założeń zaburza kolejne dane, które mają wykazywać korzyści budowy przekopu: przyrost miejsc pracy, wzrost przychodów podatkowych i oszczędności budżetowych”.
– Dokumentacja zawiera wiele skandalicznych wręcz błędów, choćby takich, że powołuje się na nieaktualne i nieobowiązujące dokumenty strategiczne naszego województwa – mówi marszałek Mieczysław Struk. – Poza tym Raport zawiera też kompletnie fałszywe i dyskwalifikujące jego rzetelność twierdzenia, jakoby budowa drogi wodnej (w tym przekop Mierzei) wpisywała się w Strategię Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020, Plan zagospodarowania przestrzennego województwa pomorskiego 2030 i Regionalny Program Strategiczny w zakresie transportu Mobilne Pomorze – tłumaczy marszałek Mieczysław Struk. – Owszem, w tych dokumentach wskazuje się potrzebę poprawy dostępności do portów Zalewu Wiślanego, ale przede wszystkim poprzez likwidację istniejących barier prawnych, a także poprzez rozwój śródlądowych dróg wodnych. Żaden z tych dokumentów nie wskazuje potrzeby budowy przekopu Mierzei – dodaje marszałek
Co dalej?
Uwagi do raportu oddziaływania na środowisko rozpatruje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. To ta instytucja ma wydać tak zwaną decyzję środowiskową, która umożliwi wydanie pozwolenia na budowę. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, mówił podczas sobotniego spotkania w Tolkmicku, że pozwolenie powinno być wydane jesienią.
Zobacz pełną treść stanowiska władz Pomorza
– Nasze stanowisko zawiera kilkadziesiąt uwag do konsultowanego przez RDOŚ w Olsztynie dokumentu. Ponieważ składamy je w trybie konsultacji społecznych, RDOŚ ma obowiązek odniesienia się do wniesionych uwag w uzasadnieniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji – mówi marszałek Mieczysław Struk. – Nasze uwagi mają charakter merytoryczny, liczymy więc na równie merytoryczne odpowiedzi, zamiast ogólnikowych stwierdzeń, albo kolejnych sugestii, że w sprawie przekopu popieramy politykę obcych państw.
Przestarzałe dokumenty i badania
Jak czytamy w stanowisku Zarządu Województwa Pomorskiego, „próbując wykazać nadrzędny interes publiczny, Raport stwierdza zapaść społeczno-gospodarczą Elbląga. W analizie powołuje się jednak na przestarzałe dokumenty i badania z 2013 r. Gdyby autorzy sięgnęli po najnowsze dane, z pewnością ich dokument byłby bardziej wiarygodny. A dane te wykazują, że zmniejszeniu w ostatnich latach populacji Elbląga towarzyszy wzrost mieszkańców sąsiadujących gmin wiejskich (np. gmina Elbląg o 10,4 proc., a gmina Milejewo o 16.4 proc.). Podobnie jest także z liczbą bezrobotnych, która od 2013 r. spektakularnie spadła o połowę. W świetle tych danych przekop nie stanowi bezwzględnego warunku – jak podkreśla się w Raporcie – dla rozwoju gospodarczego tego obszaru” - czytamy w stanowisku władz Pomorza. I dodają: „Raport niedokładnie obliczył także korzyści, które przyniosłaby budowa drogi wodnej. Zakłada znaczący wzrost przeładunków w porcie w Elblągu do 20 mln ton (w 2017 r. było to 200 tys. ton). Tym samym stawia potencjał portu elbląskiego na równi z gdyńskim, który ma 10 terminali przeładunkowych, 15 regularnych połączeń liniowych i możliwość przyjmowania znacząco większych statków niż kiedykolwiek Elbląg będzie mógł. Ponadto zakłada wzrost ruchu pasażerskiego do poziomu, jaki obecnie odnotowywany jest w Gdańsku (210 tys. osób rocznie w 2017 r.). Przyjęcie tych odrealnionych założeń zaburza kolejne dane, które mają wykazywać korzyści budowy przekopu: przyrost miejsc pracy, wzrost przychodów podatkowych i oszczędności budżetowych”.
– Dokumentacja zawiera wiele skandalicznych wręcz błędów, choćby takich, że powołuje się na nieaktualne i nieobowiązujące dokumenty strategiczne naszego województwa – mówi marszałek Mieczysław Struk. – Poza tym Raport zawiera też kompletnie fałszywe i dyskwalifikujące jego rzetelność twierdzenia, jakoby budowa drogi wodnej (w tym przekop Mierzei) wpisywała się w Strategię Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020, Plan zagospodarowania przestrzennego województwa pomorskiego 2030 i Regionalny Program Strategiczny w zakresie transportu Mobilne Pomorze – tłumaczy marszałek Mieczysław Struk. – Owszem, w tych dokumentach wskazuje się potrzebę poprawy dostępności do portów Zalewu Wiślanego, ale przede wszystkim poprzez likwidację istniejących barier prawnych, a także poprzez rozwój śródlądowych dróg wodnych. Żaden z tych dokumentów nie wskazuje potrzeby budowy przekopu Mierzei – dodaje marszałek
Co dalej?
Uwagi do raportu oddziaływania na środowisko rozpatruje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. To ta instytucja ma wydać tak zwaną decyzję środowiskową, która umożliwi wydanie pozwolenia na budowę. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, mówił podczas sobotniego spotkania w Tolkmicku, że pozwolenie powinno być wydane jesienią.
Zobacz pełną treść stanowiska władz Pomorza
oprac. RG