W Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu jest zarejestrowanych ponad 6600 mieszkańców naszego miasta (październik 2014 r.). Do tego należy doliczyć ponad 5200 mieszkańców bezrobotnych mieszkańców powiatu elbląskiego.
Do tego dochodzi pewna liczba mieszkańców niezarejestrowanych w PUP, a szukających pracy. Elbląg jest też miejscem, gdzie zatrudnienia szukają mieszkańcy okolicznych powiatów. Można przyjąć, że miastu jest „od zaraz” potrzebnych 30 000 miejsc pracy.
Powstaje pytanie – jakich? W szczególnej sytuacji (długotrwale bezrobotni, osoby do 25 roku życia itp.) jest prawie 90% zarejestrowanych w PUP. Oznacza to, że wbrew pozorom, można znaleźć pracę w mieście. Urząd powinien skupić się na pomocy w wyjściu ze stanu bezrobocia osobom w szczególnych sytuacjach. Znalezienie pracy skutkuje stosunkowo małym prawdopodobieństwem trwałego odejścia z rynku pracy.
Lokalny rynek pracy oferuje głównie zajęcia związane ze sprzedażą. Odnosi się wrażenie, że na inne stanowiska firmy prowadzą nabór innymi sposobami niż ogłoszenia lokalne. Stosunkowo duże bezrobocie (ponad 15% w mieście i prawie 26% w powiecie) skutkuje niskimi pensjami. Pracodawca wie, że może zaproponować mało, ponieważ znajdzie za te pieniądze pracownika. Oznacza to jednak, że mieszkańcy chcący lepiej zarabiać zmuszeni są do emigracji z miasta.
Od kilku lat władze miasta chcą pozyskać inwestora, który stworzy dużą ilość miejsc pracy. Konkurencją jest jednak duża bliskość Trójmiasta. Elbląg nie jest w stanie przebić oferty potężnego sąsiada. Występuje tutaj podobny problem jak z portem – dlaczego inwestor ma zdecydować się na inwestycję w Elblągu, kiedy 60 km na zachód ma ogromny ośrodek miejski lepiej przystosowany do „zasysania” dużych inwestycji.
Elbląg powinien skupić się na tzw „małym biznesie”. Banalne jest twierdzenie, że władze nie powinny przeszkadzać, a raczej ułatwiać funkcjonowanie „small biznesu”. Drobni przedsiębiorcy sami znajdą „niszę rynkową”, która może zapewnić im dochód.
Jednym z działań, jakie mogą przedsięwziąć władze miejskie dot. walki z bezrobociem są starania o powrót jednostek wojskowych do Elbląga. Planowana relokacja Wojska Polskiego na wschodnią granicę jest szansą na utworzenie w Elblągu etatów dla cywilnych pracowników wojska. Prawdopodobnie w związku z tym wzrośnie także zatrudnienie w firmach usługujących jednostki – żołnierze wszak musi coś jeść, gdzieś wyprać mundury.
Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że następuje ilościowy i procentowy spadek bezrobocia w Elblągu. Potrzeba tylko lepiej płatnych miejsc pracy.
Powstaje pytanie – jakich? W szczególnej sytuacji (długotrwale bezrobotni, osoby do 25 roku życia itp.) jest prawie 90% zarejestrowanych w PUP. Oznacza to, że wbrew pozorom, można znaleźć pracę w mieście. Urząd powinien skupić się na pomocy w wyjściu ze stanu bezrobocia osobom w szczególnych sytuacjach. Znalezienie pracy skutkuje stosunkowo małym prawdopodobieństwem trwałego odejścia z rynku pracy.
Lokalny rynek pracy oferuje głównie zajęcia związane ze sprzedażą. Odnosi się wrażenie, że na inne stanowiska firmy prowadzą nabór innymi sposobami niż ogłoszenia lokalne. Stosunkowo duże bezrobocie (ponad 15% w mieście i prawie 26% w powiecie) skutkuje niskimi pensjami. Pracodawca wie, że może zaproponować mało, ponieważ znajdzie za te pieniądze pracownika. Oznacza to jednak, że mieszkańcy chcący lepiej zarabiać zmuszeni są do emigracji z miasta.
Od kilku lat władze miasta chcą pozyskać inwestora, który stworzy dużą ilość miejsc pracy. Konkurencją jest jednak duża bliskość Trójmiasta. Elbląg nie jest w stanie przebić oferty potężnego sąsiada. Występuje tutaj podobny problem jak z portem – dlaczego inwestor ma zdecydować się na inwestycję w Elblągu, kiedy 60 km na zachód ma ogromny ośrodek miejski lepiej przystosowany do „zasysania” dużych inwestycji.
Elbląg powinien skupić się na tzw „małym biznesie”. Banalne jest twierdzenie, że władze nie powinny przeszkadzać, a raczej ułatwiać funkcjonowanie „small biznesu”. Drobni przedsiębiorcy sami znajdą „niszę rynkową”, która może zapewnić im dochód.
Jednym z działań, jakie mogą przedsięwziąć władze miejskie dot. walki z bezrobociem są starania o powrót jednostek wojskowych do Elbląga. Planowana relokacja Wojska Polskiego na wschodnią granicę jest szansą na utworzenie w Elblągu etatów dla cywilnych pracowników wojska. Prawdopodobnie w związku z tym wzrośnie także zatrudnienie w firmach usługujących jednostki – żołnierze wszak musi coś jeść, gdzieś wyprać mundury.
Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że następuje ilościowy i procentowy spadek bezrobocia w Elblągu. Potrzeba tylko lepiej płatnych miejsc pracy.