Zarząd elbląskiego regionu Solidarności wystąpi do prezesa NIK w sprawie Stoczni Elbląskiej.
Solidarność chce, by Izba sprawdziła, czy 1,5 miliona złotych, jakie na przeszkolenie 500 bezrobotnych przekazał w ubiegłym roku Krajowy Urząd Pracy, zostało wydane zgodnie z przepisami.
Półtora miliona złotych - jedyne pieniądze, jakie na szkolenia otrzymał w roku 2001 Powiatowy Urząd Pracy w Elblągu, miały zagwarantować bezrobotnym prace w nowoowartej filii Stoczni Gdynia SA.
Tak się jednak nie stało. Świeżo przeszkoleni spawacze i monterzy kadłubów okrętowych pracowali w stoczni po kilka tygodni, po czym byli zwalniani, najczęściej... z powodu braku doświadczenia.
Dziś w Stoczni Elbląskiej pracuje około 150 z 500 przeszkolonych osób.
Zdaniem "S" przyczyną takiego stanu rzeczy był m.in. brak stosownych umów miedzy przyszłym pracodawcą a urzędem pracy.
- Nie mamy prawa ferować opinii, kto zawinił - mówi szef "S", Mirosław Kozłowski. - Chcemy, żeby wypowiedziała się w tej sprawie instytucja tak niezależna jak NIK.
Zobacz także: "Nie matura, lecz chęć szczera..."
Półtora miliona złotych - jedyne pieniądze, jakie na szkolenia otrzymał w roku 2001 Powiatowy Urząd Pracy w Elblągu, miały zagwarantować bezrobotnym prace w nowoowartej filii Stoczni Gdynia SA.
Tak się jednak nie stało. Świeżo przeszkoleni spawacze i monterzy kadłubów okrętowych pracowali w stoczni po kilka tygodni, po czym byli zwalniani, najczęściej... z powodu braku doświadczenia.
Dziś w Stoczni Elbląskiej pracuje około 150 z 500 przeszkolonych osób.
Zdaniem "S" przyczyną takiego stanu rzeczy był m.in. brak stosownych umów miedzy przyszłym pracodawcą a urzędem pracy.
- Nie mamy prawa ferować opinii, kto zawinił - mówi szef "S", Mirosław Kozłowski. - Chcemy, żeby wypowiedziała się w tej sprawie instytucja tak niezależna jak NIK.
Zobacz także: "Nie matura, lecz chęć szczera..."
AJ