Gdy zostałem sołtysem, moim marzeniem było, żeby to wszystko wróciło do czasów, gdy byłem chłopakiem - mówi Józef Szczepański, sołtys Suchacza. - Pływałem wtedy żaglówką po Zalewie Wiślanym, w ośrodku PKP i na plaży było pełno turystów. W tej chwili nie widzę szans, żeby to się wszystko odtworzyło nawet za 10 lat.
Mieszkańcy Suchacza wykazują dużą aktywność społeczną, w sołectwie Suchacz zameldowanych jest ich 960. Założone przez nich Stowarzyszenie Miłośników Suchacza i Okolic sprawiło, że utrzymano we wsi szkołę przeznaczoną do likwidacji przez władze gminy w Tolkmicku. Dzieci rozpoczęły już kolejny nowy rok szkolny, lecz gmina nie daje środków na utrzymanie oddziału przedszkolnego, do którego uczęszcza 26 dzieci. Wcześniej zlikwidowano w Suchaczu przedszkole. Stowarzyszenie utrzymuje „wytargowany” od gminy, bo przeznaczony przez jej władze na sprzedaż, mały lokal zwany powszechnie świetlicą. To mieszkańcy wsi utrzymują kamienny obelisk upamiętniający 500. rocznicę morskiej bitwy z roku 1463, zakończonej zwycięstwem połączonych flot Gdańska i Elbląga nad flotą krzyżacką.
Od kilku lat do Suchacza zaczynają zjeżdżać agroturyści, a do portowego nabrzeża dobijają łodzie żeglarzy. W środku wsi przyjezdnych straszy jednak ruina byłego ośrodka wczasowego PKP.
- Nasze stowarzyszenie walczyło o to, by ośrodek, będący praktycznie bez gospodarza, został przekazany starostwu - wspomina Józef Szczepański. – Niestety, obowiązują u nas zawikłane drogi służbowe. To prawdziwy łańcuszek decydentów, trwający już dwa lata; począwszy od starosty czekającego na decyzję o komunalizacji ośrodka od gminy, poprzez wojewodę, PKP i ministerstwo. Zakaz kąpieli z Zalewie Wiślanym jest kolejnym przykładem hamującym turystyczny rozwój Suchacza, a jeszcze w latach 70. zjeżdżały tu całe rodziny z Elbląga. Powodem jest ślimacząca się budowa kanalizacji sanitarnej we wsi. Rada Sołecka nie może nic w tej sprawie zrobić, bo nie ma pieniędzy. Szczerze mówiąc, gdyby nie społecznicy, byłoby znacznie gorzej - stwierdza rozgoryczony sołtys.
Od kilku lat do Suchacza zaczynają zjeżdżać agroturyści, a do portowego nabrzeża dobijają łodzie żeglarzy. W środku wsi przyjezdnych straszy jednak ruina byłego ośrodka wczasowego PKP.
- Nasze stowarzyszenie walczyło o to, by ośrodek, będący praktycznie bez gospodarza, został przekazany starostwu - wspomina Józef Szczepański. – Niestety, obowiązują u nas zawikłane drogi służbowe. To prawdziwy łańcuszek decydentów, trwający już dwa lata; począwszy od starosty czekającego na decyzję o komunalizacji ośrodka od gminy, poprzez wojewodę, PKP i ministerstwo. Zakaz kąpieli z Zalewie Wiślanym jest kolejnym przykładem hamującym turystyczny rozwój Suchacza, a jeszcze w latach 70. zjeżdżały tu całe rodziny z Elbląga. Powodem jest ślimacząca się budowa kanalizacji sanitarnej we wsi. Rada Sołecka nie może nic w tej sprawie zrobić, bo nie ma pieniędzy. Szczerze mówiąc, gdyby nie społecznicy, byłoby znacznie gorzej - stwierdza rozgoryczony sołtys.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska