UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Do ABORYGENA: Skoro łapiesz mnie za słowa to wyjaśniam, że w powyższej sprawie wójt gminy X jest oczywiście elementem grupy gmin, ale to nie może zmienić toku jego rozumowania i zmniejszyć odpowiedzialności wobec swojej rady za podejmowane na zewnątrz decyzje. Natomiast w przypadku zamiaru skomunalizowania portów na terenie gminy, to takie decyzje mogą być podejmowane właśnie na szczeblu gminy. Jeszcze w latach 90 silne lobby społeczne na mierzei helskiej naciskało mocno na burmistrza Y, aby ten skomunalizował port w mieście. Okazało się, że wszystkie miejscowości na mierzei, nawet gdyby zrobiły zrzutkę, nie są w stanie tego pociągnąć. Podobnie jest, o czym pisałem wczoraj, z portami na Zalewie Wiśl. W obecnych uwarunkowaniach, a przede wszystkim biorąc pod uwagę budżety gmin, sprawy decyzji co do portów, jak i tej nieszczęsnej linii kolejowej, to marzenie nierealne. Do ZENA: wytłumacz sam sobie, co to jest za pojazd - "autobus szynowy", zarządzany przez przedsiębiorstwo "Tramwaje Elbląskie". I co to znaczy, że można utrzymywać infrastrukturę techniczną linii kolejowej na odcinku ca 50 km za "niewielkie pieniądze". Ja osobiście chciałbym, aby tą linią jak najdłużej zarządzały PKP i tu akurat sądzę, że jest to możliwe. A w siłę gmin, ich związków, konsorcjów, porozumień, itd., itp. po prostu nie wierzę. Takie struktury związków gmin powstawały na terenie naszego wojew. elbląskiego jeszcze kilkanaście lat temu przy okazji różnych pomysłów. Ale NIC z ich realizacji nie wyszło. Niemniej jednak cieszę się, że Ty w to wierzysz. Obyś miał rację. To moja ostatnia wypowiedź w tej sprawie. Ale cieszę się, że Ty
  • Kolego Del - moja wiara w samorządy jest maluśka. Ja wierzę w specjalistów i profesjonalistów, którzy określoną dziedziną życia techniki etc.. sie zajmują. Przekształce3nia własnościowe to skomplikowana materia, z którą wielu prawników nie potrafi sobie dać rady. Samorządy portami czy tez linią kolejową nie powinny się zajmować, ponieważ nie umieją tego czynić. Co do komunalizacji i innych przekształceń w przejmowaniu mienia Skarbu Państwa chętnie pomogę wszystkim zainteresowanym. Wszyscy łącznie z samorządami popełniacie jeden podstawowy błąd w rozumowaniu. Wszystkim wydaje się, że do zarządzania jakimkolwiek mieniem należy posiadać niespożyte zasoby pieniężne. Podstawową sprawą w tym względzie jest uporządkowanie stanu prawnego i zaprogramowanie działań, które pozwolą we właściwy sposób zagospodarować przedmiotową nieruchomość. Na pieniądze też przyjdzie pora - ale najpierw trzeba wiedzieć, co czynić i w jaki sposób to realizować. A samorządy jak zwykle (wszystkie) zaczynają od tyłka. I to jest właśnie ten problem, który sadzę wyłuszczyłem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-06-02)
  • Rację niestety ma DEL, a dużą naiwnością wykazał się Aborygen. Dzięki takim "pomysłom" można tylko wpędzić Elbląg i spółkę Tramwaje w ogromne kłopoty finansowe. Z informacji wcześniejszych w Portelu wiadomo , że spólka ta ma najwyższe koszty ze wszystkich przewozników. Autobusy szynowe zarządzane przez Tramwaje Elbląskie - to chyba coś z Mrożka. Piasałem już wcześniej , że do kompletu bzdur potrzebny nam Aqwa Park na ul. Moniuszki i baza promów kosmicznych i wahadłowców na lotnisku w E-gu. CZY WIECIE , ŻE W ELBLĄGU JEST DZIURA W KIESZENI I BEZROBOCIE W WYSOKOŚCI 30 % ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskany(2002-06-04)
  • Kolego Zatroskany - z twojej wypowiedzi wynika przerażający brak zatroskania o sprawy Elbląga i okolic. Chłopie jak Ty chcesz coś robić nie robiąc nic. Co do mojej naiwności - chyba coś między wierszami czytasz. A tak w ogóle zieje od ciebie - wybacz młody przyjacielu - kompletną nieznajomością sprawy i ekonomii. Nie lubię używać takich argumentów, ale większość wypowiadaczy bijących pianę na Portelu wykazuje się właśnie tego rodzaju przywarami. Jak miasto biedne i bezrobotne - to, co usiąść i płakać - to jest program działania? Kto was takiej abnegacji nauczył - przerażające.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-06-04)
  • Drogi Aborygenie, wbrew temu co sadzisz, to na ekonomii znam się dosyć dobrze i strasznie byś się zdziwił gdybyś mnie poznał. Moglibyśmy wymienić poglady na wiele interesujacych nas tematów. Zauważyłem jednak u Ciebie pewną manierę, że nie wolno mieć innego zdania niż Twoje, a za rozwój portu i Zalewu Wiślanego dałbyś się posiekać. Jestem również za jego rozwojem, ale nie za taką cenę. Miasto jest ogromnie zadłużone, jest wiele spraw, które wymagają natychmiastowej interwencji i wsparcia, w tym finansowego lub podjęcia decyzji o udzieleniu przynajmniej ulg podatkowych ( długi ZBK, filia stoczni gdyńskiej w defensywie, to samo ze stocznią rzeczną, most i drogi dojazdowe nieskończone, Bema rozgrzebane, rekultywacja Modrzewiny w powijakach, węzeł na 7-ce tylko w planach itp...) Pieniędzy jest bardzo mało, dlatego trzeba je racjonalnie wydawać. Rzuca się różnymi pomysłami, tylko kiedy one zostaną zrealizowane i czy nie powinno się w tym wszystkim ustalić perwne priorytety. Kolej nadzalewowa TAK , ale realiziwana z funduszy regionalnych, bo jest to ujęte w STRATEGII wojewódzkiej. Przepraszam za uszczypliwości, ale nie widzę szczerości w ostatnich pomysłach władz gmin nadzalewowych, bo przez 4 lata nic (albo prawie nic) w tej sprawie nie zrobiły. Wbrew twojej "intuicji" cenię twoje uwagi i nadal będę je uważnie czytał, a kiedy trzeba to z nimi polemizował.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskany(2002-06-04)
  • Zatroskany - dziękuję za miłą polemikę. Przyjemnie jest nieraz pogadać rzeczowo. Co do moich manieryzmów - owszem posiadam, jak każdy w moim wieku. Co do obrony portu, Modrzewiny, Brzeskiej itd - toż to wizjonerstwo a nie interes. Ja ewentualnie bronię przedsięwzięć możliwych i realnych do urzeczywistnienia. Chętnie w tej materii mogę stawać w szranki i bronić swoich pomysłów, ewentualnie dostosowywać je do racji przedstawionych przez osoby kompetentne. A czy nie czas przerwać zaklęty krąg powiedzenia -"biednyś boś głupi, głupiś boś biedny". Trza skończyć radosną twórczość i czas zacząć Panie ekonomisto analizę przyszłych przepływów pieniężnych. Czy nie mam racji?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-06-04)
  • Masz całkowitą rację, trzeba zbilansować środki oraz możliwości i ruszyć do przodu. Jednak w Elblągu nikt tego dotychczas nie zrobił, a dowodem o niewiedzy Urzędu Miejskiego jest sytuacja w ZBK. Nikt nie wiedział, ze dyrekcja zaciągnęła tak ogromne zobowiązania i ile tego tak naprawdę jest - niewiadomo (mówi się już o 13-15 milionach złotych - to przecież ogromny dług i poważne naruszenie dyscypiny budżetowej). Obecnie obcięto kontrakty wojewódzkie o ok. 60 %, a inwestycje, których finansowanie oparte jest o te kontrakty są dalej kontynuowane. Metoda jest prosta - ciągniemy (nie ja) do wyborów jakgdyby nigdy nic, aby wygrać kampanię chwaląc się dużą ilością nowych inwestycji, a póżniej się zobaczy. Gorzej jeśli ktoś inny wygra i będzie musiał połknąć tę żabę. Według mojego rozeznania zobowiązania wymagalne i dług publiczny miasta to ok. 50 - 60 milionów złotych, a taką kwotę żaden nawet cudotwórca nie będzie w stanie spłacić. Wtedy nowe władze wpadną w pułapkę - trzeba będzie albo ograniczyć znacznie program inwestycyjny, co jest niekorzystne dla rozwoju gospodarczego miasta i zwalczania wysokiego bezrobocia, albo zaciągać kolejne, znacznie WIĘKSZE kredyty, którymi będzie finansowana wtedy nie tylko działalność inwestycyjna ale również bieżąca miasta. Szlag mnie trafia, ale tak to się skończy. Nawet jeśli cudem wygrają (chociaż nie bardzo można na to liczyć) ludzie otwarci na zmiany, to spotkać ich może na starcie niemiła niespodzianka - szuflada pełna niezapłaconych faktur i brak środków na realizację atrakcyjnego programu rozwoju Elbląga. Przepraszam za zbyt długą wypowiedż, ale gdy pisze się skrótami myślowymi, to można być posądzonym - bądż to o złośliwość - bądż o nieuctwo. Pozdrawiam Aborygena i cała grupę niezłych obserwatorów elbląskiej rzeczywistości.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskany(2002-06-05)
Reklama