Na zamku w Gniewie spotkali się przedstawiciele marszałków sześciu województw leżących wzdłuż polskiej części Międzynarodowej Drogi Wodnej E-70. Celem spotkania było zainicjowanie stałej współpracy na rzecz rozwijania tej drogi wodnej. Następne spotkanie za rok w Kadynach.
- System europejskich śródlądowych szlaków wodnych to ogromne przedsięwzięcie, którego celem jest przejmowanie rosnących potrzeb transportowych - mówi Jerzy Wcisła, pełnomocnik marszałka ds. MDW E-70. - Szacuje się bowiem, że koszty transportu kołowego będą rosły lawinowo. Już obecnie pochłaniają one ok. 10 proc. PKB krajów członkowskich Unii, z tego same koszty zatłoczenia stanowią 0,5 proc. PKB. Każdego dnia 10 ha powierzchni jest pokrywane przez infrastrukturę drogową, a 28 proc. emisji CO2, głównego gazu powodującego efekt cieplarniany, pochodzi z transportu. Każdego roku w wypadkach drogowych ginie ponad 40 tys. osób. Tymczasem transport wodny obejmuje w Polsce zaledwie ok. 0,6 proc. ogólnokrajowych potrzeb przewozowych, podczas gdy średnia unijna wynosi ponad 4 proc., a w Niemczech i Holandii odpowiednio: 30 i 47 proc. Co gorsza, stan naszych dróg wodnych - w przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich - ciągle ulega degradacji.
W sieci europejskich szlaków wodnych trzy przechodzą przez obszar Polski. Najdłuższy - z Antwerpii, przez Berlin, Zalew Wiślany, Kaliningrad do Kłajpedy - przebiega rzekami i kanałami sześciu województw: lubuskiego, zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Dwa lata temu marszałkowie tych województw zaapelowali o przyjęcie przez Polskę konwencji o wielkich szlakach wodnych (AGN). Apel nie doczekał się żadnej odpowiedzi. Teraz postanowili zorganizować forum trwałej współpracy. Pierwsze spotkanie, w Gniewie, poświęcone było przedstawieniu stanu obecnego polskiej części tego szlaku wodnego i podejmowanych na nich działań.
- Prezentacja zadań, które podejmujemy na Zalewie Wiślanym - ostatnim odcinku polskiej części szlaku E-70 - wywołała duże zainteresowanie - mówi Jerzy Wcisła. - Jest to odcinek specyficzny: najkrótszy i zarazem najszerszy, w dodatku podzielony wzdłuż między Warmię i Mazury oraz Pomorze, a wszerz między Polskę i Federację Rosyjską. Na przykładzie Zalewu Wiślanego łatwo też dostrzec problemy, jakie powoduje brak systemowych rozwiązań dla dróg wodnych.
Uczestnicy pierwszego spotkania przyjęli zaproszenie na kolejne spotkanie do Kadyn oraz na Kanał Elbląski, które w imieniu marszałka województwa Jacka Protasa przekazał Jerzy Wcisła. Spotkanie odbędzie się 11 lipca 2008 roku w przeddzień II Międzynarodowego Zlotu Żeglarskiego w Tolkmicku.
W sieci europejskich szlaków wodnych trzy przechodzą przez obszar Polski. Najdłuższy - z Antwerpii, przez Berlin, Zalew Wiślany, Kaliningrad do Kłajpedy - przebiega rzekami i kanałami sześciu województw: lubuskiego, zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Dwa lata temu marszałkowie tych województw zaapelowali o przyjęcie przez Polskę konwencji o wielkich szlakach wodnych (AGN). Apel nie doczekał się żadnej odpowiedzi. Teraz postanowili zorganizować forum trwałej współpracy. Pierwsze spotkanie, w Gniewie, poświęcone było przedstawieniu stanu obecnego polskiej części tego szlaku wodnego i podejmowanych na nich działań.
- Prezentacja zadań, które podejmujemy na Zalewie Wiślanym - ostatnim odcinku polskiej części szlaku E-70 - wywołała duże zainteresowanie - mówi Jerzy Wcisła. - Jest to odcinek specyficzny: najkrótszy i zarazem najszerszy, w dodatku podzielony wzdłuż między Warmię i Mazury oraz Pomorze, a wszerz między Polskę i Federację Rosyjską. Na przykładzie Zalewu Wiślanego łatwo też dostrzec problemy, jakie powoduje brak systemowych rozwiązań dla dróg wodnych.
Uczestnicy pierwszego spotkania przyjęli zaproszenie na kolejne spotkanie do Kadyn oraz na Kanał Elbląski, które w imieniu marszałka województwa Jacka Protasa przekazał Jerzy Wcisła. Spotkanie odbędzie się 11 lipca 2008 roku w przeddzień II Międzynarodowego Zlotu Żeglarskiego w Tolkmicku.
oprac. PD