Rozmowa z Tadeuszem Lewickim, prezesem spółdzielni mieszkaniowej Sielanka.
W połowie stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Nowela przywraca pojęcie "własnościowego prawa do lokalu" - nazywanego też "niepełną własnością". W komentarzach prasowych panuje jednak opinia, że nie opłaca się zamiana prawa lokatorskiego we własnościowe, bo wiele spółdzielni nie uporządkowało prawnej sytuacji gruntów, na których stoją budynki. Jak sytuacja wygląda w Sielance?
Sprawy formalne związane z gruntami udało nam się uporządkować i wyłożony został projekt uchwały zarządu spółdzielni określającej tzw. przedmiot wyodrębnienia (na podstawie uchwały mieszkańcy otrzymają zaświadczenie o samodzielności lokalu, przynależnym mu pomieszczeniom i fragmencie działki - red.). Z wnioskami o zamianę prawa lokatorskiego we własnościowe radziłbym jednak poczekać do uchwalenia nowego statutu spółdzielni. Planujemy bowiem wprowadzenie bonifikat dla niektórych budynków. Przy przekształceniu prawa do lokalu zasadą jest wpłacenie wartości wkładu, która odpowiada tzw. umorzeniu kredytu. Wysokość umorzenia na przestrzeni lat wyglądała różnie: od 26 do nawet 70 procent. Dla części mieszkańców oznaczałoby to konieczność znacznej dopłaty. Chcemy to wyrównać.
Kiedy?
Wysokość bonifikat musi się znaleźć w statucie. Prace nad projektem zmian trwają.
Kontrowersje budzi zapis o tym, że osoba starająca się o własnościowe prawo do lokalu musi zapłacić m.in. przypadającą na jednego mieszkańca cząstkę kredytu, który spółdzielnia zaciągnęła np. na remont sąsiedniego budynku.
To w naszej opinii nie dotyczy wszystkich, a tylko tych, którzy całkowicie zrywają więź ze spółdzielnią, np. wyzbywają się członkostwa albo tworzą wspólnotę mieszkaniową. Pozostali muszą jedynie zlikwidować zadłużenia np. z tytułu czynszu.
Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe z siedzibą w Elblągu wystąpiło do władz miasta o objęcie gruntów, na których stoją budynki należące do spółdzielni mieszkaniowych, 95-procentową bonifikatą przy ich sprzedaży spółdzielniom. Co sądzi pan o tym pomyśle?
My także ponowiliśmy wniosek o bonifikaty. Jeśli zostaną one wprowadzone, będą czymś korzystnym dla członków spółdzielni.
W komentarzach przeważa opinia, że członkom dobrze zarządzanych spółdzielni nie opłaca się wykupywanie na własność mieszkań czy tworzenie wspólnot, bo mogą tym samym stracić np. dochody z dzierżaw.
Nie widzę tu żadnych zagrożeń. Jeśli nie pozbywa się członkostwa, niczego się nie traci.
Sprawy formalne związane z gruntami udało nam się uporządkować i wyłożony został projekt uchwały zarządu spółdzielni określającej tzw. przedmiot wyodrębnienia (na podstawie uchwały mieszkańcy otrzymają zaświadczenie o samodzielności lokalu, przynależnym mu pomieszczeniom i fragmencie działki - red.). Z wnioskami o zamianę prawa lokatorskiego we własnościowe radziłbym jednak poczekać do uchwalenia nowego statutu spółdzielni. Planujemy bowiem wprowadzenie bonifikat dla niektórych budynków. Przy przekształceniu prawa do lokalu zasadą jest wpłacenie wartości wkładu, która odpowiada tzw. umorzeniu kredytu. Wysokość umorzenia na przestrzeni lat wyglądała różnie: od 26 do nawet 70 procent. Dla części mieszkańców oznaczałoby to konieczność znacznej dopłaty. Chcemy to wyrównać.
Kiedy?
Wysokość bonifikat musi się znaleźć w statucie. Prace nad projektem zmian trwają.
Kontrowersje budzi zapis o tym, że osoba starająca się o własnościowe prawo do lokalu musi zapłacić m.in. przypadającą na jednego mieszkańca cząstkę kredytu, który spółdzielnia zaciągnęła np. na remont sąsiedniego budynku.
To w naszej opinii nie dotyczy wszystkich, a tylko tych, którzy całkowicie zrywają więź ze spółdzielnią, np. wyzbywają się członkostwa albo tworzą wspólnotę mieszkaniową. Pozostali muszą jedynie zlikwidować zadłużenia np. z tytułu czynszu.
Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe z siedzibą w Elblągu wystąpiło do władz miasta o objęcie gruntów, na których stoją budynki należące do spółdzielni mieszkaniowych, 95-procentową bonifikatą przy ich sprzedaży spółdzielniom. Co sądzi pan o tym pomyśle?
My także ponowiliśmy wniosek o bonifikaty. Jeśli zostaną one wprowadzone, będą czymś korzystnym dla członków spółdzielni.
W komentarzach przeważa opinia, że członkom dobrze zarządzanych spółdzielni nie opłaca się wykupywanie na własność mieszkań czy tworzenie wspólnot, bo mogą tym samym stracić np. dochody z dzierżaw.
Nie widzę tu żadnych zagrożeń. Jeśli nie pozbywa się członkostwa, niczego się nie traci.
rozmawiała Agnieszka Jarzębska