Prezes będącej w likwidacji elbląskiej firmy odzieżowej Hetman musi przyjąć z powrotem do pracy dziewięć zwolnionych dyscyplinarnie szwaczek. Sąd Okręgowy w Elblągu odrzucił apelację prezesa Jana Przezpolewskiego i utrzymał w mocy orzeczenie sądu niższej instancji w tej sprawie.
9-osobowa grupa szwaczek została zwolniona dyscyplinarnie z pracy ponad rok temu za założenie w Hetmanie związków zawodowych. Zgodnie z orzeczeniem sądu, firma została zobowiązany do przyjęcia zwolnionych kobiet do pracy. Od wyroku odwoływał się prezes Hetmana Jan Przezpolewski. Sąd Okręgowy, który dzisiaj rozpatrywał odwołanie, zgodził się z uzasadnieniem wyroku, jakie wydał sąd pierwszej instancji cztery miesiące temu.
- Założenie związku zawodowego i kilkugodzinny przestój w oczekiwaniu na rozmowy z pracodawcą, który od dawna zalegał z wypłatą pensji, trudno było uznać za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych - mówiła wówczas sędzia Alicja Romanowska.
Założycielki Solidarności w Hetmanie mówią, że mimo obaw o dalszą współpracę z prezesem firmy, wrócą do pracy. Zgodnie z orzeczeniem, prezes ma je przyjąć w ciągu 7 dni.
- Założenie związku zawodowego i kilkugodzinny przestój w oczekiwaniu na rozmowy z pracodawcą, który od dawna zalegał z wypłatą pensji, trudno było uznać za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych - mówiła wówczas sędzia Alicja Romanowska.
Założycielki Solidarności w Hetmanie mówią, że mimo obaw o dalszą współpracę z prezesem firmy, wrócą do pracy. Zgodnie z orzeczeniem, prezes ma je przyjąć w ciągu 7 dni.
J