UWAGA!

ZBK: Trzeba menedżera i finansisty

Rozmowa z Jerzym Wilkiem, przewodniczącym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej.

Po kilkunastu tygodniach od przekazania przez nas do publicznej wiadomości informacji o długu Zarządu Budynków Komunalnych ma odejść dyrektor ZBK-u, Romuald Żyłowski. Czy to jest rozwiązanie sprawy wynoszącego już podobno 15 milionów złotych długu?
     Jerzy Wilk: Ta decyzja powinna być podjęta, bo wynika z potrzeb i oceny pracy ZBK przeprowadzonej przez komisję rewizyjną i skarbnika miasta, ale na pewno nie rozwiąże problemu.
     
     Prezydent mówił o programie naprawczym, że jest, został wprowadzony i jest realizowany. Co pan o nim sądzi?
     To nie jest żaden program, to są jakieś elementy programu, które mają ograniczyć koszty, ale są to za małe działania. Wszystko, jak na razie sprowadziło się do ograniczenia stawek zarządcom nieruchomości (jak informowaliśmy, pod groźbą rozwiązania umów władze Elbląga "obcięły" je o 40 procent – przyp. aut.). To da w skali roku około 800 tysięcy złotych. Tymczasem, aby dług sprawnie spłacić, powinno się restrukturyzować ZBK, by po roku, dwóch całkowicie go zlikwidować i aby nadzór nad administratorami i zarządcami nieruchomości przejął wydział spraw mieszkaniowych. Ten wydział w swoich regulaminach ma i tak nadzór i nad ZBK-iem i nad zarządcami.
     
     W jaki sposób powstał dług?
     Realizowano remonty nie analizując dochodów własnych. Od dawna wiadomo było, że pewna część mieszkańców nie płaci czynszów, natomiast w ostatnich latach zaplanowano bardzo duże wydatki na remonty i w pewnym momencie okazało się, że jest olbrzymia ilość faktur do zapłacenia wykonawcom remontów, a w kasie nie ma pieniędzy.
     
     Dlaczego więc prowadzono remonty? Co w tej sprawie ustaliła komisja?
     W tej firmie brak było informacji, szczególnie informacji finansowej. Okazało się, że od dawna nie było planów kont zakładowych. Na takie konta wpływają poszczególne środki finansowe: za czynsze, media, wynagrodzenia. Wszystkie te składniki są rejestrowane oddzielnie. Poza tym, nie założono kont wspólnotom mieszkaniowym. W Elblągu jest ponad 800 wspólnot i zapewniano nas, że założono dla nich konta i na te nie wpływają pieniądze. Wspólnoty miały podejmować uchwały na temat dysponowania środkami, bo to są przecież ich pieniądze i z nich należało podejmować remonty. Tymczasem kont nie było, środki nie były przekazywane, a prowadzono remonty - za pieniądze z ogólnej puli, którą dysponował ZBK.
     
     Gdzie są te pieniądze?
     To jest zobowiązanie ZBK, ale że jest to jednostka organizacyjna miasta, jest to zobowiązanie miasta.
     
     Czy wprowadzona w Elblągu reforma była błędem?
     Reforma nie była błędem. W Elblągu zaczęto ją, ale potem przestano kontynuować. Po wyborze zarządców należało zacząć likwidację ZBK, którego utrzymanie rocznie kosztuje około 3 milionów złotych. Należało też dbać, by dochody ze sprzedaży mieszkań trafiały z powrotem do tej instytucji, która w imieniu miasta będzie zarządzała zasobami mieszkaniowymi.
     
     Co powinno stać się dziś, by nie zrealizował się najgorszy scenariusz, że dostawcy zaczną odłączać wspólnotom mieszkaniowym prądu, ogrzewania?
     Należałoby wybrać dobrego menedżera i dobrego finansistę, którzy będą kierować Zarządem i szczegółowo nadzorować to, co dzieje się w ZBK-u. Należy przyjrzeć się zatrudnieniu w tej komórce. W ZBK-u jest zbyt wielu kierowników i dyrektorów. Trzeba przeanalizować ściągalność długów lokatorów. Kiedy ktoś ma zadłużenie rzędu 1-2 tysięcy złotych, to jeszcze to można ściągnąć. Trzeba pomagać mieszkańcom, ludzie często nie wiedzą, że są dodatki mieszkaniowe, rozłożenia na raty, redukcje długów. Jeśli dług dojdzie do 20 tysięcy złotych, jest on już nieściągalny, bo nikomu przecież nagle nie poprawi się sytuacja materialna, by mógł spłacić taką sumę. Trzeba otwierać elblążanom możliwości wywiązywania się z opłat czynszowych, bo jest to nie tylko problem tego, kto ma dług, ale i tego, kto nie otrzymuje pieniędzy. Należy też stopniowo likwidować ZBK i części pracowników zaproponować przejęcie do wydziału spraw mieszkaniowych, który w imieniu Zarządu Miasta i Rady Miejskiej jest odpowiedzialny za sprawy lokali komunalnych, a części - do wydziału skarbnika. Tam będą potrzebni ludzie do ściągania należności i analiz finansowych. Trzeba to jednak robić możliwie szybko, bo dług jest olbrzymi.
     
     Rozmowa została wyemitowana przez Radio Olsztyn
     
     Zobacz także: "Kto posprząta?"
     
     
     
     
rozmawiała Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Jakie szczeście że wydział lokalowy ma wybitnego menadżera jako naczelnika i że on za nic nie odpowiada. Miasto tez nie.
  • W każdej firmie za to co się w niej dzieje odpowiada dyrektor. Z wypowiedzi wynika, że w ZBK-u był niezły bałagan. Oczywiście za nadzór odpowiada generalnie Zarząd Miasta i Prezydent.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zatroskany(2002-06-25)
Reklama