Prowadzone od dwóch lat zabiegi o zorganizowanie w Elblągu odpraw fitosanitarnych nie dały, jak dotąd, rezultatu. Rozwiązanie miało być na wyciągnięcie ręki - zapowiadała w czerwcu Elżbieta Gelert (PO). Jednak wydaje się, że sprawę skutecznie wziął w swoje ręce senator Platformy Obywatelskiej Witold Gintowt-Dziewałtowski. Postawił on na inny sposób, który ma pozwolić na to, by do elbląskiego portu mogły zawijać barki ze śrutą sojową i drewnem. I to już od przyszłego roku.
- Problem polega na tym, że mamy w Polsce przepisy dużo ostrzejsze niż te, które obowiązują w całej Europie – mówi senator Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Według polskiego prawa bowiem wszystkie towary pochodzenia roślinnego wymagają odprawy fitosanitarnej. Przez ponad rok wojowałem z urzędnikami warszawskim i regionalnymi, by port w Elblągu miał możliwość przeprowadzania takiej procedury – kontynuuje. - Niestety, nie udało się. Rozpocząłem więc działania w innym kierunku – by zmienić przepisy w ustawie o ochronie roślin. Chodzi o to, by był jasny zapis mówiący o tym, które towary roślinne podlegają odprawom fitosanitarnym, a które nie. Tego rodzaju nowelizację napisałem w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i przedstawiłem Senatowi. W ubiegły czwartek (3 października) projekt ustawy został przyjęty głosami PO i PSL, i skierowany do laski marszałka Sejmu.
Witold Gintowt-Dziewałtowski zakłada, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze w tym roku, a na jej mocy od 2014 r. port elbląski będzie mógł przyjmować nieograniczone ilości m.in.: świeżych warzyw, ziarna zbóż (z wyjątkiem pszenicy, żyta i pszenżyta pochodzących z niektórych państw Ameryki Płn., Azji i Afryki – nie dotyczy to Federacji Rosyjskiej), prawie wszystkie rodzaje drzewa z drzew liściastych, świeże owoce (poza m. in. owocami cytrusowymi).
- Szczególnie ważne jest drewno, bo Elbląg od lat jest zagłębiem przemysłu meblowego i ten surowiec jest bardzo potrzebny naszym przedsiębiorcom – wskazuje senator.
Na mocy znowelizowanej ustawy także śruta sojowa będzie mogła być sprowadzana do Elbląga bez odpraw fitosanitarnych, w nieograniczonych ilościach. A to jest o tyle ważne, że w obwodzie kaliningradzkim jest duża rafineria soi, która przerabia setki tysięcy ton surowca, a z odpadem, czyli właśnie ze śrutą, nie ma co zrobić. Nasi producenci pasz mogliby ją wykorzystać.
- Do tej pory była praktykowana metoda kuriozalna – mówi Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Żeby sprowadzić śrutę sojową z Kaliningradu do Polski przez Bornholm? Państwo duńskie zarabiało na opłatach celnych, portowych i innych, a mogliśmy my. Takie rozwiązanie to większe kłopoty i droższe pasze.
Zdaniem senatora, dzięki nowym zapisom w ustawie o ochronie roślin Polska będzie mogła stać się liczącym się w Europie eksporterem pasz dla zwierząt hodowlanych. - Wpłynie to też na ekonomikę naszego miasta - podsumowuje Witold Gintowt-Dziewałtowski.
Witold Gintowt-Dziewałtowski zakłada, że ustawa zostanie uchwalona jeszcze w tym roku, a na jej mocy od 2014 r. port elbląski będzie mógł przyjmować nieograniczone ilości m.in.: świeżych warzyw, ziarna zbóż (z wyjątkiem pszenicy, żyta i pszenżyta pochodzących z niektórych państw Ameryki Płn., Azji i Afryki – nie dotyczy to Federacji Rosyjskiej), prawie wszystkie rodzaje drzewa z drzew liściastych, świeże owoce (poza m. in. owocami cytrusowymi).
- Szczególnie ważne jest drewno, bo Elbląg od lat jest zagłębiem przemysłu meblowego i ten surowiec jest bardzo potrzebny naszym przedsiębiorcom – wskazuje senator.
Na mocy znowelizowanej ustawy także śruta sojowa będzie mogła być sprowadzana do Elbląga bez odpraw fitosanitarnych, w nieograniczonych ilościach. A to jest o tyle ważne, że w obwodzie kaliningradzkim jest duża rafineria soi, która przerabia setki tysięcy ton surowca, a z odpadem, czyli właśnie ze śrutą, nie ma co zrobić. Nasi producenci pasz mogliby ją wykorzystać.
- Do tej pory była praktykowana metoda kuriozalna – mówi Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Żeby sprowadzić śrutę sojową z Kaliningradu do Polski przez Bornholm? Państwo duńskie zarabiało na opłatach celnych, portowych i innych, a mogliśmy my. Takie rozwiązanie to większe kłopoty i droższe pasze.
Zdaniem senatora, dzięki nowym zapisom w ustawie o ochronie roślin Polska będzie mogła stać się liczącym się w Europie eksporterem pasz dla zwierząt hodowlanych. - Wpłynie to też na ekonomikę naszego miasta - podsumowuje Witold Gintowt-Dziewałtowski.