UWAGA!

A. Hall: Podziwiam go

Rozmowa z Aleksandrem Hallem, historykiem, publicystą, autorem biografii generała Charles'a de Gaulle'a, której promocja odbyła się w elbląskim EMPiK-u.

Dlaczego akurat ta postać? Sporo jest opracowań poświęconych polityce i postaci Generała.
     Ale nie w Polsce i nie biografii. Znam tylko jedną polską biografię de Gaulle'a, napisaną tuż po jego śmierci. Dlaczego? Bo go podziwiam. To był człowiek, który potrafił swojemu narodowi oddać nieocenione usługi - uratował jego honor, doprowadził do tego, że po II wojnie Francja znalazła się w obozie zwycięzców, dał Francji mądrą konstytucję i sprawne instytucje państwowe. To jeden z najwybitniejszych europejskich polityków - obok Adenauera i Churchilla.
     
     Historia polityki powinna nieść również naukę dla nas. Jakie myśli de Gaulle'a są według Pana aktualne do dziś?
     Naród jako podstawa odniesienia państwa, które narodowi musi służyć i reprezentować jego interesy. Także jego wizja Europy opierała się na przekonaniu, że narody mające wspólne korzenie, muszą podjąć wysiłek, aby "Europa" nie była tylko pojęciem geograficznym, ale jednym z graczy w grze światowej, by nie była tylko klientem Stanów Zjednoczonych. Podobnie aktualne jest jego rozumienie demokracji. De Gaulle'e uważał, że do prowadzenia Francji naprzód potrzebuje zgody Francuzów. Obok wyborów parlamentarnych czy prezydenckich bardzo często korzystał z referendum i zawsze wiązał swą polityczną przyszłość z jego wynikami. Tak było również w kwietniu 1969 roku - de Gaulle'e odszedł po referendum w sprawie regionalizacji Francji i reformy senatu.
     
     Wybory pokazały, że Polacy mało interes się polityką, udziałem w demokracji.
     To oczywiście zjawisko złe, jedno z najgorszych, z jakimi mamy do czynienia w polskiej demokracji. O niską frekwencję przywykło się oskarżać polityków, ale ja bym powiedział, że trzeba zrobić wymówkę polskiemu społeczeństwu, bo oferta w tych wyborach była aż zanadto szeroka, było z kogo wybierać. Jeśli się nie ma potrzeby wzięcia udziału w wyborach – a można i takiego wyboru dokonać - wtedy nie należy mieć jednak nadmiernych pretensji do losu, do tego, że politycy źle rządzą. Ludzie korzystają z wolności tak, jak ją rozumieją, a w demokracji wolność to też wolność od obowiązku angażowania się, choć smutna jest ta obojętność na wspólny los...
rozmawiała Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • A ja mam przeciwne odczucia w stosunku do Panna Halla... Postać tak zasłużona w pionierskich czasach polskiej demokracji, obecnie kwalifikuje się do studium socjopsychologicznego i nie tylko...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mieszkaniec(2002-12-06)
  • dla mnie to unikat muzealny! A z jakiej ery? sami sie domyslcie!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ciekawy(2002-12-06)
  • Mówicie towarzyszu - to postać muzealna, studium socjopsychologiczne etc. To dziwne. To tak, jakby miało się ojcu za złe, że widział nas lekarzem, a nam wystarczyła zawodówka i kufel piwa co piątek. I tego mu nie możemy wybaczyć. Przypominam, że A. Hall jest jedną z nielicznych postaci na polskiej scenie politycznej, nie uwikłanych w jakieś niejasne alianse, afery i koneksje. To człowiek, który jest co prawda, mało medialny i niezbyt przebojowy. Ale tego, co ma do powiedzenia, winno się słuchać i czytać z uwagą. Po co? Po to !!!
  • Cóż pan HALL - człowiek niewątpliwie inteligentny, mający coś do powiedzenia i formułujący jednoznaczne oceny zjawisk i procesów mających miejsce w Polsce. Brak mi ludzi tej kondycji intelektualnej w gremiach władzy zarówno z półki górnej jak i dolnej. Że nie jest popularny w społeczeństwie? Toż to jego zaleta. Aż nadto mamy populistów bredzących o niczym. Wychowaliśmy i akceptujemy klientów, którzy nadają nic nie mówiąc. Ludzie - facet gada godzinę - i nic nie powiedział, a tłuszcza wyje z zachwytu. Dialogi na cztery nogi. Czyżby wszyscy brali lekcje u wielkiego brata?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2002-12-08)
  • Szanowni (bez wątpienia) adwersarze, nie spodziewałem się, że akurat Wy skupicie się na drugiej części mojego komentarza, zamiast na treści artykułu. Jeśli rozpatrujemy czyjeś zasługi, to co do Pana Halla, wyraziłem swój szacunek w pierwszej części mojej wypowiedzi. Nie komentujemy jednak przyznania Panu Hallowi "nagrody za całokształt", tylko wyrażamy własne odczucia po przeczytaniu artykułu... Mam propozycję - przeczytajcie wypowiedź Pana Halla komuś "kumatemu", tylko nie mówcie, że to On powiedział...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mieszkaniec(2002-12-08)
  • Nic nie powiedzial i nic nie zrobil! gadac kazdy moze !
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ciekawy(2002-12-09)
  • Ja mówiłem "kumatemu"...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mieszkaniec(2002-12-09)
Reklama