Ponieważ w elbląskich mass mediach nie zauważyłem informacji na ten temat, pozwoliłem sobie na przypomnienie ważnej rocznicy, która wyjątkowo nie jest okupiona krwią naszych rodaków...
Otóż właśnie w tych dniach 50. rocznicę powstania obchodzi zespół Czerwone Gitary - prekursor polskiego big beatu. Co ma z tym wspólnego Elbląg? Uważam, że bardzo wiele i warto to uzmysłowić obecnym młodym elblążanom, aby nie wpadali w elbląską depresję... Możecie być dumni z Elbląga!
To właśnie Elbląg w latach 60. i 70. stał się forpocztą i mecenasem polskiego big beatu. Tutaj właśnie Czerwone Gitary występowały na scenie hali widowiskowej przy Stoczniowej, gdzie rywalizowały z Niebieskimi Gitarami z Gdańska, szlifując swoje umiejętności (a nieźle fałszowali...). W mojej ocenie właśnie z Elbląga zaczął się marsz Czerwonych Gitar do Gdańska i dalej na szerokie wody.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Elbląg miał to szczęście, że żył w nim Stanisław Cejrowski (ojciec podróżnika Wojciecha) jazzman, założyciel Jazz El Club w Galerii El. To dzięki niemu zaistniały później takie zespoły jak Budka Suflera, Breakout czy No TO Co.
To dzięki niemu zaczął big beat w Elblągu i rozpropagowany został w Polsce. Poza tym w Elblągu, poza lokalnymi zespołami grającymi w fantastycznej "dance -budzie" Kosmos, gdzie grali między innymi bracia Niedzielscy i inne lokalne zespoły, big beat był wszechobecny.
Później, kiedry Cejrowski zaczął pracować w Pagarcie w Warszawie, właśnie Elbląg wybrał jako poligon doświadczalny przed występami w kraju zespołów takich jak: pierwszy autentyczny zespół big beatowy z Wielkiej Brytanii - The Atoms, później The London Beats, Billy Kramer and Dakotas i The Hollies. Podobno niewiele brakowało, żeby na próbę wystąpił zespół ABBA, który ostatecznie wystąpił w TV Gdańsk... z playbacku.
Czcijmy więc tę rocznicę na miarę potrzeb i możliwości.
To właśnie Elbląg w latach 60. i 70. stał się forpocztą i mecenasem polskiego big beatu. Tutaj właśnie Czerwone Gitary występowały na scenie hali widowiskowej przy Stoczniowej, gdzie rywalizowały z Niebieskimi Gitarami z Gdańska, szlifując swoje umiejętności (a nieźle fałszowali...). W mojej ocenie właśnie z Elbląga zaczął się marsz Czerwonych Gitar do Gdańska i dalej na szerokie wody.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Elbląg miał to szczęście, że żył w nim Stanisław Cejrowski (ojciec podróżnika Wojciecha) jazzman, założyciel Jazz El Club w Galerii El. To dzięki niemu zaistniały później takie zespoły jak Budka Suflera, Breakout czy No TO Co.
To dzięki niemu zaczął big beat w Elblągu i rozpropagowany został w Polsce. Poza tym w Elblągu, poza lokalnymi zespołami grającymi w fantastycznej "dance -budzie" Kosmos, gdzie grali między innymi bracia Niedzielscy i inne lokalne zespoły, big beat był wszechobecny.
Później, kiedry Cejrowski zaczął pracować w Pagarcie w Warszawie, właśnie Elbląg wybrał jako poligon doświadczalny przed występami w kraju zespołów takich jak: pierwszy autentyczny zespół big beatowy z Wielkiej Brytanii - The Atoms, później The London Beats, Billy Kramer and Dakotas i The Hollies. Podobno niewiele brakowało, żeby na próbę wystąpił zespół ABBA, który ostatecznie wystąpił w TV Gdańsk... z playbacku.
Czcijmy więc tę rocznicę na miarę potrzeb i możliwości.