Amerykański luz, kapitalne solówki i rdzeń zbudowany z emocji. Dave Herrero wraz z zespołem The Hero Brothers Band po raz kolejny pojawił się w Elblągu i po raz kolejny „zMJAZZdżył” przybyłych słuchaczy.
Od kawałków dynamicznych, takich z rockowym pazurem, przez te bardziej nastrojowe i rozkołysane, a na deser kapitalne solówki na gitarze, która niemalże fruwała w rękach Dave’a Herrero plus esencjonalna dawka emocji. Ten amerykański gitarzysta, wokalista i muzyk po raz kolejny zawitał do elbląskiego klubu Mjazzga. Na basie towarzyszył mu Ed Strohsahl, natomiast perkusją władał Greg Smokey Campbell.
We wrześniu ubiegłego roku Dave Herrero wraz z zespołem zagrał z niesamowitą energią, nie inaczej było wczoraj (24 lipca). Siłą tego amerykańskiego muzyka oprócz warsztatu jest to, że doskonale radzi sobie z publicznością, droczy się z nią, rozmawia, żartuje, nie unika kontaktu zaraz po koncercie. Pełen luz.
Publika na początku nieśmiało podrygiwała w rytm pierwszych taktów, z czasem zabawa nabrała rumieńców na tyle, że muzycy musieli kilkakrotnie bisować, bo elbląscy melomani co i rusz wykrzykiwali „one more time!”.
Podobno blues to serce muzyki i jeżeli tak właśnie jest to zdecydowanie zabiło ono szybciej podczas środowego koncertu amerykańskich bluesmanów.
We wrześniu ubiegłego roku Dave Herrero wraz z zespołem zagrał z niesamowitą energią, nie inaczej było wczoraj (24 lipca). Siłą tego amerykańskiego muzyka oprócz warsztatu jest to, że doskonale radzi sobie z publicznością, droczy się z nią, rozmawia, żartuje, nie unika kontaktu zaraz po koncercie. Pełen luz.
Publika na początku nieśmiało podrygiwała w rytm pierwszych taktów, z czasem zabawa nabrała rumieńców na tyle, że muzycy musieli kilkakrotnie bisować, bo elbląscy melomani co i rusz wykrzykiwali „one more time!”.
Podobno blues to serce muzyki i jeżeli tak właśnie jest to zdecydowanie zabiło ono szybciej podczas środowego koncertu amerykańskich bluesmanów.
mw