Motywem, który łączy ich malarstwo jest nieoczekiwane spotkania motywów głównych z elementami fragmentarycznymi w ich obrazach. Mimo, że wystawa jest tak urządzona, że każda artystka ma swoją przestrzeń, to mam nadzieje, że będą się one w państwa wyobraźni przenikać, że będą je państwo w swojej wyobraźni porównywać – mówiła Marta Smolińska, kurator wystawy prac Beaty Białeckiej i Magdy Moskwy. Zobacz zdjęcia z wernisażu.
– Malarstwo rozszerza mój umysł, a czasami i duszę. Tematyka moich prac to swoista kontaminacja tego, co nazywamy współczesną kulturą wizualną z ikonografią, najczęściej tą najbliższą, chrześcijańską – wyjaśnia artystka. – Opowiadam o formie i przestrzeni, o tym, że wywyższam formę po to, by podkreślić jakość myśli. Przestrzeń jest nie mniej ważna, niż forma. Przestrzeń tworzy nas podobnie jak forma, choćby dlatego, że nas przerasta. W mojej pracy jest tak, że ten ostatni obraz nie tylko ma za zadanie „oświetlić” te poprzednie, ale implikuje powstanie następnych. Niesłychanie trudno jest trafić z wyobraźni do wyobraźni.
Swoja wizję obrazu Beaty Białeckiej pn. „Who killed Amanda Palmer” przedstawił Elbląski Oddział Abstrakcyjny.
Magda Moskwa (ur. w 1967 roku w Poddębicach.) w latach 1990–1996 studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi, dyplom uzyskała w 1996 w Pracowni Malarstwa prof. Marka Wagnera i Pracowni Druku Dekoracyjnego prof. Marii Zielińskiej.
– Z reguły nie mówię o swoim malarstwie, pozostawiam obrazy intuicji i wrażliwości odbiorcy – przyznaje. – Krótko mówiąc jest to malarstwo o ciele, które jest puszką dla ducha
Po raz pierwszy artystka pokazała jak tworzy obrazy.
- Magda po raz pierwszy odsłoniła swój warsztat, pokazując nam stół, który wygląda jak stół operacyjny albo laboratoryjny – wyjaśniała kurator wystawy, Marta Smolińska. – Można nawet pokusić się o stwierdzenie, ze wygląda on jak stół alchemika, gdzie możemy obejrzeć poszczególne fazy powstawania tych obrazów, w jakich sterylnych warunkach one powstają i jakich narzędzi wymaga ich uzyskanie.
Obie artystki nawiązują do tradycji malarstwa sakralnego, dlatego też ich prace we wnętrzu Galerii EL prezentują się szczególnie korzystnie.
– Trzecią uczestniczką tej wystawy jest przestrzeń Galerii EL, gdyż jest to absolutnie wyjątkowe miejsce – przyznała Marta Smolińska. – Jest to przestrzeń wymagająca, zaskakująca i niesamowita, ale w tym wypadku jest to przestrzeń szczególnie sprzyjająca tej wystawie. Każda z artystek nawiązuje do malarstwa sakralnego, każda z nich robi to na swój sposób, ale ta tradycja jest odczuwalna i widoczna W kontekście malarstwa Magdy Moskwy można zauważyć nawiązania do portretu trumiennego, do malarstwa wotywnego. W przypadku malarstwa Beaty Białeckiej widoczne jest odniesienie do religijnych motywów ikonograficznych, takich jak Zwiastowanie, Pieta i wiele innych. Mamy tutaj mamy pewne trawestacje tej ikonografii religijnej, które świetnie wpisują się w tę przestrzeń. O ile Beata maluje płasko na płótnach, o tyle Magda tworzy w bardzo skomplikowanej i czasochłonnej technice na deskach, przeważnie w niewielkich formatach – wyjaśniała kurator.
Wystawę prac obu artystek będzie można oglądać do 24 czerwca.