UWAGA!

Klasycznie i folkowo

 Elbląg, Massimiliano Caldi
Massimiliano Caldi (fot. AD)

Za nami kolejny tej wiosny koncert Elbląskiej Orkiestry Kameralnej. W piątkowy wieczór Ratusz Staromiejski wypełniła jak zwykle muzyka klasyczna, lecz tym razem z domieszką folkloru. Nie zabrakło oczywiście uznanych gości. Zobacz fotoreportaż.

Tradycyjnie już na koncercie pojawił się komplet publiczności. Jak się okazuje powołanie Elbląskiej Orkiestry Kameralnej było strzałem w dziesiątkę, bo może nie od samego początku, ale z czasem okazało się, że jest w naszym mieście duża grupa osób spragnionych, bądź zwyczajnie ciekawych, muzyki klasycznej.
       Niemal stałym elementem każdego koncertu jest to, że podczas występów Orkiestry towarzyszą jej znakomici goście. W piątek byli to Massimiliano Caldi w roli dyrygenta oraz Mariya Kim, która zagrała na fortepianie. On – urodzony w Mediolanie, kompozytor i dyrygent, koncertujący na największych scenach Europy. Ona – Ukrainka, laureatka wielu nagród, uznawana za jedną z najwybitniejszych pianistek swojej generacji.
       Na początek „Trzy utwory w dawnym stylu” Henryka Mikołaja Góreckiego, czyli pierwsza nuta folkloru. Dwa z nich pełne nostalgii, kreślące w wyobraźni piękne i tajemnicze pejzaże. Trzeci przypominający ten bardziej tradycyjnie rozumiany, taneczny folklor. Będąc uczestnikiem kilku już koncertów Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, coraz bardziej jestem zafascynowany muzyką Góreckiego, jej niezwykłym klimatem.
       Jako drugi tego wieczoru zabrzmiał Mozart. Trzyczęściowy „Koncert fortepianowy A-dur KV 414” stał się znakomitą okazją, aby podziwiać muzyczny kunszt Marii Kim. Ukraińska pianistka zagrała swoje partie z wielką pasją i zaangażowaniem, czarując rozbudowanymi i zmiennymi w nastroju partiami fortepianu.
       Krótka przerwa, a po niej powrót do akcentów ludowych. Witold Lutosławski i „5 melodii ludowych na orkiestrę smyczkową”. Pięć krótkich kompozycji będących hołdem kompozytora dla polskiej muzyki ludowej, z różnych obszarów naszego kraju. I znowu zwrot w stronę klasyki. Ze sceny znikają altówki, a pozostała część Orkiestry wykonuję sonatę Gioacchino Rossiniego „La Tempesta. Na zakończenie wieczoru ponowny zwrot ku folklorowi, tym razem wyspowemu, a to za sprawą kompozycji Walijczyka Petera Warlocka.
       Piątkowy koncert był jak zwykle znakomicie zagrany, a przede wszystkim interesujący ze względu na dobór repertuaru. Wszak nie samą klasyką orkiestra żyć musi i chociażby akcenty folkowe właśnie stanowią bardzo miłe urozmaicenie.
      
Tomasz Sulich

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama