Ponad 200 prac z wszystkich okresów twórczości Zdzisława Beksińskiego składa się na wystawę retrospektywną artysty, która od 23 listopada będzie prezentowana w Galerii EL. - Są na nich lęki, niepokój, smutek, przemijanie, rozpadanie i okrzyk grozy. Jednak jest także nieco światła - mówi Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku.
Zdzisław Beksiński urodził się w 1929 roku w Sanoku, tam spędził dzieciństwo, tam dorastał. Ukończył Wydział Architektury Akademii Górniczej w Krakowie.
- Nie był to jednak jego wybór - spełnił wolę ojca - mówi Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, które jest właścicielem prac Beksińskiego. - Zdzisław Beksiński chciał zostać reżyserem filmowym, jednak ojciec stwierdził, że bardziej praktycznym zawodem w odbudowującej się po zniszczeniach wojennych Polsce będzie zawód architekta. W czasie studiów Beksiński zastanawiał się, kim tak naprawdę chce być w życiu. Początkowo stawiał na fotografię, potem trochę pisał, zajmował się muzyką. W drugiej połowie lat 50. podjął ostateczną decyzję - będzie malował, bo przy sztaludze czuł się naprawdę wolnym człowiekiem. Beksiński malował swoje lęki, niepokoje, smutek, przemijanie, rozpadanie się, grozę. To wszystko czuł, to był jego świat. Jednak, jak się patrzy na jego prace, widzi się obraz XX wieku. Nie dosłownie, nie konkretne wydarzenia, ale emocje, które im towarzyszyły.
Zdzisław Beksiński w końcowym okresie swojego życia poświęcał się grafice komputerowej. Wielokrotnie rysował, a następnie skanował swoje prace, by ponownie coś na nich dorysować. Został zamordowany 21 lutego 2005 roku. Wszystko, co posiadał, zapisał wcześniej w testamencie Muzeum Historycznemu w Sanoku.
- Przez całe życie przekazywał nam swoje najlepsze prace - mówi Wiesław Banach. - Zgromadziliśmy pokaźną kolekcję, ale to, co nastąpiło po jego śmierci, trochę nas przerosło. Cały czas katalogujemy zdjęcia, taśmy magnetofonowe, z których najstarsza została nagrana w 1957 r., taśmy wideo, grafikę komputerową, rysunki, szkice i oczywiście obrazy. Jest tego tak wiele, że niechętnie przystaliśmy na propozycję zorganizowania wystawy Beksińskiego w Elblągu. Po prostu nie mamy czasu, by wyjeżdżać z pracami z Sanoka. Jednak dyrektor Opalewski nalegał, ponawiał zaproszenie, więc jesteśmy.
Na wystawę, która zostanie zaprezentowana w Galerii EL, składa się ok. 200 obrazów, grafik i rysunków Zdzisława Beksińskiego. To przegląd wszystkich okresów jego twórczości.
- Część wystawy stanowią prace sztandarowe, te najbardziej znane, a część zupełnie nieznane szerokiej publiczności - mówi Wiesław Banach.
Wernisaż wystawy retrospektywnej Zdzisława Beksińskiego z kolekcji Muzeum Historycznego w Sanoku odbędzie się w najbliższy czwartek 23 listopada o godz. 18.
- Będzie można, oprócz podziwiania niesamowitej sztuki, nabyć grafiki komputerowe z oryginalnym podpisem artysty, a także plakaty i wydawnictwa - zapowiada Zbyszek Opalewski, dyrektor Galerii EL. - To nie lada gratka dla miłośników Beksińskiego.
Wystawę będzie można oglądać do 14 stycznia 2007 r.
- Nie był to jednak jego wybór - spełnił wolę ojca - mówi Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, które jest właścicielem prac Beksińskiego. - Zdzisław Beksiński chciał zostać reżyserem filmowym, jednak ojciec stwierdził, że bardziej praktycznym zawodem w odbudowującej się po zniszczeniach wojennych Polsce będzie zawód architekta. W czasie studiów Beksiński zastanawiał się, kim tak naprawdę chce być w życiu. Początkowo stawiał na fotografię, potem trochę pisał, zajmował się muzyką. W drugiej połowie lat 50. podjął ostateczną decyzję - będzie malował, bo przy sztaludze czuł się naprawdę wolnym człowiekiem. Beksiński malował swoje lęki, niepokoje, smutek, przemijanie, rozpadanie się, grozę. To wszystko czuł, to był jego świat. Jednak, jak się patrzy na jego prace, widzi się obraz XX wieku. Nie dosłownie, nie konkretne wydarzenia, ale emocje, które im towarzyszyły.
Zdzisław Beksiński w końcowym okresie swojego życia poświęcał się grafice komputerowej. Wielokrotnie rysował, a następnie skanował swoje prace, by ponownie coś na nich dorysować. Został zamordowany 21 lutego 2005 roku. Wszystko, co posiadał, zapisał wcześniej w testamencie Muzeum Historycznemu w Sanoku.
- Przez całe życie przekazywał nam swoje najlepsze prace - mówi Wiesław Banach. - Zgromadziliśmy pokaźną kolekcję, ale to, co nastąpiło po jego śmierci, trochę nas przerosło. Cały czas katalogujemy zdjęcia, taśmy magnetofonowe, z których najstarsza została nagrana w 1957 r., taśmy wideo, grafikę komputerową, rysunki, szkice i oczywiście obrazy. Jest tego tak wiele, że niechętnie przystaliśmy na propozycję zorganizowania wystawy Beksińskiego w Elblągu. Po prostu nie mamy czasu, by wyjeżdżać z pracami z Sanoka. Jednak dyrektor Opalewski nalegał, ponawiał zaproszenie, więc jesteśmy.
Na wystawę, która zostanie zaprezentowana w Galerii EL, składa się ok. 200 obrazów, grafik i rysunków Zdzisława Beksińskiego. To przegląd wszystkich okresów jego twórczości.
- Część wystawy stanowią prace sztandarowe, te najbardziej znane, a część zupełnie nieznane szerokiej publiczności - mówi Wiesław Banach.
Wernisaż wystawy retrospektywnej Zdzisława Beksińskiego z kolekcji Muzeum Historycznego w Sanoku odbędzie się w najbliższy czwartek 23 listopada o godz. 18.
- Będzie można, oprócz podziwiania niesamowitej sztuki, nabyć grafiki komputerowe z oryginalnym podpisem artysty, a także plakaty i wydawnictwa - zapowiada Zbyszek Opalewski, dyrektor Galerii EL. - To nie lada gratka dla miłośników Beksińskiego.
Wystawę będzie można oglądać do 14 stycznia 2007 r.
A