UWAGA!

Marta Gałuszewska: Marzę o koncercie z moimi piosenkami

 Elbląg, Marta Gałuszewska podczas Dni Elbląga
Marta Gałuszewska podczas Dni Elbląga (fot. Michał Skroboszewski)

Śpiewała w drużynie Ryszarda Rynkowskiego podczas programu „Bitwa na głosy”, wygrała ósmą edycję programu „The Voice of Poland”. Wzięła udział w krajowych eliminacjach do Eurowizji oraz w festiwalu w Opolu. Mimo sukcesów zaniemówiła, gdy dowiedziała się o grupie fanów czekającej dwie godziny na jej występ podczas Dni Elbląga. Przed Martą Gałuszewską nowe wyzwania.

Magdalena Jaworska: - Sukcesy, które odniosłaś na pewno zmieniły w pewnym stopniu twoje życie.
      
Marta Gałuszewska: - Przede wszystkim od kilku miesięcy przebywam głównie w Warszawie i nie ma mnie tak często w Elblągu czy Gdańsku, jak bym chciała. Wynika to z tego, że dużo się teraz u mnie dzieje, bo oprócz występów na żywo i dalszej pracy nad muzyką, zostałam na przykład niedawno zaproszona do dubbingu. Użyczę głosu jednej z księżniczek w animacji „Książę Czaruś”.
      
       - Mimo że nie zdobyłaś żadnej z nagród na 55. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, to myślisz o swoim występie jak o sukcesie?
      
- Oczywiście, że tak! Dla mnie to taki sam sukces jak na krajowych eliminacjach do Eurowizji. Dosłownie, bo wtedy też byłam w pierwszej trójce w głosowaniu widzów. Jestem w biznesie dopiero pół roku, a już miałam okazję zaśpiewać na tych scenach. No a do tego w Opolu przede mną występował Krzysztof Krawczyk - o tym będę mogła opowiadać kiedyś swoim dzieciom (śmiech).
      
       - Gdy jesteś w Elblągu i idziesz przez miasto, na pewno niektórzy Cię rozpoznają.
      
- Pewnie dlatego, że mam różowe włosy (śmiech). Zdarza się czasem, że ktoś z przechodniów mnie rozpozna, zagada. To dla mnie bardzo miłe, bo to znaczy, że ludzie lubią to, co robię i mnie w tym wspierają. Nawet krótką rozmową mogę im jakoś za to podziękować.
      
       - Na scenę wyjdziesz dopiero za godzinę (rozmawiamy przed piątkowym koncertem Dni Elbląga – red.), a przed sceną już zebrała się spora grupa widzów. Zapytałam, ile czekają i usłyszałam, że są tu od godz. 15, żeby zobaczyć Cię na żywo z pierwszego rzędu. Wiedziałaś, że Twój występ wzbudzi takie zainteresowanie?
      
- Szczerze mówiąc myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko na wielkostadionowych koncertach. Nie ukrywam, że trochę mnie "zamurowało" - a mówiąc „trochę”, mam na myśli „bardzo”. Zaistniałam stosunkowo niedawno, a ta sytuacja dowodzi, że słuchacze już przyjmują moją muzykę, identyfikują się z nią i wciąż mnie wspierają. To jest myślę marzenie każdego artysty.
      
       - Zaśpiewasz dla swojego rodzinnego miasta po raz pierwszy. Emocje są tak silne, jak przed występem dla kilkutysięcznej publiczności?
      
- Zawsze trudniej się gra dla rodziny i znajomych - chyba po prostu nieświadomie wytwarzają za dużo presji (śmiech). Ale podnosi to wewnętrzną poprzeczkę, jeszcze bardziej niż zwykle, i daje dużo satysfakcji. Poza tym, tak szczerze mówiąc, kilka lat temu stojąc pod sceną wymarzyłam sobie, że kiedyś i ja zagram na Dniach Elbląga. Niesamowite, że tak szybko się to spełniło.
      
       - Kiedy możemy spodziewać się premiery krążka z Twoją muzyką?
      
- To bardzo dobre pytanie (śmiech). Wydanie albumu to bardzo złożony, wieloetapowy proces. Oczywiście, że chciałabym by premiera była jak najszybciej, nawet jeszcze w tym roku, chociażby dlatego, że nie mogę się doczekać, kiedy zagram koncert składający się w całości z mojego materiału. Ale nie chcę tego zrobić kosztem jakości materiału, dlatego proszę jeszcze o chwilę cierpliwości. Na pewno jak tylko będzie coś wiadomo, dowiecie się tego z moich social media.

  Elbląg, Fani Marty przed sceną Dni Elbląga
Fani Marty przed sceną Dni Elbląga (fot. MS)


      
       - Twój hit „Nie mów mi nie” możemy usłyszeć w radiu. Jakie to uczucie, gdy publiczność zna i śpiewa słowa napisane przez Ciebie?
      
- To dla mnie nadal abstrakcja i za każdym razem jestem w szoku. Tak, jak podczas występu w Opolu, gdzie ludzie zaśpiewali ze mną całą piosenkę. Chyba mnie to po prostu wzrusza. Ja sama śpiewam tak na koncertach moich ulubionych artystów, to niesamowite uczucie, znaleźć się po drugiej stronie..
      
       -  Charakterystyczne różowe włosy zostaną z Tobą na dłużej?
      
- Jak mogłabym się ich teraz pozbyć, skoro jak widać już nawet odrosty rosną na fioletowo (śmiech). Póki co róż nigdzie się nie rusza, do odwołania. Szczególnie, że bardzo lubię mieć na sobie połączenie tych dwóch kolorów z pomarańczowym. Co nie zmienia faktu, że kiedyś na pewno przetestuję resztę palety!

Rozmawiała Magdalena Jaworska

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama