... jak Mississippi w ogniu. Usłyszałam też "Ty jesteś taka moja mała Kate Moss"... No nie, niestety, nie tylko ja, bo wczoraj (21 kwietnia) na koncert Organka do Mjazzgi ściągnęły tłumy. Skład Tomasza Organka chwycił słuchaczy za gardło i ścisnął, poszarpał dusze tekstami, ogłuszył dźwiękami, a na koniec zapowiedział, że jeszcze tu wróci. I nie były to słowa rzucone na wiatr, bo za tydzień odbędzie się kolejny koncert.
Uff, to wszystko fani już wiedzieli, a ci, którzy Organka (jakimś cudem) nie znają mają zarys postaci. A ta jest wyjątkowo barwna i dynamiczna "'na żywo". Tomasz Organek to
zwierzę gitarowe ze spojrzeniem marzyciela z Podlasia. Na scenie towarzyszą mu muzycy: basista Adam Staszewski, perkusista Robert Markiewicz oraz klawiszowiec Tomasz Lewandowski, co daje mocny skład. Ciekawe teksty, kompozycje, dużo energii i serca to jest to, co Organek oferuje słuchaczom. I musi trafiać do wielu, bo bilety na piątkowy koncert w Mjazzdze nawet nie tyle "rozeszły się jak świeże bułeczki", a po prostu zniknęły. Artysta podkreślał, że lubi do Elbląga wracać więc "zmonotowano" drugi koncert 27 kwietnia. Odbędzie się już po gali Fryderyków więc może Organek wystąpi jako laureat? Nominacje otrzymał w kilku kategoriach: Utwór roku: „Mississippi w ogniu”, Album roku rock: „Czarna Madonna”, Teledysk roku: „Mississippi w ogniu”.