Jak niewiele potrzeba, żeby przywołać wspomnienia. Ot zwykły obrazek, a zarazem niezwykły. Bo przywołujący wspomnienie minionego czasu. Wspomnienie jest smutne, może za sprawą, że to jesień i listopad. A może wszystko razem się wymieszało i stąd, taka niezwykła siła tego widoku, a przecież to zwykły pociąg i zasnuta parą i dymem lokomotywa. Sunąca przez miasto, skrzypiąca, trzeszcząca kołami po szynach. Jak to dawno było. A wydaję się, że to chwila upłynęła. Dziś się nie będę golił. Lustro nie jest mi dziś potrzebne. Niech ta chwila trwa, chociaż do jutra, do pojutrza. Dziękuję Pani malarko.